invoisse.com deneme bonusu veren siteler deneme bonusu deneme bonusu veren siteler asikovanje.net bahis siteleri sleephabits.net
casino siteleri
agario
deneme bonusu veren siteler
adana web tasarım
hd sex video
Sikis izle Sikis izle
escort pendik ümraniye escort
Mobilbahis
bonus veren siteler
köpek eğitimi
casinoslot bahisnow sultanbet grandpashabet
onlinecasinoss.com

Wyniki dla: nowotwór

CBCT, DVT, TK, MRI, PET nowoczesne cyfrowe obrazowanie [+ QUIZ]
19 stycznia 2020 --- Drukuj

CBCT, DVT, TK, MRI, PET w stomatologii

Aby stomatolog mógł prawidłowo zdiagnozować problem i zaplanować leczenie, konieczne jest przeprowadzenie dokładnej diagnostyki. Jest to konieczne, gdyż obszar twarzoczaszki zabudowany jest wieloma strukturami utworzonymi z tkanek miękkich, chrzęstnych i kostnych, i połączeniami między nimi. Diagnostyka oparta o zdjęcie RTG nie dostarcza lekarzowi czytelnego obrazu obszaru, w którym ma być prowadzone leczenie, gdyż na płaskiej kliszy 2D obrazy struktur tworzących skomplikowany układ narządów i tkanek budujących układ stomatognatyczny mogą na siebie zachodzić, pokrywać się, zacieniać, a niektóre elementy mogą nie być widoczne.

Z pomocą przychodzi tutaj cyfrowa technologia w skojarzeniu z promieniowaniem jonizującym (tomografia – w skrócie TK) lub magnetycznym (rezonans magnetyczny – w skrócie MRI).

Powstające dzięki cyfrowej diagnostyce obrazy 3D dostarczają precyzyjnych informacji o wielkości i ułożeniu poszczególnych elementów układu stomatognatycznego oraz struktur z nimi powiązanych. Ale to nie wszystko. Stomatolog może bowiem dzięki cyfrowym obrazom ocenić aktualny stan tkanek i narządów, monitorować w czasie rzeczywistym przebieg zabiegu lub oceniać zmiany, jakie zachodzą w tkankach. Cyfrowe technologie dają więc spore możliwości diagnostyczne.

Ważny jest trafny dobór odpowiedniej techniki obrazowania do konkretnej sytuacji lub problemu przy jak najbardziej bezpiecznej dawce dla pacjenta. Więcej

Zęby z probówki – komórki macierzyste w stomatologii – część 1. [+QUIZ]
15 sierpnia 2019 --- Drukuj

Wielki potencjał, różne źródła

Komórki macierzyste, nazywane także komórkami pnia, to fenomen biologiczny. Mają one zdolność do samoodnawiania i różnicowania się w inne typy komórek na każdym etapie swojego życia oraz – niczym komórki nowotworowe – zdolność do nieograniczonego dzielenia się. Jednak od komórek nowotworowych różni je bardzo istotny element: są posłuszne sygnałom wysyłanym przez organizm i na znak STOP, przestają się dzielić. Komórki macierzyste znajdują zastosowanie w stomatologii – do regeneracji zębów i innych tkanek jamy ustnej czy twarzoczaszki, ale także i do innych celów, bo same zęby też są źródłem komórek macierzystych, które mogą być wykorzystane w wielu dziedzinach medycyny: do regeneracji tkanek, narządów, w onkologii, kardiologii, neurologii, ortopedii, chirurgii.

Różny potencjał biologiczny komórek macierzystych

Możliwość wykorzystania komórek macierzystych w stomatologii i medycynie zależy od spektrum ich potencjału biologicznego. Jest ono uzależnione od pochodzenia komórek macierzystych. A może ono być:

  • embrionalne (zarodkowe) – tzw. komórki ESC (ang. embryonic stem cells);
  • somatyczne – to dojrzałe komórki macierzyste organizmu, tzw. komórki ASC (ang. adult stem cells). Wywodzą się one z niezróżnicowanych komórek, które zlokalizowane są pomiędzy zróżnicowanymi już komórkami w tkance albo w organie.

Zarodkowe komórki macierzyste mają dużo większy potencjał biologiczny niż somatyczne. Komórki macierzyste embrionalne mogą bowiem być totipotencjalne (mogą różnicować się do każdego typu komórek organizmu) bądź pluripotencjalne (mogą powstawać z nich komórki każdego typu, jaki znajduje się w organizmie, poza komórkami łożyska).

Somatyczne komórki macierzyste mają mniejszą zdolność do różnicowania się niż zarodkowe, gdyż mogą być albo multipotencjalne (mogą przekształcać się w kilka różnych typów komórek, najczęściej takich, które mają podobne właściwości) lub unipotencjalne (różnicują się tylko w jeden określony typ komórek). Więcej

Resorpcje zębów – choroby, których często (i długo) nie widać
9 sierpnia 2019 --- Drukuj

Wybielony ząb martwy, zamiast zdobić jaśniejszą koroną, ląduje wśród odpadów medycznych w koszu? Po leczeniu prostującym wady zgryzu trzeba przeprowadzić resekcję wierzchołka korzenia zębowego? Ząb staje się różowy? Powodem może być resorpcja zębów w obszarze korony lub korzenia.

