Stało się: 11 marca 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła pandemię w związku z rozszerzaniem się zakażeń wywołanych przez koronawirusa z Wuhan (SARS-CoV-2), który powoduje chorobę COVID-19. W Polsce odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli rządu, na której poinformowano o odwołaniu wszelkich masowych imprez. Zdecydowano też o zamknięciu szkół i czasowym zawieszeniu zajęć dydaktyczno edukacyjnych na uczelniach, zamknięciu przedszkoli, żłobków, bibliotek i innych instytucji pożytku publicznego. Wszystko w celu ograniczenia możliwości rozprzestrzeniania się tego wysoce zaraźliwego patogenu.
Także w gabinetach dentystycznych wdrażane są specjalne procedury postępowania w obecnej sytuacji.
Jak może objawiać się zakażenie koronawirusem?
Naukowcy klasyfikują zakażenie SARS-CoV-2 w zależności od obecności i nasilenia się objawów[1],[2]:
Zwykłe leki przeciwgorączkowe nie likwidują należycie gorączki w przebiegu zakażenia wirusem z Wuhan. W Chinach COVID-19 próbuje się leczyć m.in. lekami przeciwwirusowymi, środkami antymalarycznymi (np. Chlorchina 2×500 mg na dobę), tradycyjnymi metodami.
Ponieważ wirus uznany został za wysoce zaraźliwy, opublikowane zostały procedury do zastosowania w placówkach medycznych.
O czym powinien wiedzieć pacjent?
Jak dentyści radzą sobie w trudnych warunkach pandemii?
Brakuje maseczek medycznych, w wielu miejscach zaczyna brakować środków dezynfekcyjnych. Ale lekarze i dentyści muszą sobie radzić, ponieważ ich zadaniem jest ratować życie i przywracać zdrowie pacjentom. W związku z tym stosują środki zabezpieczenia osobistego i nasilają działania służące profilaktyce zakażeń:
Warto tu wspomnieć, że braki maseczek i materiałów dezynfekcyjnych w hurtowniach odbiją się negatywnie na jakości leczenia i jego bezpieczeństwie. W gabinetach przyjmujących pacjentów na zabiegi refundowane przez NFZ niedostatek środków służących zachowaniu higieny i aseptyczności może być większym problemem niż w gabinecie prywatnym. Dentysta przyjmujący pacjentów prywatnie zaopatrzy gabinet w maseczki i środki służące zachowaniu jałowych warunków nawet, jeżeli miałby zapłacić za te produkty bardzo dużo. Stomatolog pracujący na kontrakcie z NFZ ograniczony jest budżetem umowy z Funduszem i terminami dostaw produktów, które mogą być bardzo odległe.
Procedury – praktyka odbiega od teorii
Pomimo szeroko zakrojonych działań informacyjnych na temat liczby osób zarażonych i lokalizacji ognisk zakażenia zarówno w kraju, jak i na świecie, a także komunikatów, w których zaleca się pacjentom korzystanie tylko z wiarygodnych źródeł informacji oraz kontakt ze służbami medycznymi w razie podejrzenia, że jest się zakażonym koronawirusem, nadal wiele kwestii dotyczących sposobu postępowania w sytuacji podejrzenia o zakażenie u siebie czy u innych pozostaje niejasnych. Ponadto praktyka pokazuje, że procedury postępowania, którymi kierować mają się służby zarówno medyczne, jak i inne współdziałające z opieką zdrowotną, w praktyce nieraz nie działają (lub działają tylko wybiórczo), kiedy pojawia się realne zagrożenie i wymagane są odpowiedzialne reakcje.
Przykładów dostarczają różne przypadki nagłośnione w mediach, jak choćby historia kobiety, która wróciła do Polski po trzech tygodniach pobytu w północnych Włoszech i poszukiwała informacji, jak postąpić, aby nie stwarzać zagrożenia dla innych, kiedy dokładnie tydzień po powrocie zaczęła mieć objawy chorobowe odpowiadające symptomom, jakie pojawiają się przy zakażeniu wirusem wywołującym chorobę COVID-19. Informacje, które uzyskała, dzwoniąc do NFZ, WSSE, Izby Przyjęć Szpitala Zakaźnego ograniczały się do zalecenia samoobserwacji, a w razie pogorszenia się samopoczucia należało się zgłosić do szpitala. [Do Inspekcji Sanitarnej pomimo wielu prób nie udało się dodzwonić.]
Transport? W NFZ zalecono kontakt z pogotowiem. Pogotowie pomóc chciało, ale nie mogło, bo nie było bezpośredniego zagrożenia życia. WSSE wskazało na JAKIKOLWIEK środek transportu do szpitala, na przykład… taksówkę. Środkiem zaradczym przeciw roznoszeniu wirusa miał być wg pracowników służb szalik zamotany na głowę, osłaniający usta i nos.
Test na koronawirusa? Tak, ale jedynie dla osób, które są hospitalizowane. Kobieta utknęła więc w punkcie wyjścia, czyli przy braku transportu. Ostatecznie samodzielnie „dostarczyła się” do szpitala. Tam jednak zamiast testu na obecność koronawirusa wywołującego COVID-19 wykonano u niej test na… grypę. Szczęśliwie wyszedł pozytywny.
Bohaterka tej historii zadała słuszne pytanie: co by było, gdyby jednak była zarażona wirusem SARS-CoV 2 i zgodnie z zaleceniem usłyszanym od służb wybrała się do szpitala taksówką, metrem lub autobusem?…
Pacjencie, pamiętaj: ochrona przed koronawirusem jest w Twoich rękach! Dosłownie.
Dlatego:
Przypisy:
[1]http://rs.yiigle.com/yufabiao/1181998.htm
[2]https://www.thelancet.com/journals/lanres/article/PIIS2213-2600(20)30076-X/fulltext?rss=yes&utm_campaign=update-lanres&utm_source=hs_email&utm_medium=email&utm_content=83570178&_hsenc=p2ANqtz-9uESUXj_Lm4iXDmvI7dkxjM6zR338P5y63h6v-10exFeWJ3NmnEemsd0SL_ftH9EkPEZ3SiWrzL7vAIGVMdFVtzj32qQ&_hsmi=83570178
Komentarzy: 2
Dzień Dobry
Jestem dentystką, która pracuje w ramach NFZ. Od pierwszego dnia od wprowadzenia stanu epidemicznego działamy wg zaostrzonych procedur. Nie zgadzam się z krzywdzącą opinią na Państwa stronie, że te gabinety są niedoposażone lub jesteśmy zależni od jakichkolwiek dostaw. W imieniu własnym oraz innych stomatologów proszę o usunięcie tej krzywdzącej opinii. Różnica nie leży w tym czy gabinet ma kontrakt z NFZ , ale w mentalności lekarza…
Ale przyzna Pani że kombinezon z certyfikatem, lepsza maseczka, fumigator, ozon, uv, uchroni bardziej? niż ich brak?