Stało się: 11 marca 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię w związku z rozszerzaniem się zakażeń wywołanych przez koronawirusa z Wuhan (SARS-CoV-2), który powoduje chorobę COVID-19. W Polsce odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli rządu, na której poinformowano o odwołaniu wszelkich masowych imprez. Zdecydowano też o zamknięciu szkół i czasowym zawieszeniu zajęć dydaktyczno edukacyjnych na uczelniach, zamknięciu przedszkoli, żłobków, bibliotek i innych instytucji pożytku publicznego. Wszystko w celu ograniczenia możliwości rozprzestrzeniania się tego wysoce zaraźliwego patogenu.
Także w gabinetach dentystycznych wdrażane są specjalne procedury postępowania w obecnej sytuacji.
Jak może objawiać się zakażenie koronawirusem?
Naukowcy klasyfikują zakażenie SARS-CoV-2 w zależności od obecności i nasilenia się objawów[1],[2]:
Zwykłe leki przeciwgorączkowe nie likwidują należycie gorączki w przebiegu zakażenia wirusem z Wuhan. W Chinach COVID-19 próbuje się leczyć m.in. lekami przeciwwirusowymi, środkami antymalarycznymi (np. Chlorchina 2×500 mg na dobę), tradycyjnymi metodami.
Ponieważ wirus uznany został za wysoce zaraźliwy, opublikowane zostały procedury do zastosowania w placówkach medycznych.
O czym powinien wiedzieć pacjent? Więcej
Dzień dobry. Doświadczony stomatolog.
11 lat doświadczenia. Jestem z Białorusi, ale znam język polski i lubię swoją pracę.
Mam PWZ.
Dzięki nowej ustawie, jako Lekarz ze Wschodu, PWZ będzie przywiązane do jednego pracodawcy na okres 5 lat.
Rozważam zatrudnienie na 10+ lat.
I tak na prawdę…
Do takiego właśnie stomatologa mam dostęp. Mam kontakt z hermetycznym środowiskiem doświadczonych stomatologów (i innych lekarzy) z Białorusi i Ukrainy, którzy przeprowadzają się do Polski.
Ustawa covidowa zakończyła się.
Obecna furtka związana z wojną na Ukrainie będzie trwać zaledwie kilka miesięcy.
Wszystkie prawne aspekty i logistykę przeprowadzki doktora bierzemy na siebie.
Ci którzy zatrudnią lekarza, będą już mogli dalej współpracować Ci którzy nie zdążyli – nie będą mieli lekarza wcale.
Oczywiście, każdy zna język Polski. I na moment podpisania kontraktu z Państwa gabinetem, ma ważne PWZ!
PROTETYKA, Endodoncja, Ortodoncja, Zachowawcza, Chirurgia..
Szczegóły? Proszę dzwonić – szybko pomogę znaleźć dobrego stomatologa w każdym województwie. Na stałe. Na pełny etat. I na dobre warunki.
Ah, i PWZ jest przywiązane do jednego pracodawcy na 5 lat.
I to nie wszystko 🙂
http://lukoszko.su/bugowicz/
Do głównych problemów zdrowotnych związanych z pracą w stomatologii należą obciążenia układu kostno-stawowego i choroby układu ruchu oraz schorzenia obwodowego układu nerwowego. Liczne są również przypadki chorób o podłożu alergicznym, np. alergia na lateks może dotyczyć nawet 30% personelu medycznego (lateks jest jednym z najsilniejszych alergenów zawodowych). Stały kontakt z materiałem potencjalnie zakaźnym (krwią i śliną) zwiększa ryzyko chorób zakaźnych.
Do najczęstszych problemów zgłaszanych przez lekarzy dentystów należą choroby i dolegliwości bólowe ze strony układu ruchu, przede wszystkim bóle szyi, odcinka lędźwiowego kręgosłupa i ramion. U ich podstaw leży wielogodzinna praca w pozycji wymuszonej, stojącej lub siedzącej, w pochyleniu i ze skręceniem kręgosłupa jednocześnie. Dolegliwościom sprzyjać może także niekorzystne ustawienie kończyn, np. łokieć ustawiony powyżej dłoni wiąże się z większym obciążeniem obręczy barkowej i ramienia.
Wielokrotne powtarzanie ruchów nadgarstka zwiększa m.in. ryzyko przewlekłego zapalenia nadkłykci kości. Przeciążenia przyczepów mięśni nadgarstka powodują mikrourazy i zmiany degeneracyjne, a w rezultacie dolegliwości bólowe. Powtarzanie ruchów prostowania i odwracania nadgarstka prowadzi do przeciążenia ścięgien i, w konsekwencji, do entezopatii nadkłykcia bocznego kości ramiennej (tzw. łokcia tenisisty). Natomiast zginanie i rotacja wewnętrzna przyczyniają się do entezopatii nadkłykcia przyśrodkowego kości ramiennej, potocznie zwanej łokciem golfisty.
