Ostatnie trzy dekady były okresem przełomowym dla chirurgii stomatologicznej. Jedną z „nowości” jest osteogeneza dystrakcyjna, czyli mówiąc najprościej, odbudowa wyrostka zębodołowego tudzież odbudowa tkanki kostnej polegająca na wydłużeniu kości za pomocą osteodystraktorów.
Metoda ta została wynaleziona przez rosyjskiego naukowca Llizarowa w 1980 roku, który to opracował sposób wydłużania kości nóg. Następnie McCarthy w roku 1992 przeprowadził zabieg dystrakcji na żuchwie. Podczas wykonywania zabiegu nacięta/przecięta zostaje warstwa kości zbitej, poczym dystraktor zostaje umocowany za pomocą śrub – na końcu miejsce to zostaje pokryte tkankami. Jako, że zabieg odbywa się wewnątrz jamy ustnej niezbędne jest wprowadzenie uchwytu sterującego śrubami, którego zadaniem jest stopniowe rozkręcanie ruchomych części dystraktora. Uchwyt sterujący wprowadzany jest bezpośrednio do jamy ustnej, lub przez powłoki twarzy.
Rozciąganie odbywa się zwykle, co 24 godziny z szybkością 1mm, niemniej jednak zanim do tego dojdzie konieczny jest kilkudniowy okres, w którym następuje powolne gojenie się rany pozabiegowej. Okres rozciągania uzależniony jest przede wszystkim od rodzaju kości, aczkolwiek średni czas trwania wynosi 2 tygodnie, poczym następuje osteogeneza, czyli tworzenie pełnowartościowej kości.
Zalety osteodystrakcji:
• zdecydowana część zabiegów jest zakończona powodzeniem
• estetyka wykonania
• bezbolesność
• wzrost tkanek miękkich i twardych
• wytwarzanie się nowej kości
• stosunkowo krótki czas leczenia (3-5 miesięcy)
• możliwość szybkiej implantacji
Osteogeneza dystrakcyjna daje ogromne możliwości poprawienia wytrzymałości, ale także odbudowy wyrostka zębodołowego poprzez tworzenie nowej kości. Cały proces odbywa się szybko i sprawnie, a przylegające tkanki miękkie są dodatkowo korygowane. Zabieg z reguły wykonywany jest w warunkach szpitalnych, aczkolwiek istnieją również kliniki i specjalistyczne gabinety, gdzie osteodystrakcja jest także przeprowadzana.
Najbardziej zadowalający jest fakt, iż technika ta stale ewoluuje, projektowane są coraz nowsze wszczepy śródkostne, a doświadczenie implantologów, oraz chirurgów szczękowo-twarzowych rośnie.