invoisse.com deneme bonusu veren siteler deneme bonusu deneme bonusu veren siteler asikovanje.net bahis siteleri sleephabits.net
casino siteleri
agario
deneme bonusu veren siteler
adana web tasarım
hd sex video
Sikis izle Sikis izle
escort pendik ümraniye escort
Mobilbahis
bonus veren siteler
köpek eğitimi
casinoslot bahisnow sultanbet grandpashabet
onlinecasinoss.com

Wyniki dla: dentyści

Bezpieczne usuwanie amalgamatów metodą SMART
5 września 2019 --- Drukuj

Amalgamaty – ich usuwanie wiąże się z ryzykiem ekspozycji na opary rtęci (Hg), które są toksyczne dla człowieka, a szczególnie groźne – dla kobiet w ciąży i matek karmiących. Udowodniono, że do zwiększonej emisji oparów rtęci (nawet wielokrotnie ) dochodzi podczas prac związanych z opracowaniem, szlifowaniem zębów, a także podczas rozdrabniania plomb amalgamatowych. Aby zminimalizować ryzyko zatrucia oparami rtęci, wprowadzona została specjalistyczna procedura dla zabiegu usuwania amalgamatów – SMART. To skrót od Safe Mercury Amalgam Removal Technique – techniki bezpiecznego usuwania plomb amalgamatowych[1].

Z uwagi na zapewnienie bezpieczeństwa pacjentom, którzy zgłaszają się na usuwanie plomb zawierających rtęć i zstępowanie ich nowoczesnymi wypełnieniami, zalecane jest skorzystanie z procedury SMART.

Na chwilę obecną, z uwagi na uwalnianie rtęci z amalgamatów podczas ich usuwania, zrezygnowaliśmy z tego zabiegu w naszym gabinecie. NFZ nie wypowiada się na temat ryzyka zatrucia oparami rtęci powstającego podczas usuwania plomb amalgamatowych. A powinien. W koszyku świadczeń gwarantowanych Funduszu plomby amalgamatowe stanowią bowiem jedną z podstawowych opcji wypełniania ubytków w zębach (więc w Polsce są zakładane nadal, choć wiele krajów wycofało je już z użytku[2]), natomiast usuwaniem wypełnień amalgamatowych (i zastępowaniem ich nieszkodliwymi plombami z nowoczesnych materiałów stomatologicznych) zajmują się głównie dentyści przyjmujący prywatnie. I to na nich spada ciężar zabezpieczenia pacjentów (i personelu gabinetu) przed uwalnianymi podczas zabiegu trującymi oparami rtęci[3].

Jak duże jest zagrożenie, świadczy fakt, że 1g amalgamatu, który zawiera 3% Hg, to aż 0,03g (sic!) rtęci. Tymczasem bezpieczny poziom rtęci w 1m3 powietrza to zaledwie 0,05 mg (czyli 0,00005 g)! Oznacza to, że opary tylko z 1/10 części takiej plomby w 1m3 powietrza, czyli jedynie z 0,003 g, i tak powodują wielokrotne przekroczenie bezpiecznej normy.

Wniosek nasuwa się sam: preparacja tylko 1/10 części plomby amalgamatowej może poskutkować ponad 100-krotnie większym stężeniem rtęci w powietrzu, niż przyzwala na to norma. Jest to zatem stężenie toksyczne. Dawką śmiertelną rtęci dla człowieka jest 0,3 g, czyli… 10 jednogramowych wypełnień amalgamatowych. Oczywiście nikt nie umiera od 10 wypełnień amalgamatowych, gdyż rtęć jest w fazie związanej po zastygnięciu i do czasu jej podgrzania i rozwiercenia wiertłem nie zostanie uwolniona. Ale ponieważ, jak wspomniano wyżej, podczas prac dentystycznych dochodzi do zwiększonej emisji oparów, zagrożenie zatruciem rtęcią staje się w takich warunkach faktem[4],[5],[6]. Stąd konieczność wprowadzenia procedury SMART. W chwili obecnej pacjenci, których czeka leczenie medyczne i konieczne jest usunięcie plomb amalgamatowych przed terapią, proszeni są o udanie się do specjalistycznych placówek wykonujących taką usługę. Natomiast podczas leczenia próchnicy, jeśli to możliwe, lepiej zrezygnować  z założenia wypełnienia zawierającego rtęć – dla swojego bezpieczeństwa. Więcej

NFZ obcina stomatologię – leczenie na NFZ grozi utratą zębów
28 sierpnia 2019 --- Drukuj

NFZ odcina stomatologię! Leczenie dentystyczne ograniczone do realizacji świadczeń z koszyka usług stomatologicznych opłacanych przez NFZ grozi utratą zębów – albo bezpośrednio podczas wizyty u dentysty, albo pośrednio w wyniku zastosowanych metod terapeutycznych czy materiałów. Powód jest prozaiczny: porażająca dysproporcja systemu leczenia stomatologicznego działającego w ramach NFZ oraz aktualnego zapotrzebowania na usługi dentystyczne, możliwości współczesnej stomatologii i wiedzy medycznej.

