Choroby układu krążenia są patologią o niepokojącej epidemiologii – to najczęstsza przyczyna zgonów na świecie, w Europie i w Polsce. Większość stanów, które wymagają natychmiastowej pomocy, wynika z choroby niedokrwiennej serca. Każdego dnia pacjenci z chorobą wieńcową poddawani są zabiegom stomatologicznym i chirurgicznym.
Pacjenci obciążeni kardiologicznie w warunkach gabinetu stomatologicznego wymagają szczególnej uwagi i wnikliwego wywiadu lekarskiego. Informacje nt. choroby i stosowanej farmakoterapii należy odnotować w dokumentacji medycznej (zwłaszcza informacje o leczeniu przeciwkrzepliwym).
Choroba niedokrwienna serca jest następstwem niedostatecznej podaży tlenu do komórek mięśnia sercowego w stosunku do zapotrzebowania. Najczęściej u jej podstaw leży miażdżyca tętnic wieńcowych. Zwężenie miażdżycowe światła tętnicy wieńcowej w 75% powoduje dolegliwości bólowe, jeśli zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen rośnie – np. w warunkach stresu. Gdy zwężenie osiągnie wartość przekraczającą 90%, pojawia się spoczynkowy ból dławicowy (podaż tlenu do komórek serca jest niewystarczająca nawet w stanie spoczynku).
Stres i ból, które towarzyszą pacjentom w warunkach zabiegu stomatologicznego, stanowią najpowszechniejsze przyczyny bólów wieńcowych. W ich wyniku wzrasta zapotrzebowanie na tlen (odpowiadają za tachykardię i wzrost ciśnienia tętniczego). Dlatego u osób z miażdżycowym zwężeniem światła tętnicy wieńcowej może wystąpić ból dławicowy podczas wizyty u stomatologa. Wśród innych przyczyn mniejszej dostępności tlenu (w wyniku zwężenia światła tętnicy wieńcowej) wymienia się:
Do redukcji podaży tlenu może dochodzić także na skutek spadku ciśnienia perfuzji wieńcowej (hipotensja, wstrząs, niedomykalność zastawek aorty), hipoksji, niedokrwistości.
Jeśli zaburzenie podaży tlenu osiągnie wartość krytyczną, powoduje zawał mięśnia sercowego. Martwica komórek serca – zależnie od rozległości i lokalizacji – powoduje nie tylko silne dolegliwości bólowe, ale wiąże się z ryzykiem groźnych powikłań. Więcej
Pierwsze kleje do protez pojawiły się na rynku już w 1936 roku. Dziś stosowane są na całym świecie, znacznie ułatwiając życie wielu pacjentom protetycznym. Okazuje się jednak, że klej klejowi nie jest równy. Wniosków w tym zakresie dostarczają nam przykładowe badania przeprowadzone przed kilku laty.
Celem badań, których wyniki opublikowano na łamach czasopisma Magazyn Stomatologiczny, była ocena siły adhezji dwóch popularnych klejów: Protefix z Miętą oraz Corega Świeży Oddech. Badania przeprowadzono w warunkach in vitro, czyli poza jamą ustną. Wykorzystując sztuczną ślinę zadbano jednak o zapewnienie warunków zbliżonych do tych, jakie panują w jamie ustnej człowieka. Służyło temu również umieszczenie zestawu w cieplarce, w której panowała temperatura 37°C ± 1°.
Zestaw testowy składał się z dwóch elementów: krążka akrylowego imitującego protezę oraz krążka z pleksi, który pokryty był miękkim silikonem i służył imitacji błony śluzowej jamy ustnej. Pomiędzy wspomnianymi elementami umieszczano preparat adhezyjny, czyli jeden z dwóch testowanych klejów do protez. Nałożona warstwa kleju za każdym razem wynosiła 0,2 mm, przy czym dla każdego preparatu podjęto 6 prób badawczych. Siła adhezji mierzona była przy pomocy uniwersalnej maszyny wytrzymałościowej MTS Insight, a otrzymane dane analizowano z wykorzystaniem programu STATISTICA wersja 9.0 (StatSoft). Więcej
Ciepłe, wiosenne i letnie dni nadchodzą wielkimi krokami, a wraz z nimi chęć do wybierania się w bliższe i dalsze podróże. Korzystając z przyjemnych chwil, nie zapominajmy o pielęgnacji naszego uzębienia, choć z racji podróży, może być to utrudnione. Podpowiadamy, jak zadbać o higienę zębów będąc z dala od domu.
