Jesień tradycyjnie oznacza początek sezonu grypowego. W sieci możemy znaleźć wiele porad dotyczących tego, jak uchronić się od grypy. Wciąż jednak mało mówi się o tym, jak duże znaczenie ma w tym względzie higienizacja zębów. Dlaczego zęby pozbawione kamienia nazębnego to lepsza odporność organizmu?
Omawianym zagadnieniem zainteresowali się niegdyś japońscy naukowcy, przeprowadzając badania na seniorach. Badanych podzielono na dwie grupy. Grupę badawczą stanowiły osoby korzystające z zabiegów profesjonalne higienizacji zębów, takich jak skaling czy piaskowanie. W skład grupy kontrolnej wchodziły natomiast osoby nie korzystające z tego typu zabiegów. Okazało się, że tylko 1 osoba z grupy badawczej zachorowała na grypę w okresie objętym badaniem, natomiast w grupie kontrolnej było to aż 9 osób.
Aby znaleźć wytłumaczenie dla wyników wspomnianego badania, trzeba odwołać się do istoty zabiegu higienizacji zębów. Otóż jego celem jest dokładne usunięcie zalegającego kamienia nazębnego. Wraz z nim pozbywamy się ulokowanych tam bakterii i innych mikroorganizmów, które obciążają nasz układ odpornościowy. Układ odpornościowy walczący z mniejszą liczbą patogenów jest w stanie skuteczniej reagować na wirusy, w tym m.in. wirusa grypy. Więcej
W społeczeństwie przyjęło się jako normalne, że osoby starsze mają problemy z zapamiętywaniem numerów telefonów czy pór brania leków. Okazuje się jednak, że nasilenie tego typu problemów może być zależne od stanu uzębienia. Poznajmy badanie, jakie przeprowadzili w tym zakresie badacze z University College London i Tokyo Medical and Dental University.
Dowiedziono już, że braki w uzębieniu mogą zwiększać ryzyko wystąpienia takich chorób jak demencja czy choroba Alzheimera. Mogą także negatywnie wpływać na pamięć i zdolności koncentracji osób starszych, a tym samym na ich samodzielność, nie powodując jeszcze demencji. Świadczy o tym badanie przeprowadzone kilka lat temu wśród Brytyjczyków w wieku 50-70 lat. Wzięło w nim udział 5631 osób. Uczestników pytano, jak radzą sobie z wykonywaniem codziennych czynności takich jak robienie zakupów, przygotowywanie posiłków, prace w domu, w ogrodzie, przyjmowanie leków, telefonowanie czy zarządzanie pieniędzmi. Udzielane odpowiedzi zestawiano z liczbą posiadanych przez nich zębów własnych. Więcej
W ostatnich dekadach obserwuje się stały wzrost liczby pacjentów z zaburzeniami czynnościowymi układu stomatognatycznego, którzy zgłaszają się po pomoc stomatologiczną. Do kluczowych elementów klinicznej oceny czynnościowej układu stomatognatycznego (zwłaszcza układu mięśniowego i stawów skroniowo-żuchwowych) należy ocena ruchów żuchwy: pionowych (opuszczania/unoszenia żuchwy), przednio-tylnych (wysuwania i cofania żuchwy), bocznych (prawo- i lewostronnych).
Ruch opuszczania żuchwy (odpowiadający otwieraniu ust) zachodzi w czasie skurczu mięśni: skrzydłowych bocznych dolnych, żuchwowo-gnykowych, bródkowo-gnykowych i dwubrzuścowych. Wówczas głowy stawowe ulegają przesunięciu na szczyt guzków stawowych, a krążki stawowe ślizgają się ku przodowi. Początkowo to tzw. ruch zawiasowy (obrotowy – obrót głowy stawowej żuchwy w stawie skroniowo-żuchwowym) odbywający się między głowami stawowymi i krążkami stawowymi. Drugą składową ruchu głowy stawowej (drogi stawowej) jest ruch ślizgowy do przodu: przesunięcie głów stawowych wraz z krążkami po stokach guzków stawowych.
Ruch unoszenia żuchwy (zamykanie ust) następuje w czasie skurczu mięśni: żwaczy, mięśni skrzydłowych przyśrodkowych, skrzydłowych bocznych górnych i skroniowych. W pierwszej fazie ruchu głowy stawowe przesuwają się wraz z krążkami stawowymi ze szczytu guzków stawowych ku podstawie. Dalsze unoszenie żuchwy zachodzi przy ruchu ślizgowym ku tyłowi i ruchu zawiasowym głów stawowych.