Dentysta pracujący na NFZ to zazwyczaj geniusz kalkulacji: każdy leczony przez niego pacjent jest żywym dowodem na to, że można leczyć zęby za grosze – dosłownie, bo cena jednego punktu rozliczeniowego za wykonane świadczenie stomatologiczne oscyluje w okolicy niecałej złotówki.

Stomatolog na kontrakcie – wirtuoz oszczędności

Wycena podstawowa punktu przeliczeniowego w stomatologii jest szokująco niska – od pewnego już czasu spadła poniżej 1 zł za punkt i obecnie wynosi ok. 0,8 zł.

Wg załącznika do zarządzenia Nr 47/2018/DSOZ z dnia 7 czerwca 2018 r., stomatolog za leczenie próchnicy powierzchniowej otrzyma 6 punktów. To znaczy, że za ten zabieg NFZ zapłaci dentyście ok. 4,8 zł. Przy dewitalizacji zęba wg wyceny NFZ dentysta dostanie ok. 9,6 zł, co nie wystarczy nawet na śliniak, tackę, sterylizację narzędzi, wiertło i asystę.

Brak odpowiedniej refundacji sprawia, że spora część polskiego społeczeństwa jest – lub wkrótce będziebezzębna. Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie wyliczyła, że rocznie na leczenie zębów przeciętnego Polaka NFZ przeznacza ok. 40-50 zł. To kilkakrotnie mniej niż koszt najprostszego i najtańszego wypełnienia dentystycznego z nowoczesnych materiałów kompozytowych. Tymczasem dentyści – jakby na przekór – uparcie udowadniają, że nawet w takich warunkach ekonomicznych można zadbać o zdrowie jamy ustnej, np. zakładając refundowaną, przestarzałą plombę z amalgamatu lub wkład z metalu (ten już jest za dopłatą pacjenta, o której nfz nie powinien wiedzieć, gdyż NFZ nie daje możliwości dopłaty za lepsze materiały, wizyta musi być w 100% prywatna lub 100% NFZ). Problem w tym, że wskutek dużej rozszerzalności cieplnej takich wypełnień, przy pierwszej sytuacji, która doprowadzi do wzrostu temperatury w jamie ustnej, metalowa plomba lub wsad rozsadzą ząb od środka, co w konsekwencji doprowadzi do jego utraty. Nad stworzeniem warunków po temu nie trzeba się wysilać – wystarczy wypić bardzo ciepłą herbatę lub zjeść gorący rosół.

Wypełnieniom chemoutwardzalnym refundowanym przez NFZ też daleko do ideału – bo materiały te nie spełniają obowiązujących standardów wytrzymałościowych.

Przypadek medyczny:

Pacjentka, lat 20 – ząb widoczny w uśmiechu, refundowane rozległe wypełnienie amalgamatowe, które dosłownie „rozsadziło” ząb od środka. Rezultat: dziąsło zasiniałe, wręcz czarne, przebarwione amalgamatem; próba ratowania zakończona niepowodzeniem. Higiena jamy ustnej pacjentki bardzo dobra. Motywacja również wysoka.

W efekcie chęć oszczędności na wypełnieniu doprowadziła do wielotysięcznych wydatków odbudowy utraconego zęba. Więcej

Irygator do zębów – czy jest niezbędny?
31 lipca 2019 --- Drukuj

Jednym z podstawowych elementów prawidłowej higieny jamy ustnej jest czyszczenie przestrzeni międzyzębowych. Można to robić przy pomocy nici dentystycznych, płynów do płukania jamy ustnej lub irygatora dentystycznego, który weźmiemy dzisiaj pod lupę.
Sama szczoteczka do zębów i pasta nie wystarczą, jeśli chcesz cieszyć się zdrowym i białym uśmiechem przez długie lata. Zadaniem nici dentystycznych, płynów do płukania jamy ustnej i irygatorów dentystycznych jest usuwanie bakterii, resztek jedzenia i osadów z przestrzeni międzyzębowych, gdzie standardowa szczoteczka do zębów nie jest w stanie dotrzeć. Regularne ich stosowanie zapobiega tworzeniu się kamienia nazębnego i próchnicy.

Irygator stomatologiczny

Irygator dentystyczny, mimo iż jest najdroższym z rozwiązań, to jednocześnie działa najdokładniej i jest bezpieczny do stosowania przez każdego, nawet osoby z nadwrażliwością i innymi chorobami dziąseł. Co ciekawe, dentyści wręcz zalecają korzystanie z irygatora pacjentom borykającym się z problemem krwawiących dziąseł, gdyż skoncentrowany strumień wody działa na nie wzmacniająco i pomaga pozbyć się nadwrażliwości.