Ekwipunek, jaki możemy zabrać ze sobą w podróż, jest ograniczony. Choć tradycyjna szczoteczka do zębów nie jest dużym przedmiotem, wiele osób preferuje szczoteczki turystyczne, które dzięki możliwości składania, pozwalają na zaoszczędzenie miejsca w torebce. Warto jednak wiedzieć, że jeszcze lepszym wyborem mogą okazać się szczoteczki podróżne jednorazowe. Nie tylko są one niewielkie, ale dzięki nim możemy zrezygnować również z brania pasty do zębów. Zostały one bowiem nasączone pastą już przez producenta.
W sieciach perfumeryjnych możemy napotkać też specjalne mini zestawy podróżne. Przykładowym jest zestaw CURAPROX Travel Set, który zawiera szczoteczkę turystyczną, pastę do zębów i wykałaczkę. Wiele zestawów wyposażonych jest także w zminiaturyzowane płyny do płukania jamy ustnej.
Andresen w 1927 r. opisał aparat, który miał postać bloku stworzonego w oparciu o zgryz konstrukcyjny. Aparat, wyposażony w łuk wargowy, opracowano z myślą o leczeniu retencyjnym; kolejne prace tego autora prezentowały wariant leczniczy aparatu nazywanego „aktywatorem”. Te i kolejne wersje aparatu rozpoczęły nowy etap leczenia – leczenia czynnościowego.
Budowa aktywatora Andresena
Aktywator Andresena wykorzystywany jest do leczenia tyłozgryzów, przodozgryzów (z dodatnim testem czynnościowym), zgryzów głębokich i protruzji dwuszczękowej.
Płyta górna w aktywatorze Andresena przylega do podniebienia, wyrostków zębodołowych i zębów oraz łączy się z dolną płytą opartą na zębach (ich ścianach językowych) i żuchwie (części zębodołowej). Połączenie płyt ustala się w oparciu o (pobrany wcześniej) zgryz konstrukcyjny. Żuchwa zostaje ustawiona w położeniu przymusowym wobec szczęki. Mięśnie, które – w trakcie połykania i mimowolnych skurczów – starają się przywrócić pozycję spoczynkową, przenoszą na aparat siły, które przesuwają zęby i przebudowują kości. Nowopowstałe odruchy w układzie nerwowo-mięśniowym narządu żucia wpływają na (adaptacyjną) przebudowę mięśni oraz stawu skroniowo-żuchwowego.
Z masy akrylowej, która łączący płyty, wychodzi druciany łuk wargowy (pomiędzy pierwszym przedtrzonowcem a kłem). W przypadku wad doprzednich stosuje się łuk wargowy dolny. Więcej
Stripping zębów, konturing zębów lub piłowanie zębów – choć nazw jest kilka, wszystkie oznaczają ten sam zabieg, o istnieniu którego wiele osób nawet nie wie. To zabieg z zakresu stomatologii estetycznej, który zyskał jednak przydatność także w leczeniu ortodontycznym i profilaktyce przeciwpróchniczej. Dowiedzmy się zatem na czym polega oraz komu jest zalecany.
Stripping zębów – dla kogo?
Przyjęło się, że ładne zęby to zęby pozbawione dysproporcji. Zbyt szerokie zęby czy też zęby przednie przypominające kształt trójkąta zdecydowanie nie są czymś pożądanym. Jeśli jednak natura obdarzyła nas właśnie takim uzębieniem, mamy możliwość udoskonalić je poprzez zabieg strippingu zębów. Polega on na pionowej redukcji szkliwa zębów stałych, a tym samym na ich wyrównaniu. Zmniejszenie szerokości zębów wielokrotnie koniecznie jest także przed założeniem aparatu korekcyjnego. Dzięki temu można uniknąć stłoczenia zębów, które mogłoby prowadzić do konieczności ekstrakcji.
Nie u każdego pacjenta stripping zębów może być wykonany. Mowa tutaj o dzieciach, które posiadają uzębienie mleczne, częściowo stałe lub wczesne stałe. Nie zaleca się także przeprowadzania strippingu u osób, których zęby mają zmniejszone wymiary. Więcej
Badania jednego ze słynnych naukowców – Camerona – wykazały, że z problemem odruchu wymiotnego boryka się połowa przebadanych pacjentów stomatologicznych, z czego aż 7,5% zadeklarowało, że występuje on podczas zabiegów zawsze lub prawie zawsze. Dowiedzmy się zatem, jakie są przyczyny odruchu wymiotnego i jak można mu zapobiegać.