Wysuwanie żuchwy (ruch protruzyjny) zachodzi podczas skurczu mięśni skrzydłowych bocznych dolnych, mięśni żwaczy i mięśni skroniowych. Ruch żuchwy ku przodowi w kontakcie zębów przeciwstawnych powinno poprzedzać wstępne obniżenie żuchwy (eliminacja zaklinowania guzkowego i zachodzenia siekaczy). Więcej
Szerokość biologiczna, zwana też strefą biologiczną, jest miarą tkanek miękkich, które położone są dokoronowo w odniesieniu do brzegu wyrostka zębodołowego. Parametr ten jest kluczem do sukcesu w leczeniu stomatologicznym i protetycznym. Zachowanie właściwej szerokości biologicznej podczas podejmowanych przez dentystę działań jest absolutnie konieczne – dzięki temu chroni się tkanki przyzębia przed wystąpieniem w nich patologicznych zmian w wyniku zastosowanego leczenia rekonstrukcyjnego.
Pojęcie szerokości biologicznej zaistniało na przełomie lat 50. i 60. XX wieku, kiedy klinicyści zgłębili budowę morfologiczną przyzębia. W 1959 r. badacz kliniczny o nazwisku Sicher założył, że istnieje połączenie zębowo-dziąsłowe. Uznał, że jest to funkcjonalna jednostka, którą tworzą dwie struktury przyczepowe: przyczep włókien tkanki łącznej dziąsła oraz przyczep nabłonkowy. Dwa lata później – w 1961 r. – określony został wymiar tkanek miękkich, które położone są dokoronowo w odniesieniu do brzegu wyrostka zębodołowego i tworzą strukturę wiążącą kość wyrostka zębodołowego z tkankami zęba. Wtedy też została opisana morfologia poszczególnych struktur przyzębia: przyczepu łącznotkankowego, szczytu wyrostka zębodołowego, przyczepu nabłonkowego oraz rowka dziąsłowego.
Po przebadaniu ponad 280 zębów, które zostały pozyskane w ramach autopsji, wyznaczono przeciętne wymiary konkretnych struktur przyzębia. Oszacowano głębokość rowka dziąsłowego na 0,69 milimetra, przyczepu nabłonkowego na 0,97 mm, a przyczepu łącznotkankowego – na 1,07 mm. Rok później, czyli w 1962 r., badacz o nazwisku Cochen, bazując na wcześniejszych pracach, wprowadził pojęcie szerokości biologicznej. Znacznie później, bo w 1987 r., wyodrębnione zostało pojęcie „subcrevicular attachment complex” – równoznaczne z szerokością biologiczną, lecz określające kompleks włókien nadwyrostkowych wraz z przyczepem nabłonkowym. Jego twórca, P. Block, uznał je za bardziej użyteczne od szerokości biologicznej, ponieważ nie sugeruje ono żadnych wymiarów, a opisuje jedynie lokalizację, funkcję, a także różnorodność tkanek okolic przyzębia.
Obecnie w praktykach dentystycznych operuje się jednak pojęciem szerokości biologicznej. Przyjmuje się, że jej średni wymiar to 2,04 mm i jest on sumą wymiarów przyczepu nabłonkowego oraz przyczepu tkanki łącznej. Może się wahać w granicach 1,77-2,43 mm. To, oczywiście, wartości uśrednione i wzorcowe, bo trzeba pamiętać, że ze względu na osobnicze cechy, a także indywidualne cechy poszczególnych zębów wartość szerokości biologicznej może być różna. Więcej
Lekarz zajmujący się stomatologią odtwórczą ma do wyboru szeroki wachlarz metod, instrumentarium i materiałów wyciskowych. Wykorzystanie odpowiednich technik umożliwia uzyskanie optymalnych, zgodnych z oczekiwaniami rezultatów. Prawidłowo wykonana rejestracja zależy również od kontroli wilgoci i (ewentualnej) konieczności korekty tkanek miękkich. Dokładność wycisku oraz umiejętności technika dentystycznego ostatecznie warunkują precyzję modelu i rekonstrukcji.
Wybór łyżki wyciskowej to czynność poprzedzająca pobranie wycisku; dostępnych jest wiele rodzajów łyżek wyciskowych, np. łyżka standardowa, z tworzywa sztucznego, metalowa, łyżka indywidualna.