Urządzenie czyści przestrzenie międzyzębowe za pomocą skoncentrowanego strumienia płynu (może to być specjalnie do tego przeznaczony płyn lub woda) wystrzeliwanego pod wysokim ciśnieniem. Dzięki odpowiednio dostosowanej wydłużonej końcówce irygator dociera do trudno dostępnych miejsc i czyści je lepiej niż nić dentystyczna czy płyn do płukania jamy ustnej.

Obecnie na rynku dostępne są dwa rodzaje irygatorów dentystycznych: Więcej

Kurs powtórkowy do LDEK 26.08.2019-31.08.2019 Lekarsko-Dentystyczny-Egzamin Państwowy
24 lipca 2019 --- Drukuj
Dzień Godzina Temat wydarzenia
26.08.2019 9:00 – 12:00 Stomatologia zachowawcza z endodoncją
poniedziałek 12:00 – 12:15 Przerwa kawowo obiadowa
12:15 – 14:00 Kontynuacja wykładów
Udostępnienie i rozwiązywanie testów luty 2019 LDEK
i odpowiedzi na zapytania uczestników.
27.08.2019 9:00 – 12:00 Stomatologia dziecięca
wtorek 12:00 – 12:15 Przerwa kawowo obiadowa
12:15 – 14:00 Stomatologia dziecięca
Udostępnienie testów wrzesień 2018 LDEK
i odpowiedzi na zapytania uczestników.
28.08.2019 9:00 – 12:00 Chirurgia stomatologiczna
środa 12:00 – 12:15 Przerwa kawowo obiadowa
12:15 – 14:00 Kontynuacja wykładów
Udostępnienie testów luty 2018 LDEK
i odpowiedzi na zapytania uczestników.
29.08.2019 9:00 – 12:00 Periodontologia
czwartek 12:00 – 12:15 Przerwa kawowo obiadowa
12:15 – 14:00 Kontynuacja wykładów
Udostępnienie testów wrzesień 2017 LDEK
i odpowiedzi na zapytania uczestników.
30.08.2019 9:00 – 12:00 Protetyka stomatologiczna
piątek 12:00 – 12:15 Przerwa kawowo obiadowa
12:15 – 14:00 Kontynuacja wykładów
Udostępnienie testów luty 2017 LDEK
i odpowiedzi na zapytania uczestników.
30.08.2019 9:00 – 12:00 Ortodoncja
sobota 12:00 – 12:15 Przerwa kawowo obiadowa
12:15 – 14:00 Kontynuacja wykładów
Udostępnienie testów luty, wrzesień 2016 LDEK
Odpowiedzi na zapytania uczestników

 

Ilość uczestników 12.

Opłata: 1500 zł.

Płatność: przelew tradycyjny, po zgłoszeniu się poprzez formularz kontaktowy

Do kogo skierowany jest kurs: lekarze dentyści.

Kontakt

e-mail: kamiladr@o2.pl

tel.: 48 886 109 520

 

Kurs obejmuje analizę bardzo szczegółową 6 wybranych podręczników, które będą omówione stona po stronie (Focus on 6 books).

Kurs powtórkowy LDEK obejmuje 6 następujących podręczników

  • stom.zachowawcza
    1. Stomatologia zachowawcza. Zarys kliniczny. Podręcznik dla studentów stomatologii, red.: Jańczuk Z., Kaczmarek U., Lipski M., wydanie IV, PZWL Warszawa 2014
  • stom dziecięca
    2. Współczesna Stomatologia Wieku Rozwojowego. Pod red. M. Doroty Olczak-Kowalczyk, Joanny Szczepańskiej i Urszuli Kaczmarek. Med. Tour Press International, Wyd. I, Otwock 2017
  • chirurgia stomatologiczna
    3. Chirurgia stomatologiczna i szczękowo-twarzowa. L. J. Peterson, E. Ellis, J. R. Hupp, M.R. Tucker, Wydawnictwo Czelej
  • periodontologia
    7. Periodontologia współczesna. R. Górska i T. Konopka, Med. Tour Press International
  • ortodoncja
    8. Irena Karłowska (red.): Zarys współczesnej ortodoncji. Podręcznik dla studentów i lekarzy stomatologów, Warszawa 2018, Wydawnicto Lekarskie PZWL
  • protetyka
    9. Majewski S.: Współczesna protetyka stomatologiczna. Elsevier Urban & Partner, Wrocław 2014.

Zapraszam serdecznie.
dr n med K. Czekalska

15 najciekawszych mitów stomatologicznych
21 lipca 2019 --- Drukuj

1. Ubytki w zębach mlecznych można zignorować. Błąd! Zęby mleczne są w rzeczywistości bardzo ważne dla prawidłowego zdrowia jamy ustnej. Jeśli wypadną one zbyt wcześnie, może to doprowadzić do problemów z zębami stałymi, gdy te już się pojawią. O zęby mleczne należy dbać tak samo, jak o stałe.