Resorpcja zębów to proces, którego skutkiem jest utrata twardych i miękkich tkanek zęba a także kości wyrostka zębodołowego. Ostateczną konsekwencją nieleczonej lub zbyt późno wykrytej resorpcji może być utrata zęba. Główną rolę w procesie niszczenia tkanek odgrywają osteoklasty, czyli komórki kościogubne. Gromadzą się one w okolicy uszkodzenia tkanki razem z krwinkami białymi –  monocytami i makrofagami. Duża ilość osteoklastów w okolicy zranienia bądź podrażnienia tkanek zęba to skutek działania czynników prozapalnych, głównie cytokin – interleukin oraz czynnika martwiczego guza, które wraz z hormonami i enzymami stymulują komórki kościogubne do niszczenia tkanek zębów. Rezultatem tego jest postępujący ich ubytek, czyli resorpcja.

Ponieważ resorpcja przez długi czas może przebiegać bezobjawowo, zanim dojdzie do rozpoznania choroby i wdrożenia leczenia, ubytek tkanek tkanek zęba może być już całkiem pokaźny. Z tego powodu bardzo ważne jest regularne odwiedzanie dentysty.

Czynniki wywołujące resorpcję zębów

  • Uraz zębiny, cementu korzeniowego lub przyczepu łącznotkankowego – pierwotną przyczyną może być:
    • ucisk powodowany jest przez wyrzynające się lub już wyrżnięte zęby, rosnąca zmiana nowotworowa albo siły, które pojawiają się podczas leczenia ortodontycznego;
    • uraz mechaniczny, chemiczny albo termiczny.
  • Infekcje tkanek zęba bądź obszaru przyzębia – może to być zakażenie pierwotne bądź pokłosie urazu, w wyniku którego rozwinęła się infekcja endodontyczna.
  • Wybielanie zębów – szczególnie zębów martwych.
  • Leczenie ortodontyczne lub periodontologiczne, zabiegi ortognatyczne.

Resorpcja zębów

Rodzaje resorpcji zębów

Resorpcję może zapoczątkować zdarzenie lub infekcja. Do utraty tkanek przyczynia się natomiast zespół czynników, które powodują, że resorpcja ma charakter fizjologiczny albo patologiczny.

Resorpcja fizjologiczna zachodzi w zębach mlecznych; patologiczną stwierdza się zarówno w uzębieniu mlecznym, jak i w zębach stałych. Resorpcją fizjologiczną mogą być też procesy  naprawy niewielkich uszkodzeń, które toczą się na zewnętrznej powierzchni korzenia zębowego.

Resorpcja może być:

  • zewnętrzna – kiedy zmiany prowadzące do utraty tkanek zęba rozpoczynają się od powierzchni cementu korzeniowego;
  • wewnętrzna – gdy schorzenie rozpoczyna się od jamy zęba.

Resorpcja zewnętrzna i wewnętrzna mogą występować jednocześnie. Nie zawsze odróżnienie jednej od drugiej jest proste. W diagnostyce wykorzystujemy w gabinecie Dentysta.eu nowoczesne obrazowanie, m.in. zdjęcia rtg, radiowizjografię, tomografię komputerową. Badania obrazowe są  też podstawowym narzędziem do monitoringu skuteczności leczenia zębów z resorpcją. Ponieważ na zdjęciach rtg widać wyraźnie zmiany zachodzące wskutek leczenia (np. po zastosowaniu preparatów wapniowych), można podjąć zawczasu decyzję o konkretnej interwencji stomatologicznej w razie niepowodzenia zastosowanego sposobu leczenia.

Resorpcje wewnętrzne

Nazywa się je też ziarniniakiem wewnętrznym, pulpomą, „różowym zębem”.  Ta ostatnia nazwa wzięła się stąd, że jeśli proces chorobowy toczy się w komorze zęba, to ząb może z czasem stać się różowy – będzie to efekt prześwitywania przez szkliwo naczyń krwionośnych znajdujących się w tkance ziarninowej, jaka w powstaje w komorze zęba. Więcej

Najdziwniejsze przypadki stomatologiczne
24 lipca 2019 --- Drukuj

Stomatologia nie przestaje zaskakiwać, prezentujemy skromną listę „dziwnych” przypadków, które zanotowano podczas wizyty u dentysty.

1. 17-letni mężczyzna z Indii z 232 zębami

W 2014 roku dentysta usunął 232 zęby u 17-letniego mężczyzny z Indii.

Były one wynikiem nowotworu zwanego zębiakiem, w którym zaczynają tworzyć się zęby szczątkowe. Po usunięciu guza z jamy ustnej dentysta i jego zespół policzyli małe, gruszkowate zęby wewnątrz. Różniły się one rozmiarami i kształtami, począwszy od drobnych jak ziarenka, a na większych masach tkanki zębowej skończywszy. Łącznie naliczyli rekordową liczbę 232 zębów.

