Pandemia koronawirusa: czy podczas wizyty u dentysty potrzebna jest maseczka?
Zobacz na jakie pomysły wpadają pacjenci.
Odpowiedź na pytanie, czy podczas wizyty u dentysty w czasie pandemii koronawirusa potrzebna jest maseczka ochronna, brzmi: i tak, i… nie. Punkt widzenia zależy tutaj od punktu siedzenia. I to dosłownie.
Generalna zasada brzmi:
Tak – nosimy maseczkę przed wejściem do gabinetu.
|
---|
Dentysta nie ma w oczach rentgena ani skanera i nie prześwietli jamy ustnej przez maseczkę/przyłbicę w ramach badania. Jego wzrok musi spocząć bezpośrednio na zębach i śluzówce jamy ustnej, aby można było podjąć decyzję, czy leczyć, co leczyć i jak leczyć.
UWAGA: ponieważ dentysta i personel stomatologiczny w gabinecie narażeni są na bezpośredni i długotrwały kontakt z aerozolem, który powstaje podczas opracowywania zębów, w czasie usuwania kamienia nazębnego i piaskowania zębów, a także mają bezpośredni kontakt z powietrzem wydychanym przez pacjenta, dlatego stan zdrowia pacjenta jest bardzo ważny.
Pacjent udający się na wizytę do dentysty nie może mieć żadnego kataru, kaszlu i kontaktu z zakażonymi. |
---|
Sytuacja jest nadzwyczaj poważna, a unikanie zakażenia i ochrona innych przed infekcją to absolutne priorytety. Niemniej, z doświadczeń personelu pracującego w gabinecie Dentysta.eu wynika, że czasem – w wyniku opacznego rozumienia, na czym polega profilaktyka zakażeń koronawirusem z zastosowaniem maseczki ochronnej – wychodzi podczas wizyty prawie kabaret, a skecze w gabinecie pisze i reżyseruje samo życie.
Pacjent siada na fotelu dentystycznym z buzią zakrytą maseczką od brody aż po dolne powieki.
Dentysta ubrany jest w kompletny kombinezon ochronny ze specjalistyczną maską ochronną, która do złudzenia przypomina maskę przeciwpyłową, ale zabezpiecza w sposób identyczny, jak przy epidemii eboli.
Dentysta: Proszę ściągnąć maseczkę.
Pacjent: Ściągnę, jak Pan ściągnie swoją.
D.: Nie mogę. To element mojego zabezpieczenia.
P.: Ja tym bardziej nie mogę, bo Pan zakaża silniej niż ja.
D.: ???….
P.: Przecież Pan dmucha prosto na mnie, a w Pana masce siedzi pełno koronawirusów od innych pacjentów.
Dentysta – ubrany, jak wyżej.
P.: Doktorze, mam opuchliznę.
D.: Proszę zdjąć maseczkę, zobaczymy, co się dzieje.
P.: Po co? Przecież bez ściągania maseczki widać, że mam spuchniętą twarz.
D.: Muszę zajrzeć do jamy ustnej, aby ocenić, co się stało.
P.: Przepisze mi Pan antybiotyk i coś na ból – to mi na pewno pomoże. Do wypisania recepty nie muszę ściągać maseczki.
Pacjent – nosi przyłbicę ochronną zamiast maseczki. Zakrywa ona całą twarz od czoła po brodę.
D.: Proszę zdjąć przyłbicę.
P.: Nie ma potrzeby. Otworzę buzię, a Pan sobie poogląda przez przyłbicę, czy moje zęby są zdrowe.
pomysłowość pacjentów często zaskakuje
Podobna sytuacja z pacjentem noszącym przyłbicę ochronną. Zgłasza się na planowany zabieg ekstrakcji zęba.
D.: Proszę zdjąć przyłbicę.
P.: Muszę?
D.: Jak mam wykonać ekstrakcję zęba przez przyłbicę?
P.: Przecież potrafi Pan wsunąć kleszcze pod osłonę. Poza tym zawsze można tę szybkę trochę unieść.
Nieomal codziennie jesteśmy świadkami zaskakujących, nieraz zabawnych sytuacji związanych z noszeniem maseczek ochronnych podczas wizyty u stomatologa. Zdarzenia te pokazują, że pandemia wciąż prowokuje sytuacje, w których wszyscy czujemy się zagubieni i zakłopotani.