2. Twardsza szczoteczka = lepsze czyszczenie. Rzadko istnieją dobre powody ku temu, żeby używać szczoteczki z twardym włosiem. Tak naprawdę idealna jest średnia twardość. Szczoteczki z twardym włosiem mogą w gruncie rzeczy ścierać szkliwo zębów — nie jest to pożądany skutek. Najlepsze jest średnie włosie, które podczas szczotkowania należy ustawić pod kątem 45 stopni do zęba.

3. Aparaty ortodontyczne są dla nastolatków. Powszechnym mitem jest stwierdzenie, że jeśli nie nosiło się aparatu w okresie nastoletnim, potem jest już za późno. To nieprawda! Dorośli mogą również czerpać z nich korzyści. Systemy takie jak Invisalign są zaprojektowane tak, aby dorośli mogli prostować zgryz bez potrzeby mocowania widocznych zamków ortodontycznych i drutów na zębach.

4. Ciąża powoduje wypadanie zębów. Jest pewien stary mit, który mówi, że kobieta traci jeden ząb na każde dziecko. Tak z pewnością nie jest. Ciąża powoduje wiele zmian w organizmie kobiety, lecz wypadanie zębów nie jest jedną z nich. Ciężarne kobiety powinny szczególnie dbać o higienę jamy ustnej, ponieważ choroby dziąseł mogą powodować komplikacje, jednak ciąża sama w sobie nie spowoduje, że ząb nagle wypadnie.

5. Jedzenie suszonych owoców i picie soku jest lepsze niż jedzenie słodyczy i picie napojów gazowanych. Jeśli chodzi o zawartość cukru, nie jest to prawdą. Sok zawiera mnóstwo cukru, podobnie jak napoje gazowane. Suszone owoce natomiast mają więcej cukru niż zwykłe owoce, przez co są tak samo niekorzystne dla zębów jak cukierki. Bakterie rozwijają się dzięki cukrom zawartym w tych produktach, więc należy jeść je z umiarem.

6. W miarę starzenia ludzie zawsze tracą zęby. Dzięki postępom w utrzymywaniu higieny jamy ustnej i opiece dentystycznej dzisiejsze pokolenia starszych osób są pierwszymi, które zachowają większość swoich naturalnych zębów w podeszłym wieku! Należy szczególnie dbać o zęby, zwłaszcza że z czasem ulegają one zużyciu, natomiast ich utrata nie jest już nieuniknioną częścią procesu starzenia.

7. Zdrowe zęby są śnieżnobiałe. Zdrowe zęby mogą mieć różne kolory — z pewnością nie jest nim śnieżnobiały! Zdrowe zęby powinny być w kolorze złamanej bieli, lecz różne jej odcienie są również zupełnie zdrowe. Śnieżnobiały kolor jest osiągalny tylko przez wybielanie zębów i nie jest on wyznacznikiem zdrowia zębów.

8. Jeśli dziąsła krwawią, nie szczotkuj ich ani nie czyść nicią dentystyczną. To przeciwieństwo tego, co powinno się robić! Krwawienie dziąseł jest oznaką choroby dziąseł. Szczotkowanie i czyszczenie nicią dentystyczną jest najlepszą opcją usuwania płytki nazębnej, która jest pożywką dla bakterii wywołujących choroby. Zaprzestając szczotkowania i czyszczenia nicią dentystyczną, można pogorszyć sytuację i doprowadzić do poważniejszych problemów, które są trudniejsze (i droższe) do wyleczenia.

9. Usuwanie zębów mądrości koryguje stłoczenie zębów. To nieprawda. Stłoczenie następuje zwykle przed pojawieniem się zębów mądrości — zęby mądrości powodują je niezwykle rzadko. Dlatego też usunięcie ich w tym nie pomoże. Jest jednak wiele innych powodów usuwania zębów mądrości, takich jak ból i przechylanie się ich na boki w szczęce. Więcej

Fobie u dentysty. Co przeraża pacjentów (i stomatologów) w gabinecie?
15 lipca 2019 --- Drukuj

Przychodzi pacjent do gabinetu stomatologicznego i odczuwa strach: przed dentystą, bólem i przed samym leczeniem. Lęk budzi w nim widok kitla, narzędzi, a także krew. Prośba o otwarcie ust, widok wiertła czy czerwonej plamy w spluwaczce lub sama tylko świadomość, że dentysta pracuje nad zębem, a tkanki krwawią, potrafi doprowadzić pacjenta do paniki, przyspieszonego bicia serca i oddechu, duszności lub – co też się zdarza – do omdlenia w wyniku reakcji wazowagalnej (rozszerzenia naczyń i spowolnienia bicia serca lub obniżenia ciśnienia krwi).

Reakcje w odniesieniu do wymienionych sytuacji są przesadne – bo w gabinecie dentystycznym pacjent może czuć się bardzo bezpiecznie. Tak jednak objawiają się fobie – zmory samych pacjentów, ale również i stomatologów. Fobie mogą też skutkować unikaniem sytuacji, w których się ujawniają[1]. Dentofobia jest tylko jedną z nich.

