Często mówi się o tym, co powinniśmy zrobić przed wizytą u stomatologa – dokładnie wyszczotkować zęby. Mało kiedy jednak zwraca się uwagę na to, czego robić nie powinniśmy. Tymczasem strach przed stomatologiem, towarzyszący wielu pacjentom, nieraz popycha ich do sięgania po różne środki. Dowiedzmy się, jakie pomysły, które w teorii mają nam pomóc, przynoszą odwrotny skutek.
Lęk przed zabiegami stomatologicznymi to zwykle lęk przed bólem. Może on wynikać z przykrych doświadczeń stomatologicznych z przeszłości lub zwyczajnie być objawem tzw. dentofobii. Panuje też powszechny pogląd, że zabiegi takie jak ekstrakcja czy leczenie kanałowe to zabiegi bardzo bolesne. Wielu pacjentów nie ufa do końca skuteczności znieczuleń miejscowych, dlatego postanawiają oni dodatkowo zabezpieczyć się przed bólem na własną rękę. Na jakie pomysły wpadają i jakie mogą być ich skutki? Więcej
Szacuje się, że nawet 6% osób w wieku 50 lat i pięciokrotnie więcej osób w wieku powyżej 65 lat cierpi na kserostomię, czyli suchość jamy ustnej. Schorzenie to powoduje trudności podczas snu, mówienia i połykania, ale czyni także wiele szkód dla zdrowia zębów i błon śluzowych. Poznajmy innowacyjne urządzenie, które pomaga pacjentom borykającym się z tym problemem.
Twórcą innowacyjnego urządzenia jest amerykański dentysta – Jeffrey Cash. Podczas swojej pracy w szpitalu zajmował się on pacjentami, którzy z różnych powodów borykali się z kserostomią. Oprócz dawania zaleceń dotyczących np. żucia gumy bezcukrowej lub włączania nawilżacza powietrza w nocy, nie był jednak w stanie udzielić im większego wsparcia.
Kiedy Jeffrey Cash z powodu choroby został poddany chemioterapii, i jemu przyszło zmierzyć się z problemem suchości w ustach. Doświadczenie na własnej skórze, jak bardzo problem ten obniża komfort życia, skłoniło go do opracowania urządzenia wspomagającego pacjentów z kserostomią. Tak właśnie zaczęły się prace nad projektem urządzenia Voutia. Dziś urządzenie to jest już dostępne w sprzedaży, a możemy zamówić je wraz z pełnym wyposażeniem w sklepie internetowym pod adresem voutia.com. Więcej
Uraz zębów jest jednym ze stanów nagłych w stomatologii; prawidłowa i dokładna diagnoza umożliwia ustalenie właściwego postępowania oraz prognozowanej reakcji miazgi i tkanek przyzębia podczas gojenia. W przypadku każdej sytuacji pourazowej należy zebrać dokładny wywiad lekarski i przeprowadzić badanie kliniczne, uwzględniając ocenę tkanek miękkich i kości twarzoczaszki. Należy opisać wyniki badania klinicznego i radiologicznego, sklasyfikować uraz oraz przekazać zalecenia pacjentowi po urazie.
Na skutek nagłych urazów mechanicznych może dojść do złamania lub zwichnięcia zębów. Przyczyny uszkodzeń są różne, np. nagłe, silne uderzenie (boks), upadki (zwłaszcza u młodszych pacjentów, np. upadek z uderzeniem zębami o twarde podłoże), nagryzienie twardego przedmiotu/uderzenie twardym przedmiotem, wypadki komunikacyjne.
Podczas udzielania pierwszej pomocy pacjentowi po urazie zębów priorytetowo należy traktować krwotok lub trudności z oddychaniem. Szczególnej uwagi wymaga obecność objawów ogólnych towarzyszących urazowi głowy, wymagających leczenia specjalistycznego (wyznacznikami ciężkości urazu może być utrata przytomności, niepamięć zdarzenia i niepamięć wsteczna, bóle głowy).
Wywiad powinien obejmować pytania o:
Istotny jest również wywiad ogólnomedyczny (w tym choroby/zaburzenia ogólnoustrojowe i narządowe, alergie, leki przyjmowane stale itd.).
