Od lat wiadomo, że najlepsza profilaktyka próchnicy to prawidłowa i systematyczna higiena jamy ustnej i dieta uboga w węglowodany. Możliwe, że do tej krótkiej listy prewencyjnej dopiszemy niebawem jeszcze prawidłowe funkcjonowanie rodziny. Istnieją badania (i pojawiają się kolejne), które potwierdzają bardzo duży wpływ na zdrowie jamy ustnej zarówno relacji między rodzicami i dziećmi, jak i obyczajowości.
Badań wskazujących na poważne związki między funkcjonowaniem rodziny a zdrowiem jamy ustnej, jest coraz więcej. Z tego powodu naukowcy już teraz sugerują, aby oceniając zdrowie jamy ustnej pacjenta małoletniego, zainteresować się również relacjami, jakie panują w jego rodzinie.
Do takiego wniosku doszli naukowcy z New York University College of Dentistry, którzy przeprowadzili badanie wśród rodzin z dziećmi w wieku szkolnym, a uwagę skierowali na jakość środowiska rodzinnego. Oceniali też korelacje pomiędzy zachowaniami zdrowotnymi odnoszącymi się do jamy ustnej a relacjami pomiędzy rodzicami i dziećmi.
Naukowcy spostrzegli, że powiązania pomiędzy zachowaniami dzieci służącymi zdrowiu jamy ustnej a zachowaniami rodziców i sposobem funkcjonowania rodziny nie tylko istnieją, ale są istotne. Więcej
Naukowcy pokiwali z dezaprobatą głowami: okazało się, że rodzice dzieci z wrodzonymi wadami serca nie doceniają znaczenia dobrego zdrowia jamy ustnej na zdrowie wsierdzia ich pociech. Dorośli powinni niezwłocznie uzupełnić luki w swojej wiedzy na temat skuteczności różnych środków wykorzystywanych do poprawy zdrowia jamy ustnej, aby uchronić dzieci przed infekcją zębopochodną.
Świadomość chorobową i wiedzę stomatologiczną rodziców w badaniu ankietowym oceniali badacze z jednostek pediatrycznych zajmujących się zdrowiem jamy ustnej oraz centrum chirurgii serca w Niemczech. Uczestnikami badania byli rodzice dzieci z wadami serca oraz rodzice dzieci z grupie kontrolnej – wszystkie dzieci były w wieku od 2 do 6 lat.
W ankiecie pytano o ogólny stan zdrowia dziecka, jego zachowania dotyczące higieny jamy ustnej, użyte środki zapobiegające chorobom jamy ustnej, odbyte wizyty u stomatologa, spożywanie napojów i produktów żywnościowych o działaniu próchnicotwórczym. Okazało się, że dzieci z wadami serca rzadziej myły zęby i stosowały fluor, a prawie trzykrotnie więcej dzieci z tej grupy – w porównaniu do dzieci z grupy kontrolnej – nie było jeszcze nigdy u dentysty, za to już zdecydowanie częściej dzieci te spożywały produkty żywnościowe i napoje próchnicotwórcze. Niemieccy naukowcy zauważyli też inną – paradoksalną – zależność: rodzice dzieci z chorobami serca zazwyczaj mają doskonałą wiedzę na temat istniejącej choroby serca u pociechy oraz znakomicie orientują się w stosowanym leczeniu, natomiast wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo zaniedbana higiena jamy ustnej może korelować ze zwiększonym ryzykiem zapalenia wsierdzia. Co więcej: rodzice mogą posiadać doskonałą wiedzę na temat zdrowia jamy ustnej i powiązań z zapaleniem wsierdzia, ale pomimo tego ich dzieci nadal mają chore zęby. Więcej
Zespół Ehlersa-Danlosa (ZED) jest grupą nieuleczalnych chorób. Ich przyczynami są nieprawidłowa budowa podstawowych składników tkanki łącznej oraz zaburzenia metaboliczne w obrębie tej tkanki. Okazało się, że czas od wystąpienia pierwszych objawów aż do zdiagnozowania wynosi przeciętnie ponad 18 lat. Tak długi czas rozpoznawania schorzenia doprowadza do rozstroju zdrowia jamy ustnej.