2. Uprawa pomidora

Dentysta zapytany przez stację Fox News o dziwne przypadki opowiedział, że podczas leczenia kanałowego u jednego z pacjentów znalezione zostało w dziąśle ziarno. Po bliższym przyjrzeniu się zdali sobie sprawę, że nawet kiełkuje z niego roślina. Pacjent powiedział, że to najprawdopodobniej nasionko pomidora.

3. Zęby przytrzymywane w miejscu przez płytkę nazębną

Płytka i kamień nazębny gromadzą się z czasem na zębach i stanowią idealne podłoże dla bakterii. Kontrola płytki i kamienia nazębnego jest jedną z głównych przyczyn codziennego szczotkowania i czyszczenia zębów nicią dentystyczną.

Jeśli jednak zaniedba się ten nawyk, płytka i kamień nazębny mogą nagromadzić się w ogromnych ilościach. Płytka może utworzyć pomost między zębami, zwanym „mostkiem płytki nazębnej”. Gdy osoba z powstałym w ten sposób mostkiem w końcu uda się do dentysty, aby usunąć płytkę nazębną, może wraz z nią stracić zęby!

Im dłużej płytka znajduje się na zębie, tym bardziej uszkadza ona otaczające ją tkanki. Bakterie mogą wyjadać dziąsła i kości, usuwając podporę dla zęba. Z czasem płytka staje się jedyną rzeczą trzymającą zęby w miejscu. Gdy zostanie usunięta, zęby nie będą mogły stać samodzielnie.

4. Przyklejanie zębów

Wiele osób boi się wizyt u dentysty. Dla niektórych strach jest tak wielki, że zamiast pójść do dentysty, wolą przykleić zęba Super Glue.

Pewna Brytyjka robiła tak przez około 10 lat. Niestety, z powodu substancji chemicznych zawartych w kleju zęby ostatecznie uległy uszkodzeniu. Skończyło się na wstawieniu implantu dentystycznego — rozwiązania znacznie droższego i bardziej czasochłonnego niż nowa korona zębowa.

5. Połknięty aparat ortodontyczny

Pewna Australijka udała się do szpitala z powodu przeszywającego bólu brzucha. Po zbadaniu jej lekarze odkryli coś niesamowitego — kawałek metalowego drutu. Drut przebił jelito cienkie, powodując ból.

Kobieta zakończyła leczenie ortodontyczne dziesięć lat przed pojawieniem się bólu. Prawdopodobnie podczas zdejmowania aparatu połknęła niewielki kawałek drutu i minęło sporo czasu, zanim zdążył się on ułożyć w pozycji będącej w stanie wyrządzić jej krzywdę. Więcej

Toksyczne zęby po leczeniu kanałowym – nieuzasadniona histeria
20 lutego 2019 --- Drukuj

W naszym gabinecie spotykamy się z opiniami pacjentów, jakoby leczenie kanałowe było niebezpieczne. Twierdzenie to stało się ostatnio dość medialne – pacjenci potwierdzają je materiałami znalezionymi w sieci, m.in. filmami paradokumentalnymi. W tym artykule przedstawiamy, jak wygląda prawda dotycząca bezpieczeństwa leczenia endodontycznego.

Celem leczenia kanałowego jest ratowanie zęba przed ekstrakcją. Wprawdzie konsekwencją procedury jest pozostawienie w szczęce martwego tworu, ale jeśli zabieg endodontyczny został wykonany poprawnie, ów martwy już ząb nie jest – jak twierdzą propagatorzy negatywnych opinii na temat leczenia kanałowego – siedliskiem silnie zjadliwych bakterii i źródłem zakażenia, które może objąć cały organizm.

Poprawnie wykonane leczenie kanałowe – co to oznacza?

Prawidłowo wykonana procedura leczenia endodontycznego powinna zawierać następujące elementy:

  • Wywiad medyczny i diagnostyka obrazowa wykonana przed podjęciem jakichkolwiek działań medycznych w obrębie chorego zęba – bez tego ani rusz! Idealnie, jeśli będzie to obrazowanie wykonane przy użyciu technologii CBCT, o której więcej zostało napisane w osobnym artykule. Dzięki temu narzędziu dentysta zyskuje znakomity obraz obszaru, który ma być leczony. Dotyczy to zarówno obrazu zęba, jego korzeni, ale także tkanek okołowierzchołkowych – bardzo ważnych dla stabilizacji zęba i dla bezpieczeństwa mikrobiologicznego organizmu.
  • Zasadnicze leczenie kanałowe przeprowadzone pod mikroskopem, z dokładnym oczyszczeniem, odkażeniem i wypełnieniem wszystkich kanałów korzeniowych na całej ich długości i bez przepchnięcia zakażonej miazgi, środków dezynfekujących i materiału wypełniającego poza otwór wierzchołkowy. Tylko tak wykonana procedura oczyszczania i wypełniania kanałów uznawana jest w nowoczesnej stomatologii za standard zapewniający zarówno bezpieczeństwo, jak i skuteczność leczenia.
  • Diagnostyka obrazowa kontrolna w trakcie leczenia, po zabiegu i ramach monitorowania zmian w przyzębiu – takie postępowanie gwarantuje wgląd w to, co się dzieje w obszarze poddanym leczeniu kanałowemu. Dzięki temu dentysta może natychmiast zareagować na ewentualne niepokojące symptomy, które mogłyby świadczyć o zagrożeniu dla zdrowia tkanek przyzębia lub początkach rozwoju zakażenia ogólnego.

