Zastosowanie wirtualnej rzeczywistości może okazać się przełomem w walce z dentofobią, czyli chorobliwym lękiem przed dentystą. Nowy sposób na jego oswojenie właśnie dotarł Polski. Z technologii tej na świecie już korzystają m.in. linie lotnicze, wyciszające w ten sposób zestresowanych lotem pasażerów.
Gliwice: przenoszą pacjentów w wirtualny świat
Wirtualna rzeczywistość sposobem walki z dentofobią? W gliwickim gabinecie Dentysta.eu, jako pierwszym w Polsce, zastosowanie znalazły wirtualne okulary Cinemizer OLED, które dosłownie odcinają pacjenta od otaczającej go rzeczywistości i przenoszą w inny świat. – Zamiast gabinetu, lampy i dentysty, podczas zabiegu pacjent może spacerować po plaży, podróżować między gwiazdami, a nawet latać na miotle, w uszach słyszy natomiast specjalnie skomponowaną ścieżkę dźwiękową, która wprowadza go w stan skupienia. To wycisza pacjenta, sprawia, że zapomina on o tym, gdzie i w jak stresującej dla niego sytuacji się znalazł – tłumaczy lek. dent. Marcin Krufczyk, właściciel Dentysta.eu, który urządzenie sprowadził do Polski.
Obraz i dźwięk odprężą w fotelu
W walce z dentofobią, czyli panicznym strachem przed dentystą, szykuje się prawdziwy przełom. Wszystko za sprawą wirtualnej rzeczywistości i specjalnym okularom ze słuchawkami dokanałowymi, które zakłada się pacjentom podczas wizyty i zabiegu. Dzięki nim zostają oni całkowicie odcięci od stresującego otoczenia i dźwięków gabinetu.
– Przez cały zabieg pacjent ma wyświetlane filmy relaksacyjne na dwóch wmontowanych w okularach ekranach o gigantycznej rozdzielczości. Dają one wrażenie przebywania w lesie, na plaży lub w kosmosie, przez co następuje oderwanie zmysłów pacjenta od otaczającej go rzeczywistości na poziomie optycznym. Jest to także dodatkowo potęgowane przez odcięcie pacjenta od otaczających go dźwięków na poziomie akustycznym. W specjalnych słuchawkach dokanałowych słyszy on cały czas ścieżkę dźwiękową, dopasowaną do wyświetlanego obrazu – mówi lek. dent. Marcin Krufczyk, właściciel Dentysta.eu.
Dostarczony obraz wraz z dźwiękiem wpływają pozytywnie na poziom jednolitego stanu skupienia dwóch półkul mózgowych, a tym samym na poziom relaksacji w fotelu dentystycznym. Koncentrując się na dźwiękach i relaksacyjnych obrazach, zwyczajnie zapominamy o tym, w jakim miejscu się znajdujemy. – Mając okulary na nosie oszukujemy troszkę nasz mózg, dostarczamy mu bowiem dokładnie tego, co jest mu potrzebne do osiągnięcia relaksu. Jest to możliwe zarówno dzięki obrazowi, muzyce, odgłosom natury, jak również wkomponowanym w ścieżkę dźwiękową synchronicznym dudnieniom lub słowom – wyjaśnia dr Krufczyk.
Siła sugestii może odprężyć
W tym ostatnim przypadku wykorzystywany jest dodatkowo wpływ sugestii. – Dzięki badaniu EEG, które możemy wykonać u pacjenta przed założeniem okularów, dopasowujemy tak zestaw sekwencji słów połączonych z obrazami audiowizualnymi, żeby w parze z odprężeniem pacjenta, szło także zmniejszenie jego aktywności ruchowej i uspokojenie – mówi dr Krufczyk.
Ale rozwiązanie to idzie także o krok dalej, pozwala na oddalenie od nas obrazów z przeszłości, które powodowały lęk przed dentystą i silny stres podczas zabiegu. – Wyświetlając ciąg negatywnych obrazów, które stopniowo się oddalają na ekranie i zastępowanie ich pozytywnymi np. uśmiechniętych ludzi lub wakacji, sprawiamy, że to co powodowało u nas lęk przed leczeniem, spychane jest na dalszy plan, zanika. Skupiamy się wyłącznie na pozytywach, wprowadzając się przy tym znów w stan relaksu – wyjaśnia dentysta. Więcej
W Gliwickim gabinecie pacjenci poruszają specjalnym helikopterem siłą fal mózgowych. Telekineza rodem z X-mena? Nie, to czysta nauka i to mogąca mieć zbawienny wpływ na nasz lęk przed dentystą.
