Podczas, gdy furorę wciąż robią szczoteczki soniczne, producenci przygotowali dla nas coś jeszcze lepszego – szczoteczki jonowe, będące połączeniem technologii sonicznej i jonowej. Dowiedzmy się, na czym polega fenomen skuteczności tych urządzeń oraz poznajmy zasady ich użytkowania.
Technologia jonowa oparta jest na świetle UV. Generuje je lampa UV LED. Pod wpływem promieniowania, tytanowa płytka, umieszczona w uchwycie szczoteczki, emituje ujemnie naładowane jony, które wędrują wzdłuż tytanowego pręta i trafiają do ust. Nasza ślina zostaje naelektryzowana, a płytka nazębna przyciągana jest do główki szczoteczki niczym magnes, co w połączeniu z ruchami sonicznymi zapewnia niezwykłą skuteczność jej usuwania.
Jak twierdzą twórcy szczoteczki jonowej, podczas pojedynczego, dwuminutowego mycia zębów, urządzenie to jest w stanie usunąć nawet 100% bakterii Streptococcus Mutans, czyli bakterii odpowiedzialnych za rozwój próchnicy. Co więcej, szczoteczka jonowa polecana jest osobom cierpiącym na problemy z dziąsłami, gdyż technologia jonowa pozytywnie wpływa na stan dziąseł. Potwierdziły to badania kliniczne przeprowadzone w Japonii na pacjentach wzmagających się z ciężką paradontozą. Więcej
Kiedyś wspominaliśmy o tym, że kurkuma może być skutecznym domowym sposobem na wybielanie zębów, pod warunkiem, że zachowamy umiar w jej stosowaniu. Najnowsze badania donoszą, że przyprawa ta może być także pomocna dla osób borykających się z zapaleniem przyzębia, czyli paradontozą.
Szacuje się, że co dziesiąta osoba na świecie cierpi na przewlekłe zapalenie przyzębia. Tym, którzy nie chcą uciekać się do leczenia farmakologicznego lub chcą uzupełnić go o dodatkowe, naturalne środki, specjaliści polecają stosowanie kurkumy. To popularna przyprawa, która znana jest również ze swoich właściwości przeciwbakteryjnych, przeciwzapalnych i przeciwutleniających.
Wciąż możemy spotkać się z różnymi opiniami na temat stosowania kurkumy przez osoby z chorymi dziąsłami. Niektórzy twierdzą nawet, że przyprawa ta podrażnia dziąsła. Jednak badania przeprowadzone najpierw na szczurach, a następnie na ludziach, wyraźnie wskazują na dobroczynne właściwości kurkumy w zwalczaniu zapalenia przyzębia. Więcej
Niektórzy stomatolodzy zmniejszyli stosowane zabezpieczenia i reżim sanitarny wymuszone pandemią zakażeń wirusem SARS-CoV-2 powodującym chorobę COVID-19, ufając, że szczepionka da im zakładane i nagłaśniane przez media różnego nurtu i poprzez różne formy przekazu spore zabezpieczenie przed zakażeniem. Przekazuje się jednak społeczeństwu niepełną informację. To otwiera pole do manipulacji i nadużyć.
Wpaja się obecnie obywatelom, że szczepionka przeciw SARS-CoV-2 to znakomite narzędzie do wykształcenia odporności (nawet na całe życie, bo coraz śmielej wybrzmiewa i taki przekaz), a nie podaje się innej kluczowej informacji: że to szczepionka sezonowa i nie uchroni przed zakażeniem wariantem wirusa innym od tego, przeciw któremu została opracowana. Nie może być inaczej, bo koronawirus powodujący chorobę COVID-19 należy do wirusów silnie mutujących, podobnie jak wirus grypy czy inne koronawirusy. Wynika to z posiadania przez niego materiału genetycznego w postaci RNA a nie DNA. Enzym polimeraza służący do powielania wirusowego RNA podczas tego procesu popełnia błędy, których skutkiem są mutacje materiału genetycznego wirusa i powstawanie nowych jego wariantów.