Każda łyżka wyciskowa powinna:
Na początku lekarz klinicysta decyduje o wyborcze łyżki standardowej lub indywidualnej; następnie dobiera łyżkę do pojedynczego łuku, ćwiartki łuku lub podwójnego łuku zębowego. Rodzaj łyżki wyciskowej zależy w dużym stopniu od liczby opracowanych zębów i złożoności układu okluzyjnego. W niektórych przypadkach (np. ograniczone możliwości otwarcia ust przez pacjenta) wskazane może być wykonanie łyżki indywidualnej. Więcej
Relacja centryczna (CR) lub zwarcie centralne to termin odnoszący się do szkieletowo-mięśniowego położenia żuchwy w stosunku do szczęki. Dzięki swojej powtarzalności CR początkowo spopularyzowano jako koncepcję użyteczną podczas wykonywania protez ruchomych, później – także protez stałych. Mimo to relacja centryczna należy do tych zagadnień z zakresu stomatologii i protetyki, które nieustannie budzą wiele kontrowersji. Definicja CR zmieniała się wielokrotnie w ciągu ostatnich dekad; jej ewolucja w czasie stała się źródłem wątpliwości dotyczących znaczenia CR w diagnostyce i leczeniu odtwórczym. Nawet sam termin – z powodu wielu sprzecznych definicji – bywał mylący.[1]
Relacja centryczna (centric relations, CR) obecnie definiowania jest jako stabilna, klinicznie powtarzalna pozycja mięśniowo-szkieletowa, w której wyrostki stawowe żuchwy znajdują się w pozycji najbardziej do góry i do przodu guzka stawowego, przy prawidłowym ustawieniu krążka stawowego (stawu skroniowo-żuchwowego). Peter E. Dawson uzupełnił ją o relaksację dolnej części mięśnia skrzydłowego bocznego i brak bólu/uczucia dyskomfortu przy obciążeniu. CR może zatem dostarczać informacji nt. położenia oraz stanu głów stawowych i krążków stawowych. Relacja centryczna występuje niezależnie od położenia lub obecności zębów.
Ustalenie i weryfikacja relacji centrycznej jest istotnym elementem różnorodnych terapii zwarcia, w tym w rehabilitacji odtwórczej i estetycznej. Więcej
O ile braki zębów przednich zwykle uzupełniamy bez najmniejszego zawahania, o tyle braki tylnych zębów zwykle traktowane są po macoszemu. Wielu pacjentów wychodzi bowiem z założenia, że są to braki, których nie widać, a zatem nie ma potrzeby ich uzupełniania. Specjaliści ostrzegają, że takie myślenie prowadzi do wielu problemów.
Biorąc pod uwagę, że człowiek przeciętnie wyposażony jest w aż 32 zęby, brak pojedynczego zęba wydaje się całkowicie niegroźny. Tymczasem specjaliści wskazują, że brak ten wpływa na co najmniej cztery sąsiadujące zęby, a w efekcie – na całość uzębienia. Dzieje się tak dlatego, że przeciążone zęby zaczynają się przechylać. Wychylenie to powoduje, że częściowo wystają ponad powierzchnię łuku zębowego, stając się przeszkodą w zgryzie. Górna i dolna szczęka, podczas stykania się, naturalnie zaczyna wówczas omijać wspomnianą przeszkodę poprzez ustawianie się w nieco innej pozycji, co prowadzi do dalszych negatywnych konsekwencji. Więcej
Pierwsze kleje do protez pojawiły się na rynku już w 1936 roku. Dziś stosowane są na całym świecie, znacznie ułatwiając życie wielu pacjentom protetycznym. Okazuje się jednak, że klej klejowi nie jest równy. Wniosków w tym zakresie dostarczają nam przykładowe badania przeprowadzone przed kilku laty.
Celem badań, których wyniki opublikowano na łamach czasopisma Magazyn Stomatologiczny, była ocena siły adhezji dwóch popularnych klejów: Protefix z Miętą oraz Corega Świeży Oddech. Badania przeprowadzono w warunkach in vitro, czyli poza jamą ustną. Wykorzystując sztuczną ślinę zadbano jednak o zapewnienie warunków zbliżonych do tych, jakie panują w jamie ustnej człowieka. Służyło temu również umieszczenie zestawu w cieplarce, w której panowała temperatura 37°C ± 1°.
Zestaw testowy składał się z dwóch elementów: krążka akrylowego imitującego protezę oraz krążka z pleksi, który pokryty był miękkim silikonem i służył imitacji błony śluzowej jamy ustnej. Pomiędzy wspomnianymi elementami umieszczano preparat adhezyjny, czyli jeden z dwóch testowanych klejów do protez. Nałożona warstwa kleju za każdym razem wynosiła 0,2 mm, przy czym dla każdego preparatu podjęto 6 prób badawczych. Siła adhezji mierzona była przy pomocy uniwersalnej maszyny wytrzymałościowej MTS Insight, a otrzymane dane analizowano z wykorzystaniem programu STATISTICA wersja 9.0 (StatSoft). Więcej
Portugalscy uczeni odkryli, że nadciśnienie tętnicze częściej występowało u pacjentów, którzy utracili 10 zębów i więcej, niż u osób, które utraciły tych zębów mniej. Odkrycie to jest ważne z co najmniej trzech powodów.
Po pierwsze: nadciśnienie tętnicze, a przynajmniej skoki ciśnienia krwi bądź okresowo wysokie ciśnienie krwi to zjawisko, które silnie wiąże się z wiekiem średnim w życiu człowieka. Tak się składa, że w tym właśnie okresie życia nasileniu ulega również utrata zębów – wynikająca z zaniedbań higieny jamy ustnej bądź nieleczonych stanów zapalnych przyzębia. Zatem nałożenie się na siebie zarówno rozwoju nadciśnienia tętniczego, jak okresu, w którym człowiek zaczyna ponosić konsekwencje swojej nieraz wieloletniej niefrasobliwości względem zdrowia jamy ustnej, może zakończyć się utratą licznych zębów. Ponieważ utrata nawet jednego zęba oznacza ciężkie zachwianie równowagi zdrowia jamy ustnej, zwielokrotnienie tego jest prawdziwą katastrofą dla zdrowia tego obszaru ciała.
Po drugie: szacuje się, że nadciśnienie tętnicze (obecnie uznane już za jedną z chorób cywilizacyjnych) w 2025 roku dotknie ponad 1,5 miliarda ludzi. To z kolei oznacza, że osoby te prawdopodobnie będą również narażone na zwiększone ryzyko utraty dużej liczby zębów. Problem polega na tym, że spora liczba osób zagrożonych ryzykiem utraty nawet dużej liczby zębów, nie ma pojęcia o grożącym im niebezpieczeństwie zdrowotnym, gdyż nie mierzą regularnie ciśnienia krwi. To niepokojące, gdyż szacuje się, że osób z niezdiagnozowanym nadciśnieniem tętniczym jest sporo. Więcej
Inlay, onlay, overlay to pojęcia, które coraz częściej przewijają się w gabinetach stomatologicznych. Nic dziwnego – nowoczesne uzupełnienia protetyczne wykazują znacznie większą trwałość w porównaniu do zwykłych plomb, dlatego pacjenci coraz częściej decydują się ich wybór. Dowiedzmy się jednak w jakich przypadkach jest on możliwy.
Inlay, onlay oraz overlay to rodzaje wkładów koronowych, które wykonuje się głównie w zębach bocznych, czyli trzonowcach i przedtrzonowcach. Faktem jest, że odbudowa zęba z użyciem wkładu koronowego umożliwia znacznie precyzyjniejsze odwzorowanie jego powierzchni, w porównaniu z tradycyjną plombą. Co więcej, wkłady koronowe zapewniają lepsze przenoszenie sił żucia oraz większą wytrzymałość na przeciążenia. Z kolei możliwość dokładniejszego odwzorowania punktów stycznych pomiędzy zębami zapobiega powstawaniu szczelin, w których mógłby zalegać pokarm.
Czym różnią się poszczególne rodzaje wkładów koronowych? Otóż wypełnienia typu inlay stosowane są wtedy, gdy ubytki uzębienia dotyczą jedynie powierzchni żującej zęba. Jeśli konieczna jest także odbudowa guzków, stomatolodzy skłaniają się wówczas ku wypełnieniom typu onlay. Z kolei overlay to wypełnienie przydatne przy mocno zniszczonym zębie, w którym zdrowe są jedynie jego ściany, ale cała górna powierzchnia żująca musi zostać odbudowana. Więcej