Próchnica wczesnego dzieciństwa (ECC) należy do najpowszechniejszych chorób przewlekłych u najmłodszych dzieci. W Polsce ponad 50% 3-latków ma ubytki próchnicowe i tylko niecałe 20% 5-latków jest wolne od próchnicy.[1]
Postępowanie stomatologiczne u najmłodszych pacjentów i, co najistotniejsze, utrzymanie efektów leczenia, bywa problematyczne. Praca z małym dzieckiem wiąże się m.in. z trudnościami natury technicznej i komunikacyjnej, które wymagają doświadczenia i gruntownego przygotowania – zarówno merytorycznego, jak i psychologicznego.
Według wytycznych ADA (American Dental Association) i AAPD (American Academy of Pediatric Dentistry), próchnicę wczesnego dzieciństwa (early childhood caries; ECC)[2] można rozpoznać u dziecka do 71. miesiąca życia, u którego stwierdza się przynajmniej jeden ząb mleczny z próchnicą lub co najmniej jeden ząb wypełniony/usunięty z powodu próchnicy. Natomiast ciężką postać ECC (severe early childhood caries; S-ECC) rozpoznaje się w przypadku każdej zmiany na powierzchniach gładkich zębów u dzieci przed 3. rokiem życia oraz w przypadku:
Rozwój próchnicy u najmłodszych pacjentów najczęściej związany jest z tzw. transmisją wertykalną paciorkowców próchnicotwórczych od rodziców, do której z reguły dochodzi między 19. a 31. miesiącem życia. Możliwa jest również transmisja horyzontalna od innych dzieci, np. w żłobku lub przedszkolu. Kolejny czynnik rozwoju choroby próchnicowej stanowi spożycie węglowodanów (rozkładających się do kwasów) których czas oddziaływania na tkanki zęba zależy od poziomu higieny jamy ustnej. Duży wpływ na rozwój ECC u małych dzieci wywiera także indywidualna podatność zębów na próchnicę. Więcej
Choroby tkanek okołowierzchołkowych obejmują procesy patologiczne (najczęściej o charakterze zapalnym) toczące się w ozębnej, cemencie korzeniowym i kości wyrostka zębodołowego. Ich przyczyny dzieli się na dwie główne grupy: zakaźne i niezakaźne.
Najpowszechniejszą przyczyną chorób tkanek okołowierzchołkowych są bakterie obecne w jamie zęba z miazgą w stanie rozpadu zgorzelinowego.
Przyczyny zakaźne chorób tkanek okołowierzchołkowych
Najczęstszą przyczyną chorób okołowierzchołkowych są infekcje bakteryjne. Zdrowe tkanki okołowierzchołkowe pełnią funkcje ochronne przed rozprzestrzenianiem się patogenów z zakażonego kanału korzeniowego lub kieszonki przyzębnej, ale stan zapalny znacznie osłabia ich rolę obronną. Tymczasem drobnoustroje i ich toksyny, które znajdują się w kanałach z miazgą zgorzelinową, w sposób bezpośredni lub pośredni (przez odczyny immunologiczne), przyczyniają się do ostrych i przewlekłych zapaleń tkanek okołowierzchołkowych.
Wyniki badań wykazują, że w kanałach korzeniowych zębów ze zgorzelinowym rozpadem miazgi zdecydowanie dominują bakterie beztlenowe; do najczęściej izolowanych należą Prevotella intermedia, Bacteroides denticola, Porphyromonas endodontalis, Bacteroides loeshii, Bacteroides buccae, Porphyromonas gingivalis i Prevotella melaninogenica. Występują tam także Streptococcus spp., Lactobacillus spp., Peptostreptococcus spp., Eubacterium spp., Fusobacterium spp., Actinomyces spp., Arachnia propionica, poza tym bakterie tlenowe i fakultatywne beztlenowce.