Na początek warto wspomnieć, że sam odruch wymiotny jest naturalnym odruchem fizjologicznym. Jego występowanie podczas oddziaływania na wrażliwe części jamy ustnej nie oznacza zatem żadnej nieprawidłowości. Dotyczy to na przykład sytuacji, gdy stomatolog przypadkowo podrażni szpatułką trzon języka czy tylną ścianę gardła.
Wzmożony odruch wymiotny podczas zabiegów stomatologicznych może wynikać z przyjmowania niektórych leków. Mowa tutaj zwłaszcza o lekach przeciwnowotworowych, antybiotykach, aspirynie, NLPZ czy inhibitorach konwertazy angiotensyny. Nasilenie odruchu wymiotnego często zdarza się także pacjentom, którzy mają ograniczone możliwości oddychania przez nos. Ograniczenie może powodować zwykły katar, ale także polipy w nosie czy krzywa przegroda nosowa. Odruch wymiotny można powiązać także ze schorzeniami żołądkowo-jelitowymi, takimi jak wrzody żołądka, rak żołądka albo zapalenie woreczka żółciowego. Więcej
Celem leczenia dotylnych wad zgryzu jest doprzednia rozbudowa dolnego łuku zębowego, a w tyłożuchwiu również trwałe wysunięcie żuchwy. Jednocześnie dąży się do hamowania doprzedniego wzrostu szczęki, co umożliwia szybkie zharmonizowanie wzajemnego położenia szczęk. W przypadku doprzednich wad zgryzu leczenie ma hamować doprzedni wzrost żuchwy, równocześnie dąży się do rozbudowy szczęki do przodu oraz na boki.
Przed włączeniem aparatu do leczenia uzębienia mlecznego często konieczne jest oszlifowanie kłów mlecznych, co wpływa na poprawę toru wysuwania żuchwy. W leczeniu wykorzystuje się aktywator Andresena z odpowiednim wysunięciem żuchwy. Praktycznie w każdym przypadku stosuje się łuk wargowy górny umiejscowiony bliżej brzegów dziąsła, jeśli zęby przednie powinno się cofać; gdy należy je przechylać, łuk przebiega blisko brzegów siecznych, stosownie usuwa się spod nich masę akrylową. Zęby przednie dolne i część zębodołową wysuwa się przez podkładanie masy szybko polimeryzującej. Płaszczyzny prowadzące umożliwiają przesunięcia zębów bocznych. W leczeniu wad dotylnych stosuje się usunięcie masy akrylowej spod przednich ścian zębów bocznych dolnych, natomiast spod tylnych – przy zębach bocznych górnych. Płaszczyzny prowadzące powinny być co kilka miesięcy odnawiane masą szybko polimeryzującą, aż uzyska się pierwszą klasę trzonowcową i kłową. Do rozbudowy służą coffiny i śruby.
W leczeniu uzębienia mieszanego i stałego wykorzystuje się różne odmiany aktywatora, w szczególności aparaty Klammta i podstawowy typ aparatu Baltersa. W celu leczenia tyłozgryzów powikłanych stłoczeniem dolnych siekaczy zastosowanie znajduje przede wszystkim aparat Metzeldera. Aparaty elastyczne zaleca się wykorzystywać do leczenia wad dotylnych z zakresu II klasy szkieletowej. W terapii II klasy trzonowcowej z retruzją siekaczy lepsze wyniki można uzyskać, stosując aparaty mechaniczno-czynnościowe (płyty aktywne Schwarza i in.).
W leczeniu tyłozgryzu z wychyleniem zębów siecznych i zwężeniem przedniej szczęki początkowo można zastosować płytę aktywną górną. Terapię można kontynuować z wykorzystaniem aparatu czynnościowego lub aparatów stałych cienkołukowych.
Tyłozgryz rzekomy w uzębieniu mieszanym i wczesnym stałym leczy się podobnie jak inne postaci tyłozgryzu. Terapia po zakończeniu skoku wzrostowego (dojrzewanie) polega zwykle na usunięciu pierwszych lub drugich przedtrzonowców górnych oraz na cofnięciu zębów przednich górnych za pomocą aparatu stałego z wyciągiem karkowym. Więcej
Historia aparatów sprężynowych ma swój początek w 1949 r., kiedy – na zjeździe ortopedów szczękowych – zaprezentowano aparaty Bimlera. Ich budowa oparta jest na zgryzie konstrukcyjnym, a połączenie górnej i dolnej części za pomocą sprężystego drutu umożliwiło większy zakres ruchów żuchwy i wykorzystanie wszystkich mięśni.