Niepodawanie informacji o tym, że szczepienie przeciw COVID-19 trzeba będzie powtarzać dla kolejnych wariantów wirusa powodujących tę chorobę, które pojawią się w przyszłości (identyczna sytuacja jest ze szczepieniem przeciw grypie), może rodzić u odbiorców przekazu podejrzenia o manipulowanie, a nawet doprowadzić do utraty zaufania do nadawcy przekazu. Informacja o sezonowości szczepionki jest więc tak samo ważna, jak fakt, że dzięki tej właśnie szczepionce wykształca się odporność zmniejszająca ryzyko ciężkiego przebiegu choroby COVID-19 i zgonu. Warto, by osoby zaangażowane w tworzenie informacji o tym pamiętały, ponieważ to, co jest oczywiste dla epidemiologa czy wirusologa, dla stomatologa czy przeciętnego człowieka już takie oczywiste nie musi być.
Niepełność informacji dotyczy również kwestii ciężkich powikłań spowodowanych przez samo szczepienie – ze zgonem włącznie. Negatywne skutki szczepień bywają marginalizowane w przekazach medialnych, a o badaniach, których wyniki nie pokazują galopującego sukcesu w walce z COVID-19 dzięki zastosowaniu szczepionek, bywa, że nie mówi się wcale albo podważa się wyniki bądź dyskredytuje autorów pracy.
Przykładem jest badanie, które opublikowane zostało na łamach Vaccines, a zatytułowane jest The Safety of COVID-19 Vaccinations—We Should Rethink the Policy.[1] Jego autorami są trzej badacze o uznanym dorobku naukowym – dwóch jest związanych z uniwersytetami niemieckimi, a jeden z nich – także z Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu, natomiast trzeci badacz jest niezależnym naukowcem do spraw danych i wzorców. Badacze ci postanowili porównać ryzyko i korzyści wynikające ze szczepionek przeciw COVID-19, o których powszechnie wiadomo, że zostały poddane przyspieszonym badaniom i tylko warunkowo dopuszczono je na rynek, a badania kliniczne nad nimi wciąż trwają. W oparciu o dane uzyskane z badania izraelskiego, które objęło ok. miliona osób, oraz dane pochodzące z baz danych działań niepożądanych Europejskiej Agencji Leków i holenderskiego rejestru krajowego lareb.nl badacze oszacowali, że: „Na trzy zgony, którym zapobiega szczepienie, musimy przyjąć dwa zgony spowodowane szczepieniem”. I doszli do następującego wniosku: „Ten brak wyraźnych korzyści powinien skłonić rządy do przemyślenia swojej polityki szczepień”. Więcej
Jak zmienia się mikrobiom jamy ustnej zaledwie po 24 godzinach od umycia zębów? Sporadyczne pomijanie mycia zębów wydaje się nam niegroźne. Wmawiamy sobie, że jeden dzień lub nawet kilka dni przerwy od szczotkowania nie może mieć przecież większego znaczenia. Tymczasem, przerwa taka, nawet jeśli trwa jedynie dobę, sieje duże spustoszenie w jamie ustnej. Przekonajmy się o tym analizując wyniki jednego z ostatnich eksperymentów naukowców.
Naukowcy z Qingdao Institute of BioEnergy and Bioprocess Technology Single-Cell Center w Chinach postanowili przyjrzeć się zmianom, jakie zachodzą w jamie ustnej w wyniku zarzucenia higieny. W eksperymencie wzięło udział 40 osób borykających się z zapaleniem dziąseł o różnym stopniu nasilenia.
Badanie podzielono na dwa etapy. Pierwszy etap trwał trzy tygodnie. W tym czasie zadaniem uczestników było utrzymywanie prawidłowej higieny jamy ustnej. Z kolei w drugim etapie, trwającym 4 tygodnie, badani zostali poproszeni o całkowite zaprzestanie dbania o higienę jamy ustnej. W obydwu etapach przeprowadzano analizy mikrobiomu jamy ustnej oraz obserwowano nasilenie zapalenia dziąseł. Więcej
Wiele mówi się o tym, że aktywność fizyczna czyni dla naszego zdrowia dużo dobrego. Z badań naukowców wynika, że pozytywnie wpływa również na skład bakterii bytujących w jamie ustnej, a także na stan dziąseł, które dotknięte są chorobami przyzębia. Przekonajmy się, dlaczego warto wykonywać regularne ćwiczenia fizyczne.