Rozbieżności między danymi zebranymi z wywiadu a rozległością lub charakterem uszkodzeń, niespójności dotyczące przyczyny urazu powinny wzbudzić podejrzliwość lekarza dentysty (należy rozważyć możliwość stosowania przemocy fizycznej wobec pacjenta). Więcej
Prawidłowo oddychanie powinno odbywać się torem nosowym. Kiedy z przyczyn organicznych lub jako nawyk pojawia się oddychanie przez usta, może ono poważnie zaburzyć zdrowie jamy ustnej – bezpośrednio lub w sposób pośredni.
Ustalenie toru oddychania u pacjenta – przez usta lub przez nos – to kwestia bardzo istotna zarówno dla stomatologa ogólnego, jak i specjalistów, na przykład ortodontów. Dostarcza bowiem wiele ważnych wskazówek, na bazie których postawiona zostanie diagnoza przyczyny powodującej pogorszenie się stanu zdrowia jamy ustnej i wdrożone zostanie odpowiednie leczenie.
Oddychanie przez usta – pośredni wpływ na zdrowie jamy ustnej
Oddychanie przez usta może powodować choroby jamy ustnej pośrednio poprzez krew. Ponieważ oddychanie torem ustnym jest dość płytkie, doprowadza to do słabego natlenienia krwi. Konsekwencją jest słabe zaopatrzenie tkanek w tlen, co z kolei prowadzi do zaburzeń metabolizmu na poziomie komórkowym. Dotyczy to również tkanek obszaru oralnego, gdzie dochodzi do niedotlenienia śluzówki jamy ustnej, przyzębia i zębów. Niedotlenienie sprzyja także zakwaszeniu środowiska tkankowego – zjawisko to wynika ze wzrostu stężenia dwutlenku węgla we krwi. W takich warunkach lepiej rozwijają się bakterie patogenne, w tym bakterie próchnicy. Kwaśne środowisko sprzyja również rozwojowi nowotworów – także raka jamy ustnej.
Bezpośredni wpływ oddychania przez usta na zdrowie jamy ustnej
Może objawiać się w postaci: Więcej
Dentofobia to przypadłość, z którą boryka się wiele osób. W dobie pandemii, strach przed stomatologiem może być potęgowany strachem przed zakażeniem koronawirusem. Z kolei prawdopodobieństwo tego zakażenia w przypadku osób z dentofobią może być większe, niż w przypadku reszty pacjentów. Dlaczego?
Obserwacja otoczenia pozwala zauważyć, że osoby odczuwające strach lub niepokój przejawiają nadpobudliwość. Wykonywanie wielu ruchów to sposób na rozładowanie negatywnych emocji, podyktowany przez naszą podświadomość. Ruchy te często sprowadzają się do spontanicznego dotykania twarzy. Niestety, w dobie pandemii dotykanie twarzy lub maski to prosta droga do zakażenia koronawirusem, stąd uznaje się, że osoby cierpiące na dentofobię stanowią grupę pacjentów stomatologicznych, którzy w największym stopniu narażeni są na wspomniane zakażenie.
Poczekalnia dentystyczna to miejsce, w którym strach przed stomatologiem osiąga apogeum. Właśnie dlatego zostało ono wybrane do badań przeprowadzonych przez hiszpańskich naukowców w 2020 roku. Celem ich obserwacji było ustalenie, jak często pacjenci oczekujący na wizytę dotykają swojej twarzy i jaka jest zależność tej częstotliwości względem stopnia odczuwanego lęku. Więcej
Żółte zęby powszechnie kojarzą się z zaniedbaniem higieny jamy ustnej. Tymczasem problem ten często dotyczy również osób, które przywiązują wiele uwagi do regularnego i dokładnego szczotkowania zębów. Dowiedzmy się, gdzie może tkwić przyczyna tej wstydliwej przypadłości i czego unikać, by jej nie pogłębiać.
Przyczyn żółtych zębów jest wiele, ale w większości przypadków zapracowujemy sobie na nie sami. Picie dużych ilości kawy, herbaty, wina i innych napojów barwiących, a także palenie tytoniu to główne grzechy osób, które borykają się z problemem braku śnieżnobiałego uśmiechu. Wiele w tym względzie zależy też od naszej diety. Zarówno niedobór witamin i minerałów, jak i przyjmowanie niektórych suplementów diety może powodować żółte przebarwienia na zębach.