Uważa się, że szczepy Bacteroides mogą pełnić istotną rolę w etiologii i patogenezie przewlekłych zapaleń tkanek okołowierzchołkowych, a Porphyromonas gingivalis i Prevotella melaninogenica przeważają w objawowych infekcjach ropnych.
Przyczyny niezakaźne chorób tkanek okołowierzchołkowych
Wśród niezakaźnych przyczyn odpowiedzialnych za ostre i przewlekłe choroby tkanek okołowierzchołkowych (najczęściej o charakterze zapalnym) wymienia się:
Bakterie mlekowe (pałeczki kwasu mlekowego) to licznie występujące w ludzkim organizmie gatunki i szczepy. Niektóre z nich mogą wydatnie służyć zdrowiu człowieka, w tym zabezpieczać przed próchnicą zęby pacjentów z rakiem głowy i szyi, którzy przeszli leczenie onkologiczne. Potwierdzili to badacze z University of Gothenburg.
Pacjenci poddani radioterapii mają zwiększone ryzyko próchnicy zębów. Przyczyną tego jest zmniejszony stopień wydzielania śliny, gdyż w wyniku naświetlań uszkodzone zostają gruczoły ślinowe. Mniej śliny w jamie ustnej oznacza dłuższy czas z niskim pH środowiska tego obszaru, a to z kolei sprzyja rozwojowi mikroorganizmów próchnicotwórczych i próchnicy. Z tego właśnie powodu pacjenci po radioterapii mogą być bardziej podatni na niszczenie zębów przez bakterie.
Potwierdzono, że u osób po radioterapii, a szczególnie u tych, u których odnotowano bardzo słaby stopień wydzielania śliny, licznie występują zarówno bakterie należące do paciorkowców – w tym wróg numer jeden szkliwa, czyli Streptococcus mutans – a także liczne gatunki i szczepy Lactobacillus, czyli bakterie kwasu mlekowego. Więcej
Bezdech senny jest zaburzeniem oddychania w trakcie snu. Objawia się powtarzającymi się przerwami w oddychaniu, z których każda trwa dłużej niż 10 sekund. Najczęściej bezdechy trwają 10-20 sekund. Jeśli takich epizodów jest więcej niż 30 w ciągu 8-godzinnego snu, stawiana jest diagnoza bezdechu sennego. Bezdech senny jest często powiązany z chrapaniem; chrapanie natomiast częściej notowane jest u mężczyzn niż u kobiet.
Najczęściej przyczyną bezdechu sennego jest otyłość, a wśród czynników zlokalizowanych w jamie ustnej wymienia się: przerost migdałków podniebiennych, cofnięcie żuchwy, wąskie, wysoko wysklepione podniebienie twarde, język olbrzymi[1],[2].
Zarówno chrapanie, jak i obturacyjny bezdech senny mają daleko idące konsekwencje – zarówno dla zdrowia ogólnego, jak i zdrowia jamy ustnej.
Zdrowie jamy ustnej może ulegać pogorszeniu w wyniku bezdechu sennego bądź chrapania bezpośrednio lub pośrednio.
Choroba odogniskowa najczęściej kojarzy się z niebezpieczeństwem zakażenia stawów, nerek bądź mięśnia sercowego. Tymczasem zakażenie zębopochodne może być również przyczyną zapalenia oczodołu. Wprawdzie powikłanie to występuje rzadko, niemniej może doprowadzić do poważnych, nieodwracalnych szkód w narządzie wzroku, szczególnie jeśli dotyczy dziecka. Tylko szybkie podjęcie zdecydowanej interwencji może zapobiec poważnym komplikacjom, które grożą nawet utratą wzroku.
Klinicyści z Koirala Institute of Health Sciences z Nepalu opisali przypadek 8-letniego chłopca, u którego stwierdzono poważny stan zapalny oczodołu. Zapalenie pojawiło się jako następstwo zakażenia zębopochodnego. Pierwotną przyczyną była tutaj próchnica jednego z trzonowców w garniturze zębów mlecznych szczęki.