Więcej

Dlaczego RTG panoramiczne to podstawa przed wizytą u dentysty?
11 grudnia 2017 --- Drukuj

Kiedy dentysta zleca przed zabiegiem lub zwykłym przeglądem jamy ustnej wykonanie RTG zębów, nie kieruje się bynajmniej chęcią doliczenia ceny zdjęcia rentgenowskiego do rachunku. Przeciwnie – kieruje nim oszczędność. Dba, aby pacjent nie ponosił kosztów niepotrzebnych zabiegów stomatologicznych. Chce też zaoszczędzić bólu i dyskomfortu, które mogłyby się pojawić, jeśli ząb zostanie zrujnowany przez próchnicę lub wypadnie z kości przyzębia osłabionej paradontozą, zanim ktokolwiek zauważy zniszczenie tkanek.

Chyba każdy dentysta może przytoczyć przykłady z własnej praktyki, kiedy podczas przeglądu stan uzębienia nie budził zastrzeżeń, a po kilku miesiącach pacjent zgłaszał się z bólem zęba, który nadal wyglądał na całkiem zdrowego. Wiedza na temat rzeczywistych rozmiarów zniszczeń, jakich w tkankach dokonała próchnica lub paradontoza oraz dokładne zlokalizowanie zmian stanowią bezcenne narzędzia w rękach każdego stomatologa i przyczyniły się do uratowania niejednego zęba. Mamy tego świadomość, dlatego gabinet Dentysta.eu w Gliwicach wyposażony został niedawno w nowoczesny nabytek: Carestream CS8100 – ceniony przez stomatologów aparat do wykonywania RTG panoramicznych, RTG zatok lub stawów. Urządzenie, wyposażone w najnowszą generację sensora CMOS, gwarantuje wysoką jakość zdjęć. Zastosowane w nim unikalne i innowacyjne rozwiązania technologiczne ułatwiają pracę stomatologa, a pacjenci zyskują większy komfort – jest to widoczne szczególnie w odniesieniu do osób, które mają kłopot z otwarciem jamy ustnej do zdjęcia, ponieważ aparat umożliwia bardzo łatwe pozycjonowanie pacjenta.

7 powodów, dlaczego RTG zębów jest potrzebne

Jeśli zdjęcie RTG wykonane zostanie na początku leczenia lub przeglądu jamy ustnej:

  1. Uzyskuje się dokładny obraz uzębienia, wraz z zawiązkami zębów, zębami zatrzymanymi czy nadliczbowymi.
  2. Ujawnione zostają ogniska próchnicy między zębami.
  3. Można zlokalizować próchnicę pod wypełnieniami, które na pozór wyglądają na całkiem szczelne.
  4. Można oszacować stan kości przyzębia i ilość tkanki kostnej oraz monitorować efektywność procesu odtwarzania utraconej kości.
  5. Ujawnione zostają stany zapalne toczące się w tkankach okołowierzchołkowych.
  6. Można oszacować stan tkanek, które mają być poddane zabiegom stomatologicznym przed rozpoczęciem procedury inwazyjnej.
  7. Można precyzyjne zaplanować zabieg stomatologiczny.

 

Dzięki temu, że miniaturyzacja sprzętu do wykonywania zdjęć RTG zębów szła w parze z wyposażeniem tej aparatury w innowacje technologiczne, obecnie spotykane w gabinetach urządzenia wykonują wysokiej klasy zdjęcia i mają inne przydatne funkcje. Przykładowo: wspomniany wyżej pantomograf Carestream CS8100 zaopatrzono w możliwość wykonywania skanów cienkowarstwowych „2D+”, czyli tzw. opcję „3D like”. Rozwiązanie to jest pomocne przy diagnozie położenia zęba zatrzymanego lub przy obserwacji zmiany w dodatkowej płaszczyźnie. Jak bardzo praktyczne jest to rozwiązanie technologiczne, przekonał się już niejeden pacjent gabinetu Dentysta.eu, który dzięki RTG panoramicznemu poznał przyczyny tajemniczych dolegliwości ze strony dziąseł. Aparat wyposażony jest także w specjalny program dla dzieci! Więcej

Włókno szklane – ratunek dla zęba po kanałówce
18 listopada 2017 --- Drukuj

Po leczeniu kanałowym konieczne jest odbudowanie zęba. Problem w tym, że obojętnie, jakich materiałów i technologii by się nie użyło, to – przynajmniej na czas obecny – nie da się przywrócić zębowi wytrzymałości identycznej z naturalną. Można jednak zastosować rozwiązania, dzięki którym uzyska się wytrzymałość do naturalnej zbliżoną. Jednym z takich sposobów jest zastosowanie wkładu z włókna szklanego. To jednocześnie jedno z najbardziej eleganckich rozwiązań, bo odbudowany ząb na włóknie szklanym cechuje wysoka estetyka.