Co ciekawe, żółte zęby mogą być także skutkiem „przedobrzenia” higieny. Kiedy zęby przyjmują żółtawe zabarwienie, u wielu osób wywołuje to naturalną reakcję polegającą na ich silniejszym szczotkowaniu, a te z kolei tylko wzmaga problem. Wszystko przez to, że w wyniku silnego szczotkowania ścieramy szkliwo, a pod nim znajduje się warstwa zębiny, która ma naturalnie żółty kolor. Równie zgubnym działaniem jest długotrwałe stosowanie płynu do płukania jamy ustnej, który zawiera chlorheksydynę. Więcej
Pacjent o szczegóły leczenia dentystycznego pyta bezpośrednio stomatologa podczas wizyty lub też zagaduje o interesujące go kwestie pośrednio – na przykład zadając pytanie poprzez formularz/czat internetowy. Warto tu podkreślić, że nie wszyscy pacjenci w gabinecie u dentysty zadają pytania. Szkoda, ponieważ kto pyta, nie błądzi. Są osoby, które nawet zachęcone przez stomatologa słynnym zwrotem „Czy jest coś, o co Pan/Pani chciałby/chciałaby zapytać?”, reagują milczeniem lub udzielają lakonicznej odpowiedzi, że o nic – co nie zawsze jest prawdą.
Pacjenci potrafią być bardzo precyzyjni i dociekliwi podczas wyszukiwania informacji w internecie. Wrzucają do wyszukiwarki słowa klucze będące kwintesencją zainteresowań z danej chwili. Kombinacje tagów bywają różne, ale najczęstsze dotyczą kwalifikacji dentysty oraz kosztów leczenia.
O co pacjenci pytają w gabinecie dentysty?
Zapewne każdy stomatolog mógłby przygotować indywidualny spis zapytań, które kierują do niego pacjenci leczący zęby bądź przychodzący jedynie na wizyty kontrolne. Prawdopodobnie jednak na każdej z takich list znalazłyby się co najmniej dwa te same pytania – nieomal kultowe w gabinecie stomatologa. Pierwsze z nich brzmi: „Czy to będzie boleć?”; drugie – „Ile zapłacę za usługę?”.
Pacjenci raczej bez oporów (choć w przypadku osób rzadko odwiedzających gabinet stomatologiczny nieco lękliwie) pytają o bolesność zabiegów. Inaczej jest w odniesieniu do pytań o koszt usług. Część pacjentów woli samodzielnie studiować cennik usług stomatologicznych w wybranym gabinecie – korzystając z przeglądarki internetowej przed wizytą bądź studiując cennik papierowy na miejscu. Są jednak i tacy pacjenci, którzy o koszt leczenia nie pytają – z różnych powodów. To jednak nie do końca rozważne, ponieważ prywatne leczenie zębów nie jest tanie, a wysokość opłat w gabinecie dentysty najczęściej rośnie wprost proporcjonalnie do zaniedbań, jakich pacjent dopuścił się w zdrowiu jamy ustnej. Więcej
Zewsząd jesteśmy bombardowani informacjami, że soki owocowe to doskonały, „wygodny” zamiennik naturalnych owoców. Wielu rodziców jest przekonanych, że podając je swoim dzieciom, dbają o ich zdrowie. Tymczasem okazuje się, że ich zdrowie może na tym ucierpieć, a zwłaszcza zdrowie zębów. Dlaczego lepiej sięgać po naturalne owoce?
Sokom owocowym postanowiło przyjrzeć się Stowarzyszenie Dentystów prof. Matthew Hopcraft w Australii. Prezydent Stowarzyszenia stwierdza, że pozornie zdrowe i powszechnie rekomendowane soki to główny winowajca próchnicy u dzieci. Według statystyk, tylko w samej Australii około 30% dzieci w wieku 2-5 lat i 60% dzieci w wieku 12-14 lat ma zęby zaatakowane przez próchnicę. Wszystko przez to, że rodzice zamiast naturalnych owoców, podają im właśnie soki owocowe. Jak podkreśla prof. Hopcraft, w jednej szklance soku owocowego może znajdować się nawet 4 łyżeczki cukru. To niewiele mniej niż w nektarach owocowych.