Chłopiec trafił na pogotowie stomatologiczne z bólem zęba doskwierającym od tygodnia, miał także gorączkę, leukocytozę, obrzęk prawego policzka i okolicy oczodołowej. Okulista stwierdził wytrzeszcz prawego oka, rozlany obrzęk wokół powiek; ograniczona była także ruchomość gałki ocznej. Więcej
Pacjent zakwalifikowany do leczenia ortodontycznego wymaga odpowiedniego przygotowania, m.in. edukacji z zakresu nowych zasad higieny jamy ustnej. Prawidłowa higiena jamy ustnej należy do kluczowych czynników, które wpływają na jakość i czas trwania terapii, jednak wyniki wielu badań wykazują gwałtowny spadek poziomu higieny jamy ustnej u pacjentów podczas regulacji zgryzu. Stosowanie aparatu ortodontycznego może sprzyjać odkładaniu się płytki bakteryjnej, utrudniać wykonywanie zabiegów higienicznych i osłabiać procesy samooczyszczania jamy ustnej za pomocą śliny.
Higiena jamy ustnej obejmuje głównie (ale nie tylko) higienę uzębienia. Jamę ustną wyściela gładka, wilgotna błona śluzowa. Drobne gruczoły śluzowe pokrywają ją warstwą śluzu, co ułatwia usuwanie resztek pokarmowych; podobną rolę pełnią ruchy połykania, dzięki którym resztki, bakterie i złuszczony nabłonek są połykane i trafiają do żołądka. Jednak resztki pokarmowe w każdych warunkach (również prawidłowych) mogą zalegać w przestrzeniach międzyzębowych, na szyjkach zębów przy brzegu dziąsła i na powierzchni zębów, zwłaszcza żujących. W warunkach patologicznych (np. gdy istnieją ubytki próchnicowe lub gdy zęby są nieprawidłowo ustawione w łuku zębowym) utrzymanie właściwego poziomu higieny jest utrudnione; źródłem problemów bywają też szyny i aparaty ortodontyczne. Dlatego leczenie ortodontyczne powinno być poprzedzone pełną sanacją jamy ustnej oraz szkoleniem nt. prawidłowych zabiegów higienicznych w obrębie jamy ustnej (bez względu na rodzaj stosowanego aparatu). Długi czas trwania terapii wiąże się z koniecznością zmian obecnych i utrwalenia nowych, właściwych nawyków, ścisłego przestrzegania zasad higieny jamy ustnej i aparatu w celu ochrony przed nasileniem choroby próchnicowej i periodontopatii zapalnych.
Szczególnej uwagi wymagają pacjenci leczeni aparatem stałym, którego elementy (pierścienie, zamki) ułatwiają gromadzenie się płytki nazębnej i kolonizację bakterii; mogą stanowić także czynnik urazowy w jamie ustnej. W okolicy „problematycznych” elementów ortodontycznych może dojść do odwapnień, a bakterie produkujące kwasy (czynnik próchnicogenny) mogą również uczestniczyć w etiopatogenezie chorób przyzębia. Więcej
Według Światowej Organizacji Zdrowia probiotyki to żywe drobnoustroje, które po podaniu przynoszą korzyść organizmowi, w którym się znalazły. Profity z podania probiotyków odnosi nie tylko mikroflora jelitowa, ale cała mikrobiota ustroju – także mikrobiom jamy ustnej. Probiotyki wykorzystywano od wieków w zapobieganiu różnym schorzeniom i w ich leczeniu. Współcześnie na nowo odkrywane są w stomatologi – nie tylko w kontekście zastosowań do leczenia chorób jamy ustnej i w profilaktyce próchnicy. Obecnie dla probiotyków znajdą zastosowanie specjaliści z prawie każdej dziedziny stomatologii i nauk jej pokrewnych.