Do powstawania chorób zawodowych obwodowego układu nerwowego prowadzi nadmierny ucisk struktur otaczających nerw (objawy: głównie parastezje w obrębie unerwienia przez dany nerw).
Do najczęstszych neuropatii obwodowych należy zespół cieśni nadgarstka z szeregiem objawów klinicznych (wynik ucisku na nerw pośrodkowy w kanale nadgarstka): parestezje, ból, osłabienie siły mięśniowej, zaburzenia czucia. Więcej
Choć mówi się o konieczności zasłaniania nosa i ust, to jama nosowa uważana jest za główną drogę zakażania SARS-CoV-2. Ostatnie badania naukowców wskazują jednak, że równie istotną rolę w tym procesie może mieć jama ustna, gdyż wirus namnaża się też w śliniankach. Odkrycie to ma znaczenie dla profilaktyki zakażeń m.in. w gabinetach stomatologicznych.
Dotychczasowa teoria głosiła, że wirus SARS-CoV-2 namnaża się w płucach i drogach oddechowych, a drobinki śliny mogą jedynie pośredniczyć w jego przenoszeniu, gdyż gruczoły ślinowe są miejscami, gdzie jest on magazynowany. Naukowcy z Hospital das Clínicas da Universidade de São Paulo w Sao Paulo w Brazylii odkryli, że namnażanie koronawirusa może zachodzić również w gruczołach ślinowych. Zrozumienie przebiegu zakażenia może pomóc w opracowaniu skuteczniejszych metod profilaktyki, które będą stosowane zwłasz Więcej
Mamy pandemię zakażeń wirusem SARS-CoV-2 powodującego chorobę COVID-19. Powszechnie wykorzystywanym badaniem, wspomagającym wykrywanie obecności tego czynnika zakaźnego, jest test molekularny oparty o metodę RT-PCR. Niestety, wyniki tego testu wcale nierzadko są fałszywie ujemne lub dodatnie i – również nierzadko – nijak mają się do występowania lub nasilenia objawów choroby. Konsekwencje tego mogą być dla badanych bardzo poważne, a w najgorszym ze scenariuszy mogą doprowadzić nawet do utraty życia – co zresztą już się dzieje. Skąd fałszywie dodatnie wyniki testu metodą RT-PCR i jaki związek może mieć z tym pobranie wymazu z jamy ustnej?
Tekst opiera się na EBM (Evidence-based medicine) – medycynie popartej dowodami naukowymi.
PCR to metoda laboratoryjna, pomagająca w wykryciu obecności wirusa SARS-CoV-2, a nie narzędzie do bezpośredniego diagnozowania choroby COVID-19.
Metodę określaną jako PCR opracowano do powielania materiału genetycznego w postaci DNA – po to, aby z maleńkiej próbki biologicznej uzyskać dużą liczbę kopii materiału do badań. Mając więcej kopii badanego DNA naukowiec nie musi się martwić, że jeśli coś podczas badań pójdzie nie tak (np. próbka ulegnie zniszczeniu), straci on możliwość powtórzenia badania – na przykład w razie uzyskania niepewnych wyników. Jest to szczególnie ważne, kiedy do badania mamy tylko jedną jedyną cząsteczkę DNA. Postęp w dziedzinie biotechnologii spowodował, że metodę tę z powodzeniem zaczęto wykorzystywać jako wspomagającą wykrywanie obecności określonych fragmentów DNA.