O Gliwicach może wkrótce być głośno. W jednym z tamtejszych gabinetów stomatologicznych wdrażany jest właśnie pionierski na świecie projekt relaksacji i koncentracji pacjentów przed zabiegami. Ma w tym pomóc stosowana do tej pory w psychiatrii i neurologii metoda neurofeedback, czyli trening umysłu oraz stworzony przez amerykanów i sfinansowany przez 434 internautów z całego globu wynalazek – Puzzlebox Orbit, niewielki prototyp helikoptera (tzw. braincoptera), sterowany w całości falami mózgowymi.
Skoncentruj się i unieś helikopter
Czy jesteśmy w stanie siłą własnego umysłu poruszać przedmiotami? Okazuje się, że tak, zwłaszcza, jeśli się zrelaksujemy. Co więcej, może nam to pomóc w walce ze stresem, jaki towarzyszy wizycie u dentysty. Szczególnie, jeśli cierpimy na dentofobię, czyli paniczny lęk przed stomatologiem.
W Gliwicach testowane jest właśnie innowacyjne urządzenie, stworzone przez wynalazców z San Francisco, które może być unoszone siłą fal mózgowych pacjenta. Staje się to jednak tylko w momencie, kiedy następuje odprężenie. Technologię tę stosuje się już w psychiatrii, neurologii, w leczeniu dzieci z ADHD, a także w robotyce m.in. do sterowania mózgiem zaawansowanymi robotami. Teraz przyszła pora na stomatologię. Jak to działa?
– Każdy z pacjentów ma nawet 60 minut na seans relaksacyjny przed zabiegiem, z którego może skorzystać dobrowolnie. Otrzymuje on wtedy bezprzewodowe słuchawki z przyległymi do nich elektrodami do pomiaru EEG, podłączony zostaje także do monitora, który rejestruje obraz fal mózgowych. Skupiając się natomiast i koncentrując na specjalnych grach, jakie wyświetlane są na tablecie, może zostać on wprowadzony w stan odprężenia, co zasygnalizuje wykres EEG – wyjaśnia lek. dent. Marcin Krufczyk właściciel gabinetu Dentysta.eu, który sprowadził do Polski braincopter.
– W tym momencie dostaje do ręki helikopter. Nałożone na głowę słuchawki, odczytują różnicę tzw. potencjałów między elektrodami, wysyłając sygnał do urządzenia, które następnie przetwarza informacje i daje znać latającej zabawce o możliwym starcie w przypadku przekroczenia pozytywnych wartości relaksacji lub koncentracji. Jest to najczęściej moment, w którym pacjent zapomina całkowicie o stresie, jaki mu towarzyszył przed wizytą – wyjaśnia stomatolog. Więcej
Grupa naukowców z Berkeley Lab opracowała materiał, który jest uważany za najtwardszy i najbardziej wytrzymały na świecie. Materiał ten nazywany jest szkłem metalowym (z ang. metallic glass) i wykonany jest ze stopu palladu i szkła. W skład materiału wchodzi 79% palladu, 3,5% srebra, 6% fosforu, 9,5 % krzemu oraz 2% germanu.