Stomatolog może zaordynować stosowanie probiotyków w następujących celach:
Promienica, aktynomikoza (łac. Actinomycosis) jest to przewlekła choroba wywołana przez promieniowce. Często mówi się o tym, że nieleczona próchnica prowadzi do wielu chorób. Na powikłania narażone są zwłaszcza takie organy jak serce, płuca czy nerki, ale skutki próchnicy mogą odbić się także na skórze. Jedną z chorób dermatologicznych, którym sprzyjają zaniedbania zębowe, jest promienica. Dowiedzmy się, jak rozpoznać jej objawy.
Zaawansowana próchnica, inwazyjny zabieg stomatologiczny czy uszkodzenia błony śluzowej to doskonała okazja do tego, by bakterie bytujące w jamie ustnej przedostały się do wnętrza organizmu. Do bakterii takich należą między innymi promieniowce. Ich naturalną obecność notuje się zwłaszcza w ślinie, na dziąsłach, migdałkach oraz na płytce nazębnej, ale znajdziemy je również w jelitach i drogach moczowych. Co prawda, bakterie z rodziny promieniowców występujące w jamie ustnej nie są szkodliwe dla naszego zdrowia. Właściwości chorobotwórcze tych drobnoustrojów dają się we znaki dopiero w przypadku ich wniknięcia w głębiej położone tkanki. Co wówczas może nam grozić? Więcej
Srebro – kojarzone głównie z biżuterią, okazuje się być również jednym z najskuteczniejszych naturalnych pierwiastków antybakteryjnych. Z tego powodu coraz częściej sięgamy po środki do codziennego mycia zębów z drobinkami srebra, a także decydujemy się na plomby ze srebrem czy implanty ze srebrem. Czy faktycznie warto?
Leczenie srebrem zdobywa coraz to większą popularność – również w stomatologii. Często mówi się o koloidalnym srebrze, czyli nano drobinkach srebra zawieszonych w wodzie destylowanej. Roztwór taki charakteryzuje się dobrą przyswajalnością, a jednocześnie brakiem zapachu i smaku. Szacuje się, że koloidalne roztwory srebra są w stanie zniszczyć nawet 99,9% grzybów oraz bakterii, które prowadzą do wtórnych zakażeń po leczeniu zębów. Z tego powodu wypełnienia z dodatkiem srebra uznawane są jako lepsze od tradycyjnych wypełnień. To jednak nie wszystkie zalety plomb ze srebrem. Praktyka pokazuje, że pierwiastek ten ma korzystny wpływ na łączenie wypełnień z naturalnymi tkankami zębów, zwiększając tym samym wytrzymałość plomb. Innym zastosowaniem jest lecznicze wypełnienie kanału preparatem zawierającym nano srebro. Więcej
Wypełnienia, które są w stanie wytrzymać nawet 15-20 lat? W tradycyjnym leczeniu zębów takie przypadki zdarzają się stosunkowo rzadko. Nowe możliwości otwiera jednak tzw. stomatologia bionaśladowcza. Poznajmy na czym polega fenomen tego rozwiązania oraz przeanalizujmy czy warto zdecydować się na leczenie zębów w ramach tej metody.
Stomatologia bionaśladowcza stawia na jak najwierniejsze odtworzenie naturalnej struktury zęba, która została zniszczona w wyniku rozwoju próchnicy. Mowa tutaj głównie o stosowaniu takich materiałów wypełnieniowych, które zapewniają zębom maksymalnie naturalny kolor i kształt. Nie bez znaczenia jest także sama technika warstwowego nakładania plomb, która odwzorowuje nawet takie szczegóły jak bruzdy, guzki, mammelony czy przebarwienia, dzięki czemu wypełnienie trudno jest odróżnić od reszty zębów. Oprócz dbałości o wygląd uzębienia, liczy się także zapewnienie mu trwałości i biomechaniki jak najbardziej zbliżonej do naturalnej. Wszystko to sprawia, że stomatologia bionaśladowcza staje się doskonałą alternatywą dla tradycyjnego leczenia zębów, dzięki której mamy szansę zachować własne zęby na wiele lat dłużej. Więcej