Zanim przejdziemy do omówienia badań naukowców, warto wyjaśnić, dlaczego w ogóle tyle uwagi przykłada się do mikrobiomu jamy ustnej. Otóż bakterie, które odpowiadają za powstawanie w jamie ustnej stanów zapalnych, poprzez przewód pokarmowy wędrują do różnych organów, tak samo powodując w nich stany zapalne. Przykładowo, lipopolisacharydy obecne w składzie niektórych bakterii, często powodują zapalenie wątroby. Z tego względu ważne jest podejmowanie działań, które sprzyjają rozwojowi korzystnych bakterii w jamie ustnej, a do działań takich należy m.in. aktywność fizyczna. Więcej
Dorośli zmagający się z paradontozą mogą być dwukrotnie bardziej narażeni na wystąpienie wysokiego ciśnienia krwi w porównaniu z osobami, które mają zdrowe dziąsła. Badacze z University College w Londynie odkryli też, że nawet jeśli ktoś jest ogólnie zdrowy, a ma zapalenie przyzębia, wówczas także i taka osoba narażona jest na pojawienie się wysokiego ciśnienia krwi.
Problem polega na tym, że początkowe stany podwyższonego ciśnienia krwi zazwyczaj są bezobjawowe, jednak mimo to stanowią zagrożenie dla prawidłowej pracy serca i układu krążenia. Stąd wiele osób, które mają zapalenie przyzębia, ale ciśnienie krwi (na razie) w normie, nie zdaje sobie sprawy, że są narażone na zwiększone ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych, które są bardzo częstymi negatywnymi konsekwencjami permanentnie podwyższonego ciśnienia krwi.
Profilaktyka i leczenie paradontozy to ochrona przed udarem i zawałem serca
Badacze uważają, że do rozwoju nadciśnienia, a także innych chorób ogólnoustrojowych, przyczyniają się reakcje zapalne, które powstają w wyniku uszkodzenia dziąseł i przyzębia spowodowanych przez patogenne bakterie. Istnieją dowody potwierdzające związek między chorobą przyzębia a podwyższonym ciśnieniem krwi, przy czym stany zapalne dziąseł/przyzębia mogą pojawić się na długo przed wystąpieniem u pacjenta nadciśnienia. Wskutek tego profilaktyka i leczenie chorób przyzębia są bardzo opłacalne. Zabezpieczają bowiem przed kosztownym leczeniem osób z chorobami sercowo-naczyniowymi i nadciśnieniem. Więcej
Prawidłowo oddychanie powinno odbywać się torem nosowym. Kiedy z przyczyn organicznych lub jako nawyk pojawia się oddychanie przez usta, może ono poważnie zaburzyć zdrowie jamy ustnej – bezpośrednio lub w sposób pośredni.
Ustalenie toru oddychania u pacjenta – przez usta lub przez nos – to kwestia bardzo istotna zarówno dla stomatologa ogólnego, jak i specjalistów, na przykład ortodontów. Dostarcza bowiem wiele ważnych wskazówek, na bazie których postawiona zostanie diagnoza przyczyny powodującej pogorszenie się stanu zdrowia jamy ustnej i wdrożone zostanie odpowiednie leczenie.
Oddychanie przez usta – pośredni wpływ na zdrowie jamy ustnej
Oddychanie przez usta może powodować choroby jamy ustnej pośrednio poprzez krew. Ponieważ oddychanie torem ustnym jest dość płytkie, doprowadza to do słabego natlenienia krwi. Konsekwencją jest słabe zaopatrzenie tkanek w tlen, co z kolei prowadzi do zaburzeń metabolizmu na poziomie komórkowym. Dotyczy to również tkanek obszaru oralnego, gdzie dochodzi do niedotlenienia śluzówki jamy ustnej, przyzębia i zębów. Niedotlenienie sprzyja także zakwaszeniu środowiska tkankowego – zjawisko to wynika ze wzrostu stężenia dwutlenku węgla we krwi. W takich warunkach lepiej rozwijają się bakterie patogenne, w tym bakterie próchnicy. Kwaśne środowisko sprzyja również rozwojowi nowotworów – także raka jamy ustnej.
Bezpośredni wpływ oddychania przez usta na zdrowie jamy ustnej
Może objawiać się w postaci: Więcej
W jednym z ostatnich artykułów mowa była o tym, że spożywanie jogurtu, za sprawą zawartych w nim licznych szczepów probiotycznych, chroni przed paradontozą. Dziś pod lupę bierzemy sok z buraka. Najnowsze badania dowodzą, że zawarte w nim azotany również pozytywnie wpływają na zdrowie jamy ustnej. Poznajmy szczegóły eksperymentu brytyjskich naukowców.