Materiały szklane są wprawdzie z natury mocne, co wynika z braku mikrostruktury krystalicznej, jednak ich wadą jest duża kruchość, która często objawia się skrajnym brakiem odporności na zarysowania i pękaniem. W przeciwieństwie do zwykłych szkieł szkła metalowe posiadają zdolność do przesuwania powstających rys w postaci pasm i blokowaniu ich rozprzestrzeniania, a tym samym łączą w sobie zalety kruchych materiałów ceramicznych i skrajnie twardych metali. Wytworzony materiał amorficzny wykazuje wyjątkową odporność na zniszczenie, wykraczającą poza dotychczas osiągnięte parametry dla najtwardszych i najmocniejszych tworzyw. Szkło metalowe ze stopem palladu zostało poddane próbom na rozciąganie, gdzie wykazało zadowalające wyniki – dzięki temu wiadomo, że będzie ono mogło zostać zastosowane tam, gdzie oprócz twardości konieczna jest także odporność na działanie sił sprężystości. W momencie powstania rysy na materiale z metalowego szkła wytwarza się wiązka rys, które otaczają pęknięcie i zapobiegają jego rozprzestrzenianiu się. Szkło metalowe ze stopem palladu jest dzięki temu wysoce odporne na działanie czynników uszkadzających. Ze względu na udział stopu palladu w przedstawionym szkle metalowym jego zastosowanie na szeroką skalę jest jak na razie ograniczone. Medycyna wiąże wiele nadziei ze szkłami metalowymi; obecnie trwają badania nad zastosowaniem takich materiałów w implantologii, głównie jeśli chodzi o wspomaganie leczenia złamań kości, chociażby w postaci śrub łączących ich fragmenty. Jest bardzo prawdopodobne, według wypowiedzi Marios D. Demetriou – jednego z twórców materiału, że będzie on stosowany w produkcji implantów zębowych oraz innych implantów stosowanych w medycynie, ponieważ koszty ich produkcji są bardzo wysokie, dzięki czemu zastosowanie tak drogiego materiału mogłoby zostać uzasadnione. Nowe twardsze i wytrzymalsze na działanie sił wszczepy mogłyby podnieść jakość życia pacjentów, u których zostałyby zastosowane, jednak, aby ocenić przydatność materiału konieczne jest uprzednie zbadanie jego wpływu na organizm oraz biozgodności z tkankami. Idealnie byłoby, gdyby opisywany biomateriał ulegał osseointegracji, podobnie jak związki tytanu, którymi pokrywa się obecnie stosowane implanty zębowe.
Korony, mosty, uzupełnienia typu inlay i outlay – teraz bez konieczności pobierania wycisku!
Dzięki wprowadzonej przed kilkoma miesiącami technice trójwymiarowego obrazowania cyfrowego koron zębów stało się możliwe tworzenie i zakładanie koron pełnych i częściowych, licówek, uzupełnień typu inlay lub outlay w ciągu jednej wizyty bez pobierania wycisków. Mocną pozycję na rynku uzyskały urządzenia Cerec 3D włoskiej firmy Sirona oraz Nobel Procera Scanner firmy Nobel Biocare.
Urządzenie Nobel Procera Scanner wykorzystuje holografię konoskopową – wiązka światła przechodzi dwukrotnie przez polaryzatory, przy przejściu przez kryształ konoskopowy i po wyjściu z niego, następnie zostaje odbita od powierzchni zęba i zarejestrowana przez komputer. System działa w trzech stadiach: pobranie obrazu, jego obróbka cyfrowa i produkcja odbudowy. Cerec 3D frimy Sirona używa do tworzenia obrazu trójwymiarowego podczerwieni. W skład zestawu wchodzi urządzenie dla stomatologa – Cerec Connect jest to konsola z kamerą wewnątrzustną na podczerwień, tworzącą trójwymiarowy obraz wraz z oprogramowaniem, oraz sprzęt dla technika dentystycznego – inLab System. Działanie tego sprzętu jest oparte na technologii cyfrowej.
W obu systemach lekarz stomatolog pobiera cyfrowy obraz wybranego do uzupełnienia zęba pacjenta – zarejestrowany obraz jest następnie przetwarzany cyfrowo i wyświetlany na monitorze lekarza, później następuje zapisanie go w formie pliku. Przy pracy z urządzeniem Cerec 3D pokrywa się wybrany ząb specjalnym proszkiem. Oprócz rejestrowanie kształtu korony zęba odczytywany jest także kolor szkliwa. Zapewnia to doskonałe dobranie odcienia – jest on identyczny z naturalnym. W obu systemach możliwe jest oglądanie wszystkich powierzchni pobranego obrazu 3d, pod dowolnym kątem. Plik przekazywany jest do laboratorium. Technik dentystyczny umieszcza plik w urządzeniu inLab. Komputerowy system zawarty w nim przetwarza obraz z pliku na współrzędne dla obrabiarki MC XL, następnie do urządzenia wprowadzany jest bloczek porcelanowy, z którego powstanie korona, bądź inne uzupełnienie protetyczne. Obrabiarka pracuje z dokładnością do 25 mikronów, zapewniając nieosiągalna dla człowieka precyzję wykonania odbudowy protetycznej.