Tkanka łączna jest podstawowym składnikiem budującym poszczególne elementy układu ruchu. Znajdujemy ją między innymi w mięśniach, stawach, ścięgnach, więzadłach. Wszystkie wymienione struktury wchodzą również w skład układu stomatognatycznego, dzięki któremu możliwe są: żucie pokarmu, mowa, artykulacja głosek, mimika twarzy. Oznacza to, że konsekwencje zespołu Ehlersa-Danlosa ujawniają się także w obszarze jamy ustnej. Z tego powodu schorzenie powinno być szybko diagnozowane, aby wprowadzić odpowiednie postępowanie objawowe.
Choroby jamy ustnej, jakie mogą powstawać w wyniku tego zespołu schorzeń, to między innymi:
Dokonano kolejnego odkrycia, które potwierdza, że zdrowie jamy ustnej ma ogromne znaczenie dla życia i losów człowieka. Dzięki badaniom japońskiego zespołu, który zajął się związkami między samodzielnością osób starszych a zdrowiem zębów i przyzębia, dowiedzieliśmy się, że im gorszy stan zdrowia jamy ustnej, tym poważniejsza niesamodzielność.
Badanie przeprowadzono z udziałem pacjentów w wieku 65+, którzy byli hospitalizowani z powodu ostrej niewydolności serca. Oceny ich samodzielności dokonano w oparciu o skalę Barthel. Jest to międzynarodowa skala, którą powszechnie wykorzystuje się do oceny sprawności chorego i na tej podstawie decyduje o jego zapotrzebowaniu na opiekę ze strony osób trzecich i związanych zawodowo ze służbą zdrowia. Ocenie poddaje się sprawność badanego pod względem 10 codziennie wykonywanych czynności, np. w jaki sposób pacjent radzi sobie z poruszaniem się, ubieraniem, rozbieraniem, higieną osobistą, samodzielnym spożywaniem posiłków, korzystaniem z toalety, kontrolowaniem czynności fizjologicznych.
Okazało się, że u pacjentów ze złym stanem zdrowia jamy ustnej częściej niż o pacjentów z prawidłowym zdrowiem tego obszaru ciała notowano obniżoną sprawność fizyczną, niedożywienie i zaburzenia poznawcze[1].
Rewolucja hormonalna, jaka przetacza się przez ciało kobiety w czasie ciąży, ma silny wpływ na zdrowie jamy ustnej. Od lat wiadomo, że częściej występują stany zapalne dziąseł z powodu rozpulchnienia i tkliwości miękkich tkanek tego obszaru ciała. Teraz natomiast naukowcy z Norwegii udowodnili, że w jamie ustnej kobiet w ciąży znajduje się również więcej najgroźniejszych bakterii próchnicy – Streptococcus mutans.
Jednym z podstawowych czynników, który ma istotne znaczenie dla zdrowia jamy ustnej, jest ślina. Z przeprowadzonego w Norwegii badania wynika, że na właściwości śliny duży wpływ ma ciąża. Wskutek zmian we właściwościach śliny w jamie ustnej przyszłej mamy zmianie ulega mikrobiom – pojawia się więcej powodujących próchnicę bakterii S. mutans w porównaniu do kobiet nieciężarnych. Niemieccy badacze odkryli również, że u kobiet w ciąży pojawia się też stres oksydacyjny i zmniejsza się zdolność ochrony przed wolnymi rodnikami[1].
Badacze wzięli pod lupę właściwości śliny przyszłych mam i doszli do wniosku, że za powstanie warunków, które ułatwiają wzrost Streptococcus mutans, odpowiadają fizjologiczne zmiany, jakie zachodzą w organizmie kobiety w ciąży. Więcej
W 2014 r. dowiedzieliśmy się, że o zdrowiu jamy ustnej człowieka nie wiemy jeszcze wszystkiego. Odkryto wtedy w tym obszarze bardzo dziwne bakterie – nadzwyczaj małe, występujące także w wodach gruntowych i w organizmach wielu zwierząt, a na dodatek prowadzące tryb życia niespotykany dla mikroorganizmów związanych z człowiekiem. To pasożyty innych mikroorganizmów, które mogą mieć bardzo duży wpływ na zdrowie jamy ustnej.