Włókno szklane – różna postać, różna jakość

Włókno szklane stosuje się w stomatologii od kilku dekad. Jednym ze sposobów wykorzystania tego materiału jest wzmocnienie zęba poddanego leczeniu kanałowemu poprzez zastosowanie wkładu koronowo-korzeniowego, w którym kompozyt jest wzmacniany właśnie włóknem szklanym. Tego typu wkłady określane są skrótem FRC (skrót od ang. fibreglass – reiforced composite). Dzięki właściwościom samego włókna znakomicie nadają się do estetycznej odbudowy zęba.

Obecnie obowiązujące przepisy unijne stawiają tym materiałom bardzo wysokie wymagania pod względem parametrów biofizyczno-chemicznych oraz estetycznych. Jednak – jak z każdą inną technologią i materiałem bywa – na rynku dostępne są wkłady FRC różnej jakości. Jak można się domyślić, przekłada się to na cenę wkładu, ale też na jego parametry wytrzymałościowe. Tańsze oferty dotyczą generalnie odpowiedników właściwych włókien szklanych, tzw. „mielonych” włókien szklanych. Materiały te nie działają jednak wzmacniająco. Aby ta funkcja była spełniona, musi to być produkt, w którym komponent szklany ma postać pełnego włókna. W gabinecie Dentysta.eu sięgamy tylko po takie – wykorzystujemy w pracy wkłady firmy GC. Są dość drogie, ale cena wynika z jakości: materiał ten, poza postacią pełnych włókien, cechują właściwości zbliżone do zębiny i odpowiednio wysoki poziom przewodnictwa świetlnego. Dzięki temu możliwa jest całkowita polimeryzacja cementu nawet w najgłębszej części korzenia po zacementowaniu cementem dualnym (chemo- i światłoutwardzalnym).

Wkłady wzmacniane włóknem szklanym a wkłady z metalu

Naukowcy wciąż jeszcze dyskutują nad ustaleniem ostatecznej wersji wad i zalet różnego rodzaju wkładów koronowo-korzeniowych, ale choć ich opinie bywają czasem rozbieżne w kwestiach dotyczących rozmaitych badanych parametrów różnych wkładów, zgodni są w dwóch punktach: że wkłady wzmacniane włóknem szklanym cechuje niezwykle wysoka estetyka oraz że nie mają one wad metalu: Więcej

Czy i kiedy usuwać zęby mleczne?
27 sierpnia 2017 --- Drukuj

Statystyki dotyczące stanu zdrowia jamy ustnej dzieci są alarmujące: z badania Monitoring Stanu Zdrowia Jamy Ustnej z 2015 r. finansowanego przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że co drugi 3-latek w Polsce ma zęby z próchnicą. Czasem na tyle zaawansowaną, że u tak małego dziecka  należy rozważyć ekstrakcję chorego zęba. To niedobrze, ponieważ zęby mleczne mają służyć do momentu fizjologicznej ich utraty, która związana jest z wyrzynaniem się zębów stałych. Te zaczynają wyłaniać się z dziąseł dopiero około 6. r. ż. Zakładając, że ekstrakcja zęba mlecznego nastąpiłaby w 3. r. ż. dziecka, do wyrośnięcia zęba stałego pozostają minimum 3 lata. To wystarczająco długi czas, aby przy niezastosowaniu leczenia protetycznego, dzieci, którym wcześnie usunięto chore mleczaki, zaczęły odczuwać pierwsze konsekwencje niewypełnienia luki po utraconym zębie.

Czy to oznacza, że zębów mlecznych nie należy zbyt szybko usuwać? Nic podobnego. Każdorazowo trzeba wykonać staranny bilans potencjalnych zysków i strat wynikających z wyboru ekstrakcji lub pozostawienia mleczaka w jamie ustnej. Bezwzględnym priorytetem powinno być jednak zdrowie zębów stałych i zdrowie ogólne. Jeśli więc ortodonta zaleci utrzymanie zęba mlecznego w szczęce najdłużej jak się da, natomiast dentysta orzeknie, że ten sam ząb należy usunąć, bo toczy go zgorzel i nie nadaje się on do leczenia zachowawczego, należy kierować się tutaj wskazaniami stomatologa i zdrowie dziecka przedłożyć nad estetykę uśmiechu. Jednocześnie nie należy rezygnować ze starań, aby dziecko piękny uśmiech jednak miało – co w praktyce oznacza, że po ekstrakcji mleczaka należy wypełnić powstałą po zębie lukę utrzymywaczem przestrzeni (tzw. protezką dziecięcą). Proteza powinna zabezpieczać przestrzeń w tym obszarze do czasu wyrośnięcia zęba stałego.

Jakie są wskazania do usunięcia zębów mlecznych?