Skrót PCR pochodzi od angielskiej nazwy Polymerase Chain Reaction, co w tłumaczeniu na język polski znaczy reakcja łańcuchowa polimerazy. Polimeraza jest naturalnie występującym w komórkach enzymem, który odpowiedzialny jest za replikowanie (czyli powielanie) materiału genetycznego. Polimeraz jest wiele, ale do testu metodą PCR wykorzystuje się polimerazę DNA, ponieważ – jak wspomniano wyżej – metoda ta została opracowana do powielania łańcuchów DNA. Technika samego powielania polega na tym, że najpierw DNA, które w komórkach występuje w postaci dwuniciowej, poddawane jest denaturacji w wysokiej temperaturze (ponad 90 stopni Celsjusza). Dzięki temu uzyskuje się dwie pojedyncze, komplementarne względem siebie (odpowiadające sobie) nici DNA. Każda z tych nici może być powielona – każda jest więc matrycą (wzorcem) dla łańcucha, który powstanie na jej bazie. Następnie do każdego pojedynczego łańcucha DNA przyłączany jest tzw. starter, czyli krótki fragment DNA komplementarny do odpowiadającego mu fragmentu DNA matrycowego. Przyłączenie starterów odbywa się w dużo niższej temperaturze, bo między 45-65 stopni Celsjusza. Następnie polimeraza DNA dobudowuje do startera resztę nukleotydów w powielanym DNA (proces ten, zwany elongacją czyli wydłużaniem, przeprowadzany jest w temperaturze niższej niż denaturacja, ale wyższej od tej, w której przyłączane były startery). W rezultacie PCR powstaje DNA złożone z dwóch komplementarnych nici, z których jedna jest dawną nicią matrycową. Opisany cykl można powtarzać wielokrotnie, uzyskując dzięki temu w krótkim czasie bardzo dużą liczbę identycznych nici DNA. Więcej
Pacjent o szczegóły leczenia dentystycznego pyta bezpośrednio stomatologa podczas wizyty lub też zagaduje o interesujące go kwestie pośrednio – na przykład zadając pytanie poprzez formularz/czat internetowy. Warto tu podkreślić, że nie wszyscy pacjenci w gabinecie u dentysty zadają pytania. Szkoda, ponieważ kto pyta, nie błądzi. Są osoby, które nawet zachęcone przez stomatologa słynnym zwrotem „Czy jest coś, o co Pan/Pani chciałby/chciałaby zapytać?”, reagują milczeniem lub udzielają lakonicznej odpowiedzi, że o nic – co nie zawsze jest prawdą.
Pacjenci potrafią być bardzo precyzyjni i dociekliwi podczas wyszukiwania informacji w internecie. Wrzucają do wyszukiwarki słowa klucze będące kwintesencją zainteresowań z danej chwili. Kombinacje tagów bywają różne, ale najczęstsze dotyczą kwalifikacji dentysty oraz kosztów leczenia.
O co pacjenci pytają w gabinecie dentysty?
Zapewne każdy stomatolog mógłby przygotować indywidualny spis zapytań, które kierują do niego pacjenci leczący zęby bądź przychodzący jedynie na wizyty kontrolne. Prawdopodobnie jednak na każdej z takich list znalazłyby się co najmniej dwa te same pytania – nieomal kultowe w gabinecie stomatologa. Pierwsze z nich brzmi: „Czy to będzie boleć?”; drugie – „Ile zapłacę za usługę?”.
Pacjenci raczej bez oporów (choć w przypadku osób rzadko odwiedzających gabinet stomatologiczny nieco lękliwie) pytają o bolesność zabiegów. Inaczej jest w odniesieniu do pytań o koszt usług. Część pacjentów woli samodzielnie studiować cennik usług stomatologicznych w wybranym gabinecie – korzystając z przeglądarki internetowej przed wizytą bądź studiując cennik papierowy na miejscu. Są jednak i tacy pacjenci, którzy o koszt leczenia nie pytają – z różnych powodów. To jednak nie do końca rozważne, ponieważ prywatne leczenie zębów nie jest tanie, a wysokość opłat w gabinecie dentysty najczęściej rośnie wprost proporcjonalnie do zaniedbań, jakich pacjent dopuścił się w zdrowiu jamy ustnej. Więcej
AIDS (acquired immunodeficiency syndrome), czyli zespół nabytego niedoboru odporności, jest chorobą wywołaną przez retrowirus HIV (human immunodeficiency virus) – ludzki wirus niedoboru odporności. Pacjenci z HIV/AIDS są szczególnie narażeni na choroby jamy ustnej.
Manifestacja AIDS w jamie ustnej może być różnorodna; najczęściej występują kandydozy, leukoplakia włochata, mięsak Kaposiego i zakażenia przyzębia. Zmiany w ich przebiegu mogą stanowić pierwsze objawy zakażenia HIV i jego progresji. Według dostępnych danych, objawy ustno-twarzowe związane z HIV/AIDS występują w 30–80% przypadków.[1]
Do objawów silnie związanych z wirusem HIV zalicza się:
Wśród objawów rzadziej związanych z zakażeniem wirusem HIV wymienia się:
Objawy w jamie ustnej obserwowane są nie tylko u pacjentów chorych na AIDS – mogą również poprzedzać ogólne objawy kliniczne choroby u zakażonych wirusem HIV. Więcej
Seniorzy, czyli osoby po 60. roku życia, wskutek upływu czasu zmagają się z wieloma problemami zdrowotnymi, także tymi, które dotyczą jamy ustnej. Kserostomia, czyli suchość w jamie ustnej, jest jednym z najczęściej pojawiających się kłopotów zdrowotnych u osób starszych. Za najczęstszą jej przyczynę w tej grupie wiekowej uznaje się zażywanie leków.
Suchość w jamie ustnej wynika ze zmniejszonego lub zahamowanego wydzielania śliny, a także ze zmiany stopnia uwodnienia śliny. Poza lekami nieprawidłowości w wydzielaniu śliny mogą powodować również choroby ślinianek bądź uszkodzenia gruczołów ślinowych, powstałe na przykład w wyniku radioterapii. Więcej na temat kserostomii pisaliśmy w tym artykule.