Przedstawiamy fobie, które mogą utrudniać leczenie zębów i współpracę między dentystą a pacjentem.

  • Dentofobia (odontofobia), czyli strach przed dentystą, ortodontą, leczeniem zębów[2] – fobia osławiona i najczęściej spotykana u pacjentów w każdym wieku. U najmłodszego pokolenia, na szczęście, coraz rzadziej spotykana – z uwagi na większą świadomość samych rodziców, którzy rozsądnie przygotowują maluchy na spotkanie z dentystą, jak i nowocześniejsze techniki leczenia zębów w porównaniu do tego, co stomatolog mógł zaoferować jeszcze kilka dekad temu. Jej odmianą jest jatrofobia, czyli lęk ogólnie przed lekarzami. Ponieważ dentyści noszą też obecnie kolorowe lub jednobarwne (ale nie białe) fartuchy lekarskie, coraz rzadsza jest też leukofobia, czyli paniczny strach przed kolorem białym.
  • Hemofobia (hematofobia) – strach przed krwią, widokiem krwi. Fobia ta, częstsza u kobiet, osób z niższym wykształceniem lub zaburzeniami psychiatrycznymi[3], wyjątkowo skutecznie komplikuje leczenie, gdyż częstym skutkiem lęku odczuwanego przez pacjenta jest omdlenie. Warto wspomnieć, że naukowcy doszli do wniosku, iż hemofobia może być fobią… ratującą życie – ponieważ utrata świadomości i reakcja na widok krwi, które w dzisiejszych czasach zmuszają dentystę do przerwania leczenia, dawniej – w czasach wojen i napaści – mogły niejednej co bojaźliwszej osobie umożliwić przetrwanie. To fobia, która jest równie groźna, jak dentofobia, gdyż pacjent, który ma świadomość, że podczas leczenia zębów w jego jamie ustnej pojawia się krew, będzie omijał gabinet dentystyczny szerokim łukiem – prawdopodobnie do momentu, aż ból lub inna negatywna przypadłość związana ze zdrowiem jamy ustnej nie przymuszą go do spotkania ze stomatologiem. Hemofobia dotyczy także personelu medycznego – z badań wynika, że co ósmy student mdleje na widok krwi, podczas iniekcji lub asystowania przy zabiegach.
  • Agilofobia – strach przed bólem. Dotknięci nią pacjenci mogą też zmagać się z aichmofobią, czyli nieuzasadnionym lękiem przed ostrymi przedmiotami stosowanymi przez dentystę, np.strzykawkami z igłą, skalpelem czy końcówkami narzędzi do ręcznego kiretażu. Również pacjenci dotknięci ksyrofobią, czyli strachem przed brzytwami czy ostrzami, mogą odczuwać lęk związany z użyciem skalpela.
  • Aidsofobia – strach przed zarażeniem się wirusem HIV. Skutkiem tej fobii jest fatalny stan zdrowia zębów z powodu permanentnego unikania wizyt w gabinecie z uwagi na to, że dotknięci tą fobią pacjenci mają świadomość, że u „ich” dentysty również mogą leczyć zęby osoby zarażone tym wirusem. Jeśli pacjent boi się zarażenia nie tylko AIDS, ale także i innymi patogenami, jego problemem jest tapinofobia (strach przed chorobą zakaźną). Dla lekarza dentysty może to oznaczać nie tylko kłopoty z opanowaniem strachu pacjenta przed leczeniem, ale także trudność w przekonaniu pacjenta, że antybiotyków nie trzeba bezwzględnie stosować przed każdym zabiegiem lub nim.
  • Astenofobia – strach przed zasłabnięciem. Tym silniejszy, im pacjent ma gorsze doświadczenia z leczeniem lub diagnostyką. Fobia ta może wiązać się z hematofobią, czyli strachem przed krwią: świadomość pacjenta, że podczas zabiegu może być narażony na widok krwi, co może skończyć się omdleniem, budzi jego strach przed zasłabnięciem.
  • Bacillofobia (mikrobiofobia) i bakteriofobia –strach – odpowiednio – przed drobnoustrojami i bakteriami. Fobia może skutecznie odstraszyć przed wizytą u dentysty z powodu lęku przed możliwością kontaktu z mikroorganizmami w gabinecie, ale też – z drugiej strony – zdopingować pacjenta do dbałości o higienę jamy ustnej i do leczenia próchnicy. Podobne skutki może zrodzić werminofobia, czyli strach przed zarazkami.
  • Fobia społeczna izolowana – ogarnięty nią pacjent odczuwać może bezpodstawny lęk przed wizytą u dentysty z racji konieczności spotkania się z innymi osobami w gabinecie.
  • Ambulofobia – strach przed chodzeniem. Dotyka najczęściej osoby starsze lub zmagające się ze schorzeniami ortopedycznymi czy reumatologicznymi, które boją się upadku podczas chodzenia i urazów będących jego konsekwencjami[4],[5] Ogarnięty taką fobią pacjent może mieć opory przed wejściem na fotel dentystyczny czy przed przejściem po schodach na badanie tomograficzne CBCT, które przeprowadza się w innym pomieszczeniu niż właściwy gabinet stomatologiczny.
  • Chemofobia – strach przed substancjami chemicznymi lub hygrofobia – lęk przed roztworami, zawiesinami, mieszaninami płynnymi. Może objawić się np. podczas czyszczenia kanałów korzeniowych lub zakładania wypełnienia stomatologicznego.
  • Diskimedifobia – strach przed badaniem przez studenta medycyny oraz diskipulofobia – lęk przed studentami. Obie fobie mogą uniemożliwić przebieg diagnostyki czy leczenia w ośrodkach stomatologicznych kształcących przyszłych dentystów, a także wprowadzić zamieszanie w rytm pracy personelu indywidualnej praktyki stomatologicznej, jeśli pacjent utożsami lekarza odbywającego tam staż zawodowy lub będącego w trakcie specjalizacji ze studentem stomatologii.
  • Farmakofobia lub neofarmafobia czyli strach – odpowiednio – przed przyjmowaniem leków lub przed nowymi lekami, mogą zniszczyć plan leczenia lub – w sytuacji, kiedy pacjent będzie się bał przyjmować antybiotyki przepisane osłonowo – poskutkować rozwojem zakażeń, które mogą pojawić się po zabiegu lub w niezagojonej jeszcze ranie. Skuteczne leczenie stomatologiczne wymagające hospitalizacji lub diagnostyki wysokospecjalistycznej w placówce szpitalnej może też utrudnić albo uniemożliwić nosokomefobia, czyli lęk przed szpitalem, albo nosofobia, czyli lęk przed leczeniem – jakimkolwiek a nie tylko stomatologicznym. Diagnostykę obrazową może z kolei uniemożliwić radiofobia, czyli strach przed napromieniowaniem. Co ciekawe: dentysta również może odczuwać lęk związany z farmaceutykami – konkretnie przed przepisywaniem leków uśmierzających silny ból, opartych głównie na opioidach. To opiofobia – lęk przed uzależnieniem się pacjenta od leków opioidowych.
  • Fobofobia – strach przed własnymi fobiami. Lęk przed strachem, którego doświadcza się w związku z np. dentofobią czy hemofobią, to lęk „na zapas”, który może działać jak samospełniające się złe proroctwo i skutecznie przywołać u pacjenta atak paniki na myśl o leczeniu zębów czy widoku krwi.
  • Panofobia – lęk przed wszystkim. Pacjent, który boi się leczenia, leków i diagnostyki to pacjent ekstremalnie trudny.
  • Fotoaugliofobia, lęk pacjenta przed ostrym światłem. Może zakłócić przebieg leczenia stomatologicznego, jeśli pojawi się w odpowiedzi na jasny snop światła z lampy oświetlającej stomatologowi pole zabiegowe.
  • Hafefobia, haftefobia to strach przed byciem dotykanym. Ponieważ nie da się uniknąć dotyku podczas badania i leczenia stomatologicznego, fobia ta może poważnie utrudnić walkę z chorobami jamy ustnej.
  • Halitofobia – strach przed cuchnącym oddechem. Fobia ta mogłaby być utrudnieniem w leczeniu stomatologicznym w sytuacji, kiedy pacjent nie chce wyrzucić z ust odświeżającej oddech gumy do żucia. Ale też fobia ta może doprowadzić zęby do ruiny – jeśli dotknięty nią pacjent będzie nieustannie odświeżać oddech słodkimi cukierkami miętowymi czy eukaliptusowymi. Może też poskutkować pogorszeniem kondycji śluzówki jamy ustnej lub nawet kserostomią (suchością w jamie ustnej), kiedy pacjent będzie permanentnie stosował odświeżajcie oddech płyny do płukania jamy ustnej zawierające w składzie alkohol.
  • Konterfobia (chęć doznawania sytuacji wywołujących lęk)– to przykład fobii, w której pacjent przychodzi do dentysty tylko po to, aby się bać. Ów wyczekany/sprowokowany lęk może bardzo silnie nakręcić spiralę strachu i skutecznie utrudnić leczenie, diagnostykę czy komunikację z personelem gabinetu.
  • Toksofobia – strach przed zatruciem się, lęk przed toksynami.

Więcej

Ile ten ząb ma kanałów a ile korzeni?
25 czerwca 2019 --- Drukuj

Kanały korzeniowe i korzenie zębowe – kompendium wiedzy

Korzeń zębowy i kanał zębowy nie są pojęciami tożsamymi. Przygotowaliśmy treściwe kompendium wiedzy na temat tych elementów budowy zębów. Dzięki temu opracowaniu stanie się jasne, dlaczego Kowalski płaci za leczenie kanałowe mniej niż Iksiński, choć terapii endodontycznej u każdego z nich poddawany jest ząb o tym samym numerze w systemie oznaczania uzębienia u człowieka.

Anatomia zęba jest skomplikowana. To dlatego właśnie koszt leczenia endodontycznego dotyczący tego samego typu zęba u dwóch osób może być różny – gdyż liczba korzeni i kanałów korzeniowych dla danego typu zęba nie jest stała, przebieg kanałów korzeniowych oraz ich długości nie są identyczne, a ponadto na przebieg leczenia mogą mieć wpływ nieprawidłowości w budowie, liczbie czy uformowaniu korzenia zębowego lub kanału korzeniowego.

Ząb zbudowany jest z trzech głównych elementów: korony, która wystaje ponad dziąsło, korzenia zagłębionego w przyzębiu i szyjki łączącej koronę z korzeniem. We wnętrzu korzenia zlokalizowany jest kanał korzenia zęba (kanał korzeniowy) – w zależności od typu zęba jeden lub więcej. Z kolei wnętrze kanału korzeniowego wypełnione jest miazgą.

budowa zęba

Liczba korzeni zębowych jest charakterystyczna dla danego typu zęba, ale liczba kanałów zębowych jest już uznawana za cechę osobniczą i zależną od konkretnego zęba w szczęce lub w żuchwie. Przykładowo: pierwszy trzonowiec w szczęce Kowalskiego może mieć 4 kanały główne (co jest najbardziej typową sytuacją dla tego typu zęba), natomiast u jego sąsiada Iksińskiego w tym samym zębie (też w szczęce) będzie aż 5 kanałów (co akurat w przypadku trzonowców pierwszych szczęki jest rzadkością, ale się zdarza). Z kolei Nowak będzie miał jedynie 3 kanały główne w trzonowcu, ale liczba kanałów bocznych będzie spora, a delta korzeniowa –  rozbudowana i skomplikowana. U każdej z wymienionych osób kanały korzeniowe w zębie będą miały inny przebieg i zakrzywienie.

Przyjrzyjmy się czynnikom dotyczącym korzeni i kanałów zębowych, które mają wpływ na przebieg i koszt leczenia kanałowego.

Korzenie, kanały zębowe, delta zębowa – definicje

Korzeń to część zęba zakończona w szczytowej części otworem wierzchołkowym, która tkwi w zębodole i jest zagłębiona w tkankach przyzębia, a z wystającą ponad dziąsło koroną łączy się poprzez szyjkę zęba. Korzeń pokryty jest cementem korzeniowym, do którego wnikają włókna ozębnej, która utrzymuje korzeń (a przez to i ząb) w zębodole. Ozębna jest tkanką wchodzącą w skład aparatu zawieszeniowego zęba (parodontu).

Kanał korzeniowy jest elementem strukturalnym w korzeniu zęba, poprzez który pomiędzy jamą zęba znajdującą się w jego koronie a otworem wierzchołkowym korzenia biegną włókna nerwowe, naczynia krwionośne i limfatyczne tworzące miazgę zębową.

Kanały mogą mieć wspólne lub osobne ujścia w korzeniu zębowym. Wyróżnia się:

  • kanały główne;
  • kanały boczne, które odchodzą od kanałów głównych;
  • kanały dodatkowe;
  • pseudokanały – kanały, które po oddzieleniu się od kanału głównego biegną jakiś czas samodzielnie, a następnie ponownie włączają się do kanału głównego.

Delta korzeniowa – to odgałęzienia boczne od głównych kanałów zębowych, które tworzą się w okolicy, gdzie kanał zębowy uchodzi do  otworu wierzchołkowego zęba.

Zęby mogą różnić się:

  • liczbą korzeni i czasem ich formowania;
  • liczbą kanałów, ich długością i przebiegiem;
  • liczbą otworów wierzchołkowych.

Najczęściej po jednym korzeniu mają siekacze centralny i boczny, kły, przedtrzonowce pierwsze i drugie. Zębami wielokorzeniowymi najczęściej są trzonowce drugie.

W trzonowcach pierwszych i drugich wyróżnia się kanały:

  • w szczęce: policzkowy przyśrodkowy, policzkowy odśrodkowy i podniebienny;
  • w żuchwie: przyśrodkowe i odśrodkowy.

Żuchwa – najważniejsze różnice pomiędzy różnymi typami zębów

  • Siekacz centralny – zazwyczaj ma jeden korzeń, choć sporadycznie mogą pojawić się dwa. Zazwyczaj ma też jeden kanał zakończony jednym otworem wierzchołkowym, a kiedy ma dwa kanały, wówczas częściej są one zakończone jednym otworem wierzchołkowym niż dwoma.
  • Siekacz boczny – podobnie jak siekacz centralny również najczęściej ma jeden korzeń, choć może sporadycznie mieć dwa. I najczęściej ma też jeden kanał z jednym otworem wierzchołkowym. Jeśli ma dwa kanały, to prawie dwukrotnie częściej zakończone są one dwoma otworami niż jednym. Siekacze boczne w porównaniu do siekaczy centralnych częściej mają dwa kanały zakończone dwoma otworami a nie jednym.
  • Kieł – zdecydowana większość egzemplarzy ma tylko jeden korzeń, a dwa korzenie ma zaledwie 2% zębów tego typu. Najczęściej kieł też ma jeden kanał zakończony jednym otworem, choć bardzo rzadko trafiają się egzemplarze mające dwa kanały zakończone dwoma otworami.
  • Przedtrzonowiec pierwszy – zazwyczaj ma tylko jeden korzeń. Dwa korzenie występują sporadycznie. Najczęściej też ma jeden kanał z jednym otworem. Jeśli ma dwa kanały, to częściej uchodzą one dwoma otworami niż jednym. W znikomej liczbie przypadków mogą w tym typie zęba pojawić się trzy kanały.
  • Przedtrzonowiec drugi – zazwyczaj ma jeden korzeń, sporadycznie dwa, i najczęściej jeden kanał zakończony jednym otworem. Rzadziej niż przedtrzonowiec pierwszy może mieć dwa kanały zakończone dwoma otworami. Podobnie jak przy trzonowcu pierwszym, tutaj również tylko sporadycznie pojawiają się zęby z trzema kanałami.
  • Trzonowiec pierwszy – zdecydowanie najczęściej ma zaledwie jeden korzeń. W dwa korzenie może być zaopatrzone jedyne niecałe 2% przypadków. Najczęściej ten typ zębów ma trzy kanały zębowe. Nieco rzadziej trafiają się egzemplarze z czterema kanałami a najrzadziej trzonowiec pierwszy dwukanałowy.
  • Trzonowiec drugi – w przeciwieństwie do wszystkich poprzednich typów zębów najczęściej występuje w wariancie dwukorzeniowym. Najrzadziej (bo zaledwie 1 egzemplarz na 100) trafiają się zęby tego typu w wariancie trzykorzeniowym.

Więcej

Dentysta Holandia Belgia
22 czerwca 2019 --- Drukuj
Dlaczego w gabinetach na NFZ czuję się jak intruz?
15 czerwca 2019 --- Drukuj

Przychodzi pacjent do lekarza i czuje się w gabinecie, jak persona non grata albo uprzykrzony petent, który tylko generuje problemy, masę papierkowej roboty i na dodatek wymaga, aby go leczyć. To nie jest ponury żart. To rzeczywistość wielu pacjentów korzystających z leczenia na NFZ.

Bywa, że odczucie bycia intruzem w niektórych przypadkach zaczyna się nawet wcześniej, bo już w rejestracji albo podczas telefonicznej rozmowy, kiedy chorzy lub ich bliscy zwracają się z pytaniem o terminy wizyt u specjalistów przyjmujących w ramach ubezpieczenia NFZ. A nie daj losie, jeśli trzeba jechać na nocny dyżur do szpitala, a tym bardziej na SOR. Tam do wyboru chory ma zazwyczaj albo długie oczekiwanie w zatłoczonej poczekalni, albo – co też się zdarza – niewiele krótszy czas oczekiwania na reakcję (ponoć) dyżurującego personelu medycznego, który nawet czasem nie próbuje ukryć rozdrażnienia z powodu… pobudki w środku nocy.

Wszędzie pośpiech, natłok biurokracji i brzmiące niczym mantra „Najbliższy termin na NFZ przypada…” – tu często chorzy otrzymują informację o dacie tak odległej, że niektórzy zastanawiają się, czy jej dożyją. Do tego permanentny brak czasu na to, co najważniejsze, czyli na rzeczywiste zainteresowanie się pacjentem i jego kłopotami zdrowotnymi, porządne zbadanie, przeanalizowanie objawów przed postawieniem diagnozy i autentyczne zaangażowanie w leczenie i monitorowanie stanu zdrowia pacjenta.

Pacjenci chcą skierowania na badania lub do specjalistów, chcą być wysłuchani, leczeni i rehabilitowani… Kto jednak ma czas na zajmowanie się tak roszczeniową postawą, kiedy gonią terminy, straszą kontrole z NFZ i widmo obcięcia lub odebrania kontraktu?

Zastanówmy się jednak, czy brak czasu i środków na leczenie z powodu skąpo wydzielanych kontraktów przez NFZ mogą być usprawiedliwieniem dla wypaczenia misji i roli lekarza oraz serwowania pacjentowi nie czasu, zaangażowania i leku na jego problemy zdrowotne, ale gorzkiej pigułki w postaci zirytowania i zajmowania się wypełnianiem kolejnych dokumentów zamiast poświęcenia uwagi człowiekowi i jego zdrowotnym problemom. Więcej

Dentysta Belgia Holandia
18 maja 2019 --- Drukuj
NEWSLETTER
Chcesz być na bieżąco i wiedzieć o najnowszysch zdarzeniach przed innymi? Zapisz się do naszego newslettera!

Menu

Zwiń menu >>