  • Zęby mleczne zdrowe – tu sytuacja jest jasna: powinny wypaść same lub – ze względu na wskazania ortodontyczne – powinny być usunięte wtedy, gdy zaleci to specjalista prowadzący leczenie. Usuwać należy także mleczaki zdrowe zaburzające wyrzynanie się zębów stałych.
  • Zęby mleczne chore lub z wadami rozwojowymi – jeśli zęby mleczne są martwe, z torbielami lub chore, a w szczególności, jeśli są źródłem zakażeń tkanek miękkich i/lub twardych, toczy je zgorzel i nie ma możliwości leczenia zachowawczego, powinny być usunięte najszybciej, jak to możliwe – ponieważ ząb ze zgorzelą jest większym zagrożeniem dla zawiązka zęba stałego, niż ewentualne nieprawidłowości zgryzowe czy stłoczenia zębów. Stanowi też poważne zagrożenie dla zdrowia ogólnego dziecka.
  • Wady rozwojowe twarzy lub jamy ustnej.
  • Urazy zębów powodujące ich przemieszczenie, zwichnięcie lub złamanie – jeśli nie ma możliwości leczenia zachowawczego lub byłoby ono nieopłacalne.
  • Zęby wrodzone i noworodkowe – kiedy nie ma możliwości zachowania ich w jamie ustnej niemowlęcia.

Dlaczego należy usuwać zęby mleczne ze zgorzelą?

Zgorzel miazgi jest jedną z form martwicy zębów. Przeprowadzają ją bakterie beztlenowe. Jest niebezpieczna dla zdrowia dziecka, ponieważ: Więcej

Parabeny, SLSy, fluor zwiększający podatnosć na manipulacje, w preparatach do higieny jamy ustnej
26 sierpnia 2017 --- Drukuj

Wśród rozmaitych produktów do higieny jamy ustnej, których bez liku znajduje się na rynku, są i takie, na których opakowaniach znaleźć można napis, że są wolne od parabenów, SLS, alkoholu,  sztucznych barwników, a nawet od fluoru. Z raportów sprzedażowych wynika, że klienci coraz częściej sięgają po takie właśnie produkty, przekonani, że nabywają preparat mniej szkodliwy dla zdrowia niż inne. Czy naprawdę?

Przyjrzyjmy się bliżej każdemu ze składników, który znalazł się na cenzurowanym u konsumentów.

Parabeny

To estry kwasu 4-hydroksybenzoesowego (PHBA). Ze względu na swoje działanie grzybostatyczne przeciw drożdżom i pleśniom (a więc gatunkom, które wpływają na psucie się produktów zawierających składniki organiczne) stosowane są jako konserwanty. Ich aktywność przeciwbakteryjna jest niewielka, ale cenione są za łagodność, z jaką wpływają na organizm ludzki. Normy unijne przewidują, że nie może być ich w produkcie więcej niż 0,4 proc. Parabenów jest wiele – różnią się grupą funkcyjną i właściwościami. Jest więc methylparaben, ethylparaben, propylparaben i inne.

Krucjata przeciw parabenom rozpoczęła się w 2004 roku po publikacji pracy naukowej, której autorka, prof. Philippa Darbre, wykazała, że w tkance nowotworu piersi odnotowano większe stężenie tych związków niż w innych tkankach. Wprawdzie inni autorzy w kolejnych pracach nie wykazali związku między parabenami a nowotworami, ale zła sława przylgnęła do tych związków na tyle skutecznie, że obecnie napis na etykiecie produktu zawierający zwrot „paraben free” jest przepustką do kieszeni i portfeli wielu klientów.

Parabenom na razie nie udowodniono kancerogennego charakteru, ale nadal są podejrzewane o działanie zakłócające metabolizm estrogenów w organizmie, negatywny wpływ na produkcję plemników i powodowanie alergii. Prace naukowe nie potwierdzają jednoznacznie żadnego z tych działań niepożądanych, a w odniesieniu do negatywnego wpływu parabenów na płodność męską, istnieją już naukowe dowody na brak takiego związku. Jedynie alergie spowodowane przez parabeny okazują się prawdą udokumentowaną pracami naukowymi. Są to jednak przypadki sporadyczne. Wynika więc z tego, że parabenów nie należy się panicznie bać – owszem, unikać warto, bo to zawsze jednak kolejny element chemiczny w produkcie, ale też, jeśli to możliwe, nie popadać w skrajność i mieć świadomość, że owo „paraben free” oznacza, iż produkt będzie konserwowany innym dodatkiem – zazwyczaj znacznie mniej łagodnym dla organizmu.

SLS

To chemiczne dodatki do produktów do higieny jamy ustnej, działające jako detergenty: ich zadaniem jest zmiękczyć wodę i ułatwić pienienie się preparatów kosmetycznych i higienicznych. To dzięki nim pasty do zębów i płukanki do jamy ustnej ulegają spienieniu, przez co można stosować tych produktów naprawdę mało, aby ich działanie było skuteczne. Ważną właściwością tych związków jest także odtłuszczanie. Ma to swoje niewątpliwe plusy, ale też i minusy – ponieważ odtłuszczona powierzchnia warstwy ochronnej ciała zostaje pozbawiona skutecznej ochrony przed zanieczyszczeniami i brudy, które przed zastosowaniem SLS pozostawałyby na powierzchni, teraz wnikają głęboko w skórę twarzy i śluzówkę jamy ustnej. Na etykietach widnieją jako np. sodium lauryl sulfate, sodium laureth sulfate. Jeżeli takie składniki znajdą się w składzie deklarowanym, będzie to oznaczać, że produkt będzie wprawdzie dobrze się pienił, ale użytkownik będzie się zastanawiał, czy SLS wywołują raka czy nie – ponieważ składniki te podejrzewa się o inicjowanie procesu nowotworzenia. Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie na razie nie ma, ponieważ w żadnej z prac naukowych nie wykazano ze 100-proc. pewnością, że SLS-y rzeczywiście mają wpływ na rozwój nowotworu. Z uwagi na ich potencjalnie onkogenny wpływ na komórki oraz usuwanie tłuszczowej bariery ochronnej ze skóry, ze stosowaniem SLS-ów nie należy przesadzać.