Odkryte kilka lat temu ultra-małe bakterie zaklasyfikowano do rodzaju Saccharibacteria. Od innych bakterii różni je wielkość genomu – ich DNA jest tak małe, że bakterie te nie wytwarzają samodzielnie nukleotydów oraz aminokwasów potrzebnych im do życia. Pozyskują te cząstki od swoich żywicieli – innych drobnoustrojów żyjących w zajmowanym przez nie środowisku. Więcej
Wprawdzie leki mogą uratować życie lub pomóc w przywracaniu zdrowia, niemniej, dla niektórych z nich w odniesieniu do jamy ustnej lub tylko zębów prawdziwa okazuje się zasada jedno wyleczysz, innemu zaszkodzisz. To samo znajduje zastosowanie w odniesieniu do niektórych suplementów diety.
Negatywny wpływ leków i suplementów na zdrowie jamy ustnej może manifestować się na wiele różnych sposobów: od przemijających zaburzeń w funkcjonowaniu niektórych struktur jamy ustnej po ciężkie, trwałe uszkodzenia tkanek miękkich lub twardych tego obszaru. Niektóre leki mogą powodować też problemy z implantami, protezami lub wypełnieniami stomatologicznymi. Szkodzić mogą leki podawane doustnie, dożylnie lub wziewnie.
Jak leki mogą szkodzić zdrowiu jamy ustnej?
Rezultaty szkodliwego wpływ leków na zdrowie jamy ustnej mogą być rozmaite, a objawy mogą dotyczyć zewnętrznych warstw tkanek tego obszaru lub też położonych głęboko, bez jednoczesnego naruszania ich zewnętrznej warstwy.
Efekty szkodliwego wpływu leków to: Więcej
Menopauza, uznawana za okres szczególny dla każdej kobiety, przez stomatologów postrzegana jest jako jeden z tych momentów życia przedstawicielek płci pięknej, kiedy to każda z nich powinna silnie skupić swoją uwagę na zdrowiu jamy ustnej. Spadek poziomu estrogenów w okresie okołomenopauzalnym i stały, obniżony poziom tych hormonów po menopauzie powodują, że warunki fizjologiczne panujące w jamie ustnej zmieniają się znacząco i – niestety – niekorzystnie. W efekcie obszar ten staje się bardziej podatny na zakażenia i powstawanie stanów zapalnych. Negatywne następstwa hormonalnej rewolucji, jaka zachodzi w tym czasie w organizmie kobiety, dotyczą tkanek twardych i miękkich jamy ustnej, ale najbardziej narażona na zmiany w sekrecji estrogenów jest wrażliwa błona śluzowa tego obszaru ciała.
Objawy towarzyszące menopauzie dotyczą:
Zmiany w tkankach miękkich jamy ustnej w okresie menopauzy bywają dokuczliwe, ponieważ błona śluzowa tego obszaru jest bardzo wrażliwa. W śluzówce jamy ustnej zlokalizowane są ponadto receptory estrogenowe, zatem tkanka ta bardzo szybko reaguje na zmiany hormonalne. Podobnie szybko na hormonalną rewolucję reagują ślinianki – ponieważ w nich także znajdują się receptory estrogenowe. Więcej
Holizm to filozoficzny nurt, według którego rzeczywistość, świat i wszystkie jego elementy tworzą spójną całość, a teraźniejszość jest wynikiem przeszłości i ma wpływ na przyszłe zdarzenia. Tę całościową koncepcję pojmowania przyjmuje się coraz częściej w medycynie i stomatologii, traktując człowieka nie jak zlepek różnych części ciała, lecz jak organizm, którego prawidłowe funkcjonowanie zapewnione jest przez sprawne działanie istniejących w nim układów i narządów, a zakłócenie pracy w jednym obszarze wpływa na funkcjonowanie innych rejonów czy struktur. Zatem jeśli pacjent zgłasza problem, stomatolog ujmujący zjawisko holistycznie przeanalizuje wpływ czynników przeszłych na powstanie problemu i zajmie się leczeniem, które będzie optymalnym rozwiązaniem problemów obecnych i tych, które mogłyby się pojawić za kilka czy kilkanaście lat.
W praktyce oznacza to, że dentysta: