Pacjenci nadwrażliwi na ból, uczuleni na środki znieczulające lub dzieci panicznie bojący się dentysty, mogą teraz spokojnie udać się do stomatologa. Należy jedynie wcześniej sprawdzić, czy leczy on ubytki metodą abrazyjną. Umiejętne wykonanie abrazji, nie wymaga zastosowania znieczulenia miejscowego. Do tej pory tylko 5 proc. zabiegów tego wymagało.
Metoda abrazyjna polega na eliminacji próchnicy przy użyciu strumienia powietrza pod odpowiednim ciśnieniem. Powietrze to jest wzbogacone ładunkiem ścierniwa w postaci tlenku glinu o różnej granulacji. Sproszkowany tlenek glinku, wraz z powietrzem uderza w próchnicę, która pod wpływem fali uderzeniowej oraz powstałej energii kinetycznej odrywa się od powierzchni zęba. Próchnica zostaje wyeliminowana po kilkukrotnym powtórzeniu zabiegu. Metoda ta została opracowana w latach 40. Ubiegłego wieku, przez amerykańskiego stomatologa dr. Roberta Blacka. Poszukując alternatywnych rozwiązań dla wiertarek wolnoobrotowych, wykorzystał on tlenek glinu jako materiał ścierny do opracowania zębów. Technika ta była popularna przez dekadę. W latach 50. Borden wynalazł wirnik powietrzny, który wyeliminował urządzenia strumieniowo-ścierne.
Konwencjonalna metoda leczenia ubytków, wywołuje u pacjentów wyjątkowo negatywne skojarzenia. Doznania bólowe, nieprzyjemne uczucie wiercenia oraz specyficzne dźwięki, kręcącego się wiertła to główne powody, dla których coraz mniej osób chodzi regularnie do dentysty. Według ostatnich badań tylko 15 proc. osób o to dba. Dlatego też dopracowanie metody Roberta Blacka, zapewniło jej sukces. Dostępne urządzenia do abrazji (piaskarki), wyrzucają w siebie mieszankę wody z tlenkiem glinu pod ciśnieniem od 4,5 do 7 bar. Cząsteczki wyrzucane są na zęby pod kątem 90° z odległości około 1 mm. Najczęściej stosuje się cząsteczki o rozmiarach od 27 do 110 mikronów, jednak najbardziej efektywne są mieszanki proszku o średnicy ziaren 90 oraz 110 mikronów.
Abrazja jest bezpieczną metodą leczenia ubytków. Tlenek glinu jest chemicznie obojętny dla organizmu, a wielkość jego cząsteczek nie stanowi zagrożenia dla zdrowego układu oddechowego. Nie należy jednak stosować abrazji u pacjentów z rozpoznaną astmą, niedrożnością górnych dróg oddechowych, przewlekłym zapaleniem oskrzeli, stanami zapalnymi błony śluzowej jamy ustnej oraz u osób uczulonych na proszek tlenkowo−glinowy. Należy również uważać na dłuższy kontakt proszku z tkanką miękką dziąseł, ponieważ może dojść do powierzchniowego uszkodzenia śluzówki. Dodatkowo proszek może powodować zapylenie i działać drażniąco na spojówki, błonę śluzową nosa i jamy ustnej. Aby temu zapobiec, podczas wykonywania zabiegu należy przestrzegać kilku zasad. Przede wszystkim cały zabieg musi odbywać się pod osłoną koferdamu. Stomatolog, pacjent i asysta powinni stosować okulary ochronne. Pacjent powinien mieć zapewniony sprawny ssak a lekarz maskę ochronną.
Doświadczony stomatolog jest w stanie kontrolować głębokość ubytku w zębinie. Prędkość cięcia jest kontrolowana ciśnieniem, wielkością przepływu piasku oraz czasem preparacji. Precyzja jest tu ważna, ponieważ przy dużej bliskości miazgi, może dojść do podrażnienia tkanek. Jak głęboki ubytek uda się opracować zależy również od progu bólowego pacjenta.
Oprócz ograniczeń związanych z bólem oraz uczulenia na środki znieczulające, najważniejsze wskazania do zastosowania abrazji to ubytki niepróchnicowe, ubytki klasy III i V według Blacka, zabiegi usunięcia osadu nazębnego, piaskowanie koron stalowych i wnętrza koron i wkładów typu inlay/olany, oczyszczanie przed zabiegiem lakowania u dzieci, przed mocowaniem aparatów ortodontycznych oraz przed zacementowaniem,.
Nie ma natomiast większego sensu opracowywanie tą metodą próchnicy wtórnej, ponieważ usunięcie „starego” wypełnienia zajęłoby zbyt dużo czasu. Metoda abrazji nie jest stosowana do szlifowania zębów oraz w leczeniu endodontycznym zębów. Dlatego tez technika abrazji nie jest w stanie całkowicie zastąpić wiertła.