Fluor

Co rusz pojawiają się kampanie dotyczące szkodliwego wpływu fluoru na zęby dziecka. Przytacza się tu argumenty o osłabieniu szkliwa i nasileniu próchnicy,  Tymczasem negatywny wpływ fluoru na tkanki jamy ustnej ma miejsce w czasie jego nadmiernej podaży. Wówczas powstaje fluoroza, a zęby – zamiast się wzmocnić – wskutek miejscowego zaburzenia struktury szkliwa pokrywają się białymi plamami, stając się w tych obszarach niezwykle kruche. Przeciwnicy stosowania fluoru przytaczają również argument o możliwości zatrucia ogólnoustrojowego tym pierwiastkiem, wzrost ryzyka wystąpienia nowotworów, problemy z tarczycą, a nawet oddziaływanie na psychikę i układ nerwowy – zwiększenie uległości na sugestie oraz podatności na manipulacje (stąd zwiększenie dawki fluoru w wodzie pitnej podczas II wojny światowej). Taka możliwość, faktycznie, istnieje. Jednak aby do tego doszło, produkty do higieny jamy ustnej należałoby pić jak herbatę lub traktować jak przekąskę a nie jak preparaty, których wystarczy zastosować tylko tyle, ile zaleca producent. Z drugiej strony: produkty do higieny jamy ustnej bez fluoru wcale nie muszą być gorsze od odpowiedników nasyconych tym pierwiastkiem. Warunkiem ich skuteczności jest systematyczność stosowania i staranność oczyszczania zębów z nalotu. Więcej

Porphyromonas gingivalis – wróg zdrowia przyzębia numer 1
18 czerwca 2017 --- Drukuj

Paradontoza i inne postaci przewlekłego zapalenia przyzębia przez długie lata uznawano głównie za choroby związane z wiekiem. Kolejne badania naukowe potwierdzały jednak, że za destrukcję tkanek utrzymujących zęby w karnym łuku i w kości szczęk odpowiedzialne są bardziej drobnoustroje niż liczba przeżytych lat. Jednym z mikroorganizmów izolowanych z patologicznych kieszonek dziąsłowych była bakteria Porphyromonas gingivalis. Ta niewielka Gram ujemna pałeczka, którą po raz pierwszy opisano w 1921 roku, wygląda niepozornie. Rosnąc na pożywkach w warunkach laboratoryjnych, może tworzyć zielonkawe, interesujące pod względem kształtu kolonie. Na początku XXI wieku uznawana była już za jeden z gatunków silnie powiązanych z chorobami dziąseł i przyzębia.1 Obecnie wiadomo, że to wróg numer 1 zdrowia tkanek przyzębia. Jej siła działania ukrywa się między innymi w wytwarzanych przez nią gingipainach. To enzymy, dzięki którym bakteria nie tylko pozyskuje dostęp do potrzebnych jej składników odżywczych. Ułatwiają one również przyczepianie się P. gingivalis do tkanek i – co najistotniejsze – potrafią modulować działanie układu immunologicznego gospodarza, kierując jego ataki na swoje własne tkanki a nie na niszczące przyzębie patogeny. Warto podkreślić, że im bardziej zaawansowana destrukcja tkanek przyzębia, tym większy udział populacji P. gingivalis w całej puli mikroorganizmów patogennych izolowanych z chorych obszarów.

W badania nad P. gingivalis już od wielu lat mocno angażuje się prof. Jan Potempa, biochemik i mikrobiolog. Za swoją pracę w tym obszarze odebrał w 2011 r. nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej zwaną polskim Noblem.

Porphyromonas gingivalis – niszcząca moc o wymiarach mikro

Bakteria P. gingivalis uznawana jest za najbardziej wirulentny i patogenny drobnoustrój w swojej grupie, a coraz więcej wyników badań potwierdza jej negatywny wpływ nie tylko na zdrowie tkanek przyzębia, ale również na zdrowie ogólne. Zjadliwość i skuteczność tego gatunku bakterii zapewniają:

  • Gingipainy – gatunek wytwarza dwie różne klasy tych enzymów. Ich rolą jest:
    • Wspomaganie pozyskiwania składników pokarmowych. Z enzymatycznego rozkładu dużych peptydów znajdujących się w osoczu krwi człowieka komórki gingivalis uzyskują pokaźne ilości azotu i węgla, a z rozkładu transferyny – wystarczającą ilość żelaza, które jest niezbędne do zapewnienia aktywności określonych szlaków metabolicznych w komórkach tych patogenów.2
    • Wspomaganie inwazji i kolonizacji ciała gospodarza, czyli związanych z tym sił kohezji i adhezji. Dzięki tym siłom komórki bakteryjne mogą przyczepiać się do tkanek, a jednocześnie ściśle przylegać do siebie, co korzystnie wpływa na tworzenie, dojrzewanie i utrzymywanie struktury biofilmu.
    • Osłabianie i modulowanie odpowiedzi immunologicznej gospodarza. Gingipainy działają tu na różne sposoby, m.in. modulują aktywność przeciwciał klasy IgG oraz cytokin prozapalnych, hamują dojrzewanie limfocytów T, a także zakłócają komunikację między komórkami i macierzą oraz hamują namnażanie się komórek odpornościowych.
    • Niszczenie metaloprotein, kolagenu i fibronektyn, przez co komunikacja na linii komórki – macierz pozakomórkowa jest utrudniona lub blokowana.3 Tym samym gingipainy utrudniają wytwarzanie i transport czynników uczestniczących w zwalczaniu stanów zapalnych i biorących udział w regeneracji tkanek. Skutkiem tego jest postępująca degradacja tkanek przyzębia.
  • Polisacharydowa kapsuła – warunkuje większą zjadliwość bakterii oraz zapobiega wchłonięciu patogenów przez fagocytujące komórki układu immunologicznego.
  • Fimbrie – te niewielkie wypustki mają kluczowe znaczenie dla adhezji i kohezji komórek bakteryjnych oraz dla zapewnienia właściwej struktury biofilmu. Są też niezbędne do kolonizacji środowiska. Fimbrie długie odpowiadają za przyczepienie się bakterii do podłoża i za organizację biofilmu w pierwszych etapach jego powstawania. Z kolei fimbrie krótkie odgrywają istotną rolę w agregowaniu komórek i tworzeniu mikrokolonii oraz wielogatunkowych zespołów złożonych z różnych mikroorganizmów zasiedlających jamę ustną. Fimbrie wchodzą także w interakcje z białkami osocza oraz z receptorami chemokin, przez co – równolegle do gingipain – modulują odpowiedź immunologiczną gospodarza.
  • Zwiększanie wirulencji innych patogennych gatunków bakterii zamieszkujących jamę ustną gingivalis potrafią tworzyć zespoły z innymi bakteryjnymi patogenami żyjącymi w jamie ustnej i modyfikować ich funkcjonowanie tak, że te skuteczniej radzą sobie z niszczeniem tkanek przyzębia.

Skutki działania P. gingivalis

Gatunek P. gingivalis żyje głównie w nazębnej płytce poddziąsłowej (najczęściej wykrywa się go u osób z ciężkimi postaciami przewlekłych zapaleń przyzębia), ale także w ślinie, na śluzówce jamy ustnej, języku i migdałkach. Migdałki uznaje się za rezerwuar tego drobnoustroju. Poza jamą ustną bakteria ta znajdowana jest sporadycznie, ale może ona infekować narządy leżące daleko od tego obszaru ciała. Do takiej sytuacji dojdzie, kiedy P. gingivalis przedostanie się do krwiobiegu i wraz z krwią dotrze np. do nerek. Może tam wytworzyć wtórne ogniska zakażenia. P. gingivalis może zatem działać lokalnie – niszcząc tkanki przyzębia, ale też ogólnoustrojowo – co potwierdzają liczne doniesienia naukowe.

Szkodliwa skuteczność P. gingivalis wynika z dużej zdolności do przyczepiania się bakterii do nabłonka jamy ustnej oraz z aktywowania komórek – już nie tylko nabłonka, ale również śródbłonka, czyli warstwy wyściełającej naczynia.4 To dlatego bakteria jest tak skuteczna nie tylko w niszczeniu przyzębia, ale również w degradacji tkanki naczyniowej.

Najnowsze odkrycia naukowe potwierdzają związki P. gingivalis z następującymi zaburzeniami zdrowia:

  • Choroby układu sercowo-naczyniowego – m.in. miażdżyca i choroba wieńcowa.
  • Choroby układu oddechowego – m.in. zapalenie płuc.
  • Choroby układu nerwowego – m.in. stwardnienie rozsiane.
  • Zaburzenia przebiegu ciąży – m.in. przedwczesny poród, niska masa ciała noworodków.
  • Choroby układu ruchu i autoimmunologiczne – m.in. reumatoidalne zapalenie stawów (RZS).
  • Schorzenia onkologiczne – m.in. nowotwór trzustki.

Więcej

Czy
wiesz, że...
  • 82% badanych informuje, że nie jest zadowolona nie jest zadowolona do końca ze swojego uśmiechu, 60% jako przyczynę niezadowolenia podaje barwę zębów
  • Dentyści cenią sobie porządek, czystość, wodę mineralną, trzy godziny bez jedzenia i rozmownych pacjentów
  • Według niedawnego sondażu amerykańskiej Akademii Stomatologii kosmetycznej, 92% Amerykanów uważa, że atrakcyjny uśmiech jest ważnym atutem życia społecznego.
FAQ
NEWSLETTER
Chcesz być na bieżąco i wiedzieć o najnowszysch zdarzeniach przed innymi? Zapisz się do naszego newslettera!

Menu

Zwiń menu >>