Z badań wynika, że leki potencjalnie kserogenne, czyli powodujące suchość w jamie ustnej, to głównie diuretyki, psychotropy, leki sercowo-naczyniowe, a także leki przeciwbólowe i przeciwhistaminowe. Ponieważ seniorzy zmagają się z wieloma chorobami wynikającymi z wieku, często też zażywają wiele różnych leków. Mówi się tutaj o zjawisku polifarmacji – kiedy chory zażywa 5-9 leków – i hiperpolifarmacji, gdy przyjmuje codziennie ponad 10 leków. Z badania, które zostało przeprowadzone przez naukowców z niemieckiego University Medicine Greifswald, wynika, że więcej leków, które potencjalnie mogą powodować suchość w jamie ustnej, zażywają mężczyźni niż kobiety. Panowie przyjmowali też więcej od kobiet leków na choroby sercowo-naczyniowe, z kolei kobiety częściej były narażone na powstanie suchości w jamie ustnej z powodu przyjmowania większej niż mężczyźni liczby leków wpływających na układ nerwowy. Więcej
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że w jamie ustnej po pandemii większość dentystów u swoich pacjentów zaobserwuje obraz jak po wojnie. Pandemia wciąż jeszcze trwa, a – jak wynika z obserwacji wielu dentystów – w jamie ustnej pacjentów już teraz notuje się negatywne skutki sytuacji związanej z ograniczonym dostępem do opieki stomatologicznej z powodu lockdownów i zamykaniem podmiotów leczniczych.
Nasz proroczy artykuł znajdziecie tutaj, a tymczasem z ankiety, którą przeprowadziło Amerykańskie Towarzystwo Dentystyczne, wynika, że ponad 70% dentystów obserwuje wzrost liczby pacjentów, którzy doświadczają objawów bruksizmu – zgrzytania i zaciskania zębów, które są typowymi objawami wynikającymi z działania stresu. Częstość tych zdarzeń jest zdecydowanie wyższa niż miało to miejsce jesienią zeszłego roku.
W badaniu wykazano również, że dentyści zauważyli także wzrost częstości występowania innych chorób związanych ze stresem, powiązanych mocno z bruksizmem i zgrzytaniem zębami. Notuje się częściej takie nieprawidłowości, jak: zaburzenia stawu skroniowo-żuchwowego, pęknięte szkliwo, uszkodzone zęby, bóle głowy i szczęki. Więcej
W przekrojowym badaniu obserwacyjnym, którym objęto 302 osoby zakażone COVID-19, naukowcy z Madrytu i Granady przeanalizowali związek higieny jamy ustnej i tzw. codziennych nawyków stomatologicznych z transmisją zakażenia SARS-CoV-2 wśród osób/rodzin mieszkających pod jednym dachem (korzystających ze wspólnej łazienki).
Koronawirusy wykazują tropizm głównie do komórek nabłonkowych, które wyścielają drogi oddechowe i układ pokarmowy. W przypadku wirusa SARS-CoV-2 receptorem błonowym na komórce gospodarza jest białko ACE2 (konwertaza angiotensyny II). Obecność receptorów ACE2 stwierdzono m.in. w górnych drogach oddechowych i na komórkach nabłonkowych ślinianek, które stanowią wczesne cele infekcji. Ich duże zagęszczenie występuje też w jamie ustnej, zwłaszcza w nabłonku języka i limfocytach śluzówki.
SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową; do zakażenia może dojść nie tylko przez kontakt bezpośredni z nosicielem, ale też przez kontakt pośredni ze skażonymi przedmiotami i powierzchniami.
Według badań prowadzonych na początku pandemii, SARS-CoV-2 może przetrwać do 72 godzin na powierzchni plastikowej lub ze stali nierdzewnej i 4 godziny na powierzchni miedzianej.
Wyniki wcześniejszych badań wskazywały, że dokładne szczotkowanie zębów, higiena przestrzeni międzyzębowych i czyszczenie języka to podstawowe i niezbędne zabiegi w celu zmniejszenia wiremii w jamie ustnej. Na podstawie uzyskanych dowodów naukowcy odradzają ponadto przechowywanie szczoteczek do zębów we wspólnym pojemniku/kubku. Przybory higieniczne po użyciu ulegają zanieczyszczeniu i – jeśli nie zostaną zdezynfekowane – mogą zwiększać ryzyko transmisji zakażeń. Przeżywalność wirusa SARS-CoV-2 zwiększa ryzyko ponownego wprowadzenia (żywego) patogenu do jamy ustnej lub jego przeniesienia na współmieszkańców. Więcej