Firmy oferuje bloczki pełnoceramiczne w pełnej gamie kolorystycznej i w różnych rozmiarach. Urządzenie wykorzystuje bloczki firm Sirona, Vita – Mark II, Ivoclar Vivadent – Express. Bloczki te produkowane są z mączki skaleniowej. W ofercie są bloczki jednokolorowe i cieniowane. Oprogramowanie dopasowuje minimalną wielkość bloczka do wymiarów zęba pacjenta, dzięki temu uzyskuje się dużą oszczędność materiału. Odbudowa może zostać dodatkowo wygładzona wiertłami z nasypem diamentowym lub za pomocą pasty polerskiej rekomendowanej do ceramiki. W systemie CEREC 3D można także wykorzystywać dikrzemianową ceramikę szklana IPS, produkowana przez firmę Ivoclar Vivadent. Odbudowy wykonane z tego materiału mają wytrzymałość mechaniczną wynoszącą 360 MPa. Wytwarzanie odbudowy z zastosowaniem urządzenia CEREC 3D trwa około 20 minut.
LDEP ciągle obowiązuje przyszłych lekarzy i każdy musi go przejść aby otrzymać prawo wykonywania zawodu. Kilka dni temu 581 lekarzy stażystów w całym kraju przystąpiło do Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Państwowego w sesji jesiennej 2009 r.
Średnia uzyskanych punktów wynosi 135,3. Maksymalny wynik wśród stażystów wyniósł 176, a minimalny – 62 punkty. 59 lekarzy stażystów nie uzyskało minimum niezbędnego do zdania egzaminu, które wyniosło 112 punktów. Wśród 186 zdających lekarzy z prawem wykonywania zawodu średni wynik wyniósł 131,3 punktu (minimum – 51, a maksimum – 171). Maksymalna liczba możliwych do zdobycia punktów wyniosła 200. Żadne zadanie nie zostało unieważnione przez Komisję Egzaminacyjną.
Najwyższą średnią osiągnęli stażyści z Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie (143,1, zdali wszyscy) i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (142,5), a najniższą (nie licząc obcokrajowców) – stażyści, którzy ukończyli Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (130,1).
Wśród lekarzy z PWZ najlepsze wyniki osiągnęli absolwenci PAM w Szczecinie (śr. 141,8 pkt) i WUM (104,7 pkt, zdali wszyscy), a najgorsze – absolwenci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach (121).
Dentyści zalecają używanie pasty do zębów trzy razy dziennie: rano, we południe i wieczorem. Kancerogenna pasta?
Najlepiej jeśli ich czyszczenie odbywa się z zastosowaniem elektrycznej szczoteczki do zębów, nici dentystycznej i płynu do płukania jamy ustnej. Są to zabiegi korzystne dla ust, ale nie jest powiedziane, że są równie pożyteczne dla całego organizmu. Według serwisu czasopisma Oeko-Test są pasty do zębów zawierające substancje alergiczne i kancerogenne. Test wykazał, że zaledwie 14 z 36 analizowanych artykułów można zalecać bez zastrzeżeń. Te najbardziej kosztowne i reklamowane nie muszą być wcale najlepsze. Wręcz przeciwnie, pośród past do zębów, które uzyskały bardzo dobrą opinię są tylko trzy spośród najdroższych i najbardziej znanych (Elmex, Lavera, El-Ce med. Brillant 40 Vital). Tak bardzo reklamowane pasty Odol med3 40 Plus i Dentagard na bazie ziół znalazły się na końcu listy z niewystarczającą oceną z powodu Triclosanu, który może doprowadzić do odporności na antybiotyki. Inne zawierają związki organiczne, które mogą być kancerogenne. Inną substancją, której nie powinno być w pastach do zębów jest Tensid Naturiumlaurysulfat drażniący śluzówki.
kancerogenna-pasta kancerogenna-pasta/
Celem szwajcarskiego projektu jest informowanie w jak w najlepszy sposób pacjentów przychodni dentystycznych o konsekwencjach powodowanych przez palenie tytoniu na dziąsła i śluzówkę ust i proponowanie palaczom chcących przestać palenia konkretnej pomocy.
W tym celu personel przychodni dentystycznych zostaje motywowany i szkolony w zakresie krótkich interwencji z przydzieleniem określonych zadań dla każdego członka. Prawdziwą interwencją jest poradnictwo na temat odzwyczajenia się od palenia. Jest to zadanie dentysty, higienisty i asystentki zajmującej się profilaktyką.