Do doświadczenia badającego wpływ soku z buraka na mikrobiom jamy ustnej zaproszono 26 osób. Wśród nich byli seniorzy w wieku 70-80 lat – aktywni fizycznie i o dobrym zdrowiu ogólnym. W ramach eksperymentu uczestnikom podawano do picia sok z buraków – dwa razy dziennie, przez łącznie 10 dni. Jednocześnie obserwowano zmiany w mikrobiomie ich jamy ustnej. Z obserwacji wynikło, że zmniejszeniu uległ poziom bakterii odpowiadających za stany zapalne, choroby przyzębia oraz nowotwory jamy ustnej. Mowa tutaj m.in. o bakteriach z rodzaju Veillonella, Prevotella oraz o gram-dodatnich beztlenowych bakteriach Clostridium difficile. Te ostatnie są także częstymi winowajcami zakażeń jelit.
Profesor fizjologii człowieka na University of Exeter Medical School i jedna z osób odpowiedzialnych za opisany eksperyment – dr Anni Vanhatalo – przyznaje, że badania w tym obszarze powinny zostać rozszerzone na inne grupy wiekowe oraz na osoby z różnego rodzaju schorzeniami zdrowotnymi. Niemniej jednak, dotychczasowe wyniki wyraźnie wskazują na prozdrowotny wpływ soku z buraka na zdrowie jamy ustnej. Więcej
To, że każdego poranka powinniśmy znaleźć chwilę na umycie zębów, nie ulega wątpliwości. Wiele wątpliwości budzi jednak pytanie, czy lepiej robić to przed, czy po śniadaniu. Każdy z nas ma w tym względzie nawyki powtarzane od lat, ale warto dowiedzieć się, czy są one prawidłowe w opinii stomatologów.
Zanim poszukamy odpowiedzi na pytanie postawione w tytule, warto dowiedzieć się, co dzieje się w naszej jamie ustnej w ciągu nocy. Otóż naturalnym jest, że spada wówczas ilość produkowanej śliny. Ślina obmywa zęby, stanowiąc bardzo ważny element w ograniczaniu przyczepności bakterii. Ma ona także właściwości, które pozwalają na niszczenie drobnoustrojów i blokowanie ich rozwoju.
Niedobór śliny w porze nocnej skutkuje zatem zwiększonym przyleganiem drobnoustrojów do powierzchni zębów i ich przyspieszonym namnażaniem. W rezultacie, często budzimy się z nieświeżym oddechem lub dziwnym posmakiem w ustach. Najgorsze jest jednak to, że bakterie te odpowiedzialne są również za rozwój próchnicy. Właśnie dlatego tak ważne jest dokładne umycie zębów przed położeniem się do łóżka, gdyż dzięki temu znacznie ograniczamy ich szkodliwość w trakcie snu. Więcej
Paradontoza niesie za sobą wiele złego, począwszy od pogorszenia estetyki uśmiechu, po dolegliwości bólowe i rozchwianie, a nawet utratę zębów. Na domiar złego, najnowsze badania naukowców donoszą, że pacjenci wzmagający się z paradontozą dużo bardziej narażeni są na tzw. halitozę, czyli problemy z nieświeżym oddechem. Dowiedzmy się, z czego to wynika.
Problemem zależności pomiędzy paradontozą i halitozą zajęli się naukowcy z Wydziału Stomatologii Seoul National University w Korei. Ich badania polegały na pomiarze stężenia merkaptanu metylu – jednego z lotnych związków siarki, który zwykle obecny jest w powietrzu wydychanym przez pacjentów cierpiących na halitozę. W eksperymencie wzięło udział 302 osoby w wieku 47-86 lat. Wszystkie z nich miały zachowane przynajmniej 6 własnych zębów, a 50% borykało się z nieprzyjemnym zapachem z ust.
Poziom halitozy oceniano w oparciu o skalę OLS. Do pomiaru stężenia związków siarki użyto gazowej chromatografii. Wyniki badań wykazały, że osoby cierpiące na paradontozę obarczone są aż 1,8 razy większym ryzykiem wystąpienia halitozy, a stężenie merkaptanu metylu w powietrzu wydychanym przez jamę ustną wzrasta wraz ze stopniem zaawansowania paradontozy. Więcej