Wśród zalet aparatów sprężynowych wymienia się przede wszystkim ich nieduże rozmiary (są mniejsze niż aktywatory) i sprężystość pobudzającą pracę mięśni. W założeniach miały wykorzystywać nie tylko siłę mięśni żucia, ale też mięśni warg i języka (pozwalać mówić, połykać itd.). Do wad zaliczyć należy pękanie drutów i podatność na odkształcenia, co może wymagać stosunkowo częstych napraw lub wymiany aparatu.
Bimler wyróżnił trzy główne typy aparatów:
Podstawowa wersja typu A cechuje się najlżejszą konstrukcją. Elementy druciane są połączone z dwoma akrylowymi skrzydełkami podniebiennymi (obejmującymi kły i zęby boczne szczęki) i z akrylową pelotką ulokowaną przed dolnymi siekaczami. Skrzydełka akrylowe łączy druciany łuk wargowy, który opiera się na siekaczach górnych. Od strony podniebiennej ze skrzydełkami łączą się dwie sprężynki powrotne, które mogą hamować nacisk języka lub (w trakcie nagryzania na aparat) skracać siekacze górne i dolne. Druciany, dogięty łuk dolny biegnie w okolicy siekaczy dolnych, przechodzi na stronę języka między pierwszym a drugim przedtrzonowcem, dociera do kła dolnego, biegnie wzdłuż szyjek zębów bocznych, a przy pierwszych trzonowcach tworzy pętlę ku górze i wnika w skrzydełka podniebienne, łącząc górną i dolną część aparatu. Więcej
Wątroba leży daleko od jamy ustnej, ale badania potwierdzają, że zapalenie przyzębia może być niezależnym i ważnym czynnikiem ryzyka chorób tego narządu, w tym zwłóknienia wątroby. Na zdjęciu głównym widoczna kolejno wątroba zdrowa, stłuszczona, zwłókniona, z rakiem.
Od kilku lat pojawia się coraz więcej doniesień, że zapalenie przyzębia związane jest z chorobami wątroby – w tym ze wspomnianym zwłóknieniem wątroby. Jest to ważna informacja, ponieważ ze statystyk wynika, że rośnie obciążenie systemu zdrowia spowodowane przewlekłą chorobą wątroby. A ponieważ zapalenie przyzębia jest zaraz po próchnicy najczęstszą chorobą jamy ustnej, wpływ tego schorzenia na pogorszenie stanu zdrowia wątroby i wzrost częstości występowania zwłóknienia tego narządu może dotyczyć sporej części populacji.
Ciężkie zapalenia przyzębia podnoszą ryzyko zwłóknienia wątroby
Ciężkie zapalenie przyzębia znacząco zwiększają ryzyko wystąpienia zwłóknienia wątroby. Potwierdzili to badacze z Rumunii. Po przeanalizowaniu wyników zdrowotnych u ponad 10,5 tysiąca osób odkryli, że podwyższone parametry wskazujące na zwłóknienie wątroby wykazano u 6% osób z ciężkim zapaleniem przyzębia, 4% osób z łagodnym lub umiarkowanym zapaleniem przyzębia i zaledwie u 1% bez zapalenia przyzębia. Więcej
Badacze z Kurdistan University of Medical Sciences w Iranie potwierdzili, że zastosowanie hipnozy przed podaniem znieczulenia nasiękowego u dentysty może znacząco zmniejszyć intensywność bólu, który towarzyszy wstrzyknięciu środka znieczulającego. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy odczuwają strach przed zastrzykiem.
Celem badania klinicznego, które przeprowadzono z udziałem 32 zdrowych ochotników, była ocena porównawcza odczuwania bólu po wstrzyknięciu znieczulenia do śluzówki jamy ustnej w warunkach bez zastosowania hipnozy oraz po jej zastosowaniu.
Z badań, które zostały przeprowadzone wcześniej, naukowcy wysnuli wniosek, że pacjenci odczuwający strach przed zastrzykiem bądź przed zabiegami stomatologicznymi, doświadczają mocno jednocześnie i lęku przed bólem, i bólu. Ponieważ wstrzyknięcie znieczulenia może powodować ból, poszukuje się cały czas metod, dzięki którym pacjent przestanie się bać.
Strach, lęk to emocje. Ponieważ hipnoza okazała się skuteczna w rozwiązywaniu wielu problemów medycznych i psychiatrycznych u różnych pacjentów, pojawił się pomysł na zastosowanie jej w stomatologii. Więcej