Pierwszą pomocą jest podręcznik, który poza wyczerpującą podstawową informacją, zawiera konkretny przewodnik w formie płyty CD. Dla dentystów i higienistów, którzy dopiero rozpoczynają karierę zawodową są dostępne moduły w celu przystąpienia do szkolenia. Dla bardziej doświadczonych członków zespołu przychodni dentystycznej zostają proponowane kursy doskonalące, ale też E-learning Program dla członków „Spółki szwajcarskiej odontologii i stomatologii”.
Dużo mówi się o profilaktyce fluorem. Są zwolennicy i przeciwnicy fluoru. Przeprowadzono badanie ilustrujące dobroczynny wpływ tej substancji na zęby.
Test obrazuje w jaki sposób prawidłowe użycie fluoru może chronić zęby przed próchnicą.Dlaczego fluor chroni zęby? Otóż fluor tworzy na zębach ochronny film przeciwko kwaśnym substancjo. W celu udowodnienia tego wykonano test jajkowy. Skorupka jajka może być porównywana do szkliwa zębów. Nakłada się na nią żel fluorowy i pozostawia na cztery minuty. Potem się usuwa całkowicie, jajko zostaje pogrążone przez 20 minut w szklance pełnej octu. W praktyce symuluje się ząb (jajko) chroniony fluorem zanurzonym w ustach w kwaśnym środowisku (ocet). Kwas atakuje skorupkę jajka. Widać pęcherzyki. Po 20 minutach wyjmuje się z kwasu jajko i dokładnie myje pod bieżącą wodą. Naciskając lekko palcami na skorupkę zauważa się wgłębienia w miejscach nie zabezpieczonych fluorowym żelem.Test demonstruje, że prawidłowe użycie fluoru może chronić nasze zęby.
Jeśli chodzi o cenę usług stomatologicznych angielscy dentyści są najdrożsi, włoscy zajmują drugie miejsce.
Taki jest rezultat brytyjskiego badania przeprowadzonego przez dziennik „Independent”na temat fenomenu „turystyki dentystycznej”, która ciągle wzrasta w krajach Unii Europejskiej. Pismo publikuje wyniki europejskiego badania według którego wypełnienie zęba trzonowego kosztuje 156 euro w Wielkiej Brytanii, 135 euro we Włoszech i 125 euro w Hiszpanii. Za taki sam zabieg w Niemczech trzeba zapłacić 67 euro, 64 w Holandii, 47 w Danii, 46 we Francji i tylko 18 w Polsce i 8 na Węgrzech. Z tego Węgry stały się ulubionym celem wyjazdów na leczenie zębów. Według autorów badania prowadzonego przez Institute for Medical Technology Assessment z Uniwersytetu w Rotterdamie, element najbardziej wpływający na koszt leczenia (do 70 % łącznej liczby w Wielkiej Brytanii) i siły roboczej: 2,88 euro na minutę w Londynie i 9 centów w Budapeszcie. Według Zrzeszenia Brytyjskich Dentystów nie uwzględniono próbki reprezentacyjnej, ale Reinhard Busse, docent Politechniki w Berlinie i szef ekipy prowadzącej badanie podkreślił, że bez żadnej politycznej intencji celem badania było „pomoc rządom w planowaniu pułapu zwrotów pieniężnych i ocena turystyki dentystycznej”.
Dobrze jest wiedzieć, że „wiercenie” laserem oznacza mniej bólu zwłaszcza dla dzieci.
W leczeniu próchnicy laser zwany Er: YAG (Erbium: Yttrium-Alluminium-Garnet) zostaje użyty jako zamiennik wiertła. Skoncentrowana energia laseru „odparowuje” próchnicę i materiał zębowy bez dokuczliwego hałasu wiertła i nieprzyjemnych wibracji wytwarzając trzask zwany „efektem pop – corn”. Na nieszczęście nie jest jeszcze możliwe całkowite wyeliminowanie wiertła z gabinetu stomatologicznego. Na przykład, stary amalgamat musi być usunięty metodą tradycyjną. Nie mniej jednak, jeśli chodzi o oczyszczenie zębów ze spróchniałego materiału i utrzymanie ich w lepszym stanie użycie lasera jest tu bardzo korzystne. Poza leczeniem dzieci, którzy są entuzjastycznie nastawione do tego aparatu laser zostaje coraz częściej stosowany pośród dorosłych pacjentów zważywszy na zwiększone zapotrzebowanie na estetyczne wypełnienia dzięki swojej małej inwazyjności i zdolności do odkażania tkanek.