Nie można także zapominać o szkodliwości soków owocowych na zdrowie ogólne. Dieta bogata w cukry to pierwszy krok do otyłości i cukrzycy. Pamiętajmy, że cukier zawarty w sokach owocowych dużo szybciej przyswajany jest przez organizm niż cukier pochodzący z naturalnego owocu. Dzieje się tak za sprawą błonnika, który spowalnia proces przyswajania, ale obecny jest jedynie w całym owocu. Ponadto, błonnik zaliczany jest do wartościowych składników odżywczych, co stanowi dodatkowy argument przemawiający za tym, że lepiej wybierać owoce zamiast soków. Więcej
To, że każdego poranka powinniśmy znaleźć chwilę na umycie zębów, nie ulega wątpliwości. Wiele wątpliwości budzi jednak pytanie, czy lepiej robić to przed, czy po śniadaniu. Każdy z nas ma w tym względzie nawyki powtarzane od lat, ale warto dowiedzieć się, czy są one prawidłowe w opinii stomatologów.
Zanim poszukamy odpowiedzi na pytanie postawione w tytule, warto dowiedzieć się, co dzieje się w naszej jamie ustnej w ciągu nocy. Otóż naturalnym jest, że spada wówczas ilość produkowanej śliny. Ślina obmywa zęby, stanowiąc bardzo ważny element w ograniczaniu przyczepności bakterii. Ma ona także właściwości, które pozwalają na niszczenie drobnoustrojów i blokowanie ich rozwoju.
Niedobór śliny w porze nocnej skutkuje zatem zwiększonym przyleganiem drobnoustrojów do powierzchni zębów i ich przyspieszonym namnażaniem. W rezultacie, często budzimy się z nieświeżym oddechem lub dziwnym posmakiem w ustach. Najgorsze jest jednak to, że bakterie te odpowiedzialne są również za rozwój próchnicy. Właśnie dlatego tak ważne jest dokładne umycie zębów przed położeniem się do łóżka, gdyż dzięki temu znacznie ograniczamy ich szkodliwość w trakcie snu. Więcej
Dotychczas wiedzieliśmy, że próchnica jest wysoce zakaźną chorobą, która może być przekazana z rodzica na dziecko podczas codziennej styczności – na przykład poprzez czułości, pocałunki, oblizywanie smoczka czy sztućców. Teraz okazało się, że również bakterie powodujące zapalenie przyzębia mogą być przenoszone z rodziców na dzieci. Co więcej, bakterie te pozostają w jamie ustnej dziecka aż do osiągnięcia przez nie dorosłości i nie da się ich usunąć nawet rozmaitymi procedurami leczniczymi. Z tego powodu profilaktyka zapaleń przyzębia powinna obejmować już dzieci w pierwszym roku życia.
Do takiego wniosku doszli badacze z Brazylii. Słusznie, ponieważ zapalenie przyzębia to choroba, która w razie niepodjęcia leczenia stopniowo obejmuje kolejne tkanki odpowiedzialne za podtrzymanie zębów w kościach szczęki i żuchwy.
Początkowo stan zapalny toczy się w powierzchniowych w tkankach przyzębia, objawiając się opuchlizną i tkliwością dziąseł, krwawieniem z nich i cuchnącym oddechem. Z czasem bakterie atakują głębiej położone tkanki, w tym kość przyzębia. W ciężkich przypadkach dochodzi do całkowitego zniszczenia aparatu zawieszeniowego zębów, a także tkanki kostnej, w której zęby są osadzone. Stopniowa utrata tkanek przyzębia powoduje, że zęby zaczynają się chwiać i z czasem wypadają – nawet, jeśli nie noszą żadnego śladu próchnicy.
Jeśli bakterie powodujące zapalenie przyzębia dostaną się do krwiobiegu, mogą rozprzestrzenić się po całym organizmie i osiedlić w dowolnym narządzie, powodując w nim stan zapalny. Na bazie takiego zapalenia rozwija się odzębowa choroba odogniskowa. Więcej