Nie szukajcie słowa „dentyzm” w słowniku języka polskiego, bo go tam nie ma. To autorski pomysł portalu Dentysta.eu na nazwanie dotychczas nienazwanego, czyli zdobywającego coraz większą popularność wśród Polaków zjawiska wędrowania po gabinetach stomatologicznych, aby zdobyć wymarzony, piękny i modny uśmiech. Z racji tego, że słowo dentyzm jednoznacznie kojarzy się z zębami, brzmi modnie i profesjonalnie, idealnie nadaje się do tego celu.
Dentyzm – kaprys nowomody czy światopogląd?
Ponoć zjawiska oficjalnie nienazwane nie istnieją, ale dentyzm temu przeczy. Polaków wędrówki po gabinetach stomatologicznych to fakt. Dentyzm w naszym kraju to już nie trend niszowy a jeszcze nie tak masowy, jak np. w USA. Dlatego nie jest – jeszcze – zagrożeniem dla popularności lidera wśród kierunków zachowań kulturowych, czyli shoppingu, ale już (!) zainteresowanie nim można porównywać do tego, jakim cieszy się clubbing czy churching. Osobie, która stomatologa odwiedza raz na kilka lat i nie połknęła jeszcze „bakcyla” robienia dla swojego uzębienia znacznie więcej ponad standardowe leczenie próchnicy, wędrówka po gabinetach stomatologicznych podejmowana z chęci uzyskania uśmiechu jak z żurnala, może wydawać się co najmniej dziwna. Ci, którzy pierwszą fazę dentyzmu mają za sobą, wiedzą, że odbywanie wizyt u dentysty potrafi wciągać tak samo, jak cotygodniowe eskapady do sklepów, nocnych klubów czy odbywane najczęściej z tą samą częstotliwością wizyty w kościołach. W clubbingu trudno doszukiwać się głębszej idei, bo pasjonatów tego trendu łączy chęć świetnej zabawy, bycia na topie i na czasie i tzw. bywania. Shopping poprzez „polowanie” na produkty materialne ma zaspokoić chęć posiadania i instynkt łowiecki, a churching – o filozofii głębszej, bo dotykającej spraw wiary – poprzez poszukiwanie najlepszej dla siebie świątyni, umożliwia poznanie wielu miejsc i zwyczajów w nich panujących. Gdyby spojrzeć na dentyzm przez pryzmat tych trzech nurtów, dałoby się w Polaków wędrówce po gabinetach dostrzec podobieństwo do każdego z wymienionych trendów: ponieważ pacjenci praktykujący dentyzm chcą MIEĆ piękny uśmiech, BYĆ cool i korzystać z najlepszych rozwiązań, a chęć ta wynika coraz częściej z głębokiej WIARY, że każda wizyta u dentysty to inwestycja we własne zdrowie i świetne samopoczucie.
Klinika VIP DENTAL oferuje pełną gamę usług stomatologicznych na wysokim, światowym poziomie. Jakość w stomatologii nie zna kompromisów. Więcej
Aparat na zęby. Aparaty ortodontyczne z roku na rok stają się coraz mniejsze, ładniejsze i mniej widoczne. Noszą je dzieci, młodzież, ale także coraz więcej osób dorosłych.
Można śmiało stwierdzić, że w ostatnich latach nastał istny boom w przełomie aparatów ortodontycznych, które na chwilę obecną nie tylko nie są już kojarzone z „nieestetycznym żelastwem”- wręcz przeciwnie, są trendy. Aparaty ortodontyczne korygują problemy związane z zębami i szczękami, a są nimi m.in. korekcja szpar pomiędzy zębami, zębów stłoczonych, skrzywionych, cofnięcia żuchwy, zgryzu krzyżowego czy też przodozgryzu górnego. Aby sprawdzić stan uzębienia niezbędna jest diagnoza, którą przeprowadzi lekarz ortodonta. Badanie początkowe polega na zbadaniu zgryzu, ułożenia zębów, jak również sprawdzenie stanu szczękowego i skroniowo-żuchwowego. Dodatkowo lekarz zapewne zaleci wykonanie zdjęcia RTG oraz zrobi wycisk dla łuku górnego i dolnego. Wszelkie te zadania mają na celu precyzyjne ustalenie proporcji i niedoskonałości twarzy, a także późniejsze opracowanie planu leczenia.
Aparat i co dalej?
Najskuteczniejszymi aparatami ortodontycznymi są aparaty stałe. Mogą być one metalowe, porcelanowe, białe, kolorowe lub przezroczyste. Wówczas, gdy aparat zostanie założony pacjent przez kilka-kilkanaście dni odczuwa dyskomfort w postaci m.in. uczucia zdrętwienia i bólu zębów, podrażnienie błony śluzowej warg, a nawet policzków. Są to całkowicie naturalne reakcje – potrzeba czasu, aby wszystko powróciło do normy, a zęby, policzki, dziąsła czy wargi przyzwyczaiły się do obecności aparatu.
Choroby dziąseł i przyzębia to oprócz próchnicy najpowszechniejsze schodzenia występujące w jamie ustnej.
Bardzo często prowadzą one do wczesnej utraty uzębienia, aczkolwiek oprócz przyczyn, na które osoba borykająca się z tą dolegliwością nie ma żadnego wpływu istnieją takie, które można całkowicie wyeliminować.
Miejscowe i ogólne, na które człowiek nie ma bezpośredniego wpływu:
• wadliwe wypełnienia ubytków tworzące, tzw. nawisy
• nieszczelne korony i mosty
• cukrzyca
• niedobory witamin
• zaburzenia hormonalne
• bruksizm
• uciskające, źle wykonane protezy zębowe
Miejscowe i ogólne do występowania, których przyczynia się człowiek :
• płytka i kamień nazębny powstający w wyniku nieprawidłowej higieny jamy ustnej, a także m.in. picia kawy i palenia papierosów
• nawyk zaciskania zębów
• nadmierny stres
• źle zbilansowana dieta tudzież nieprawidłowe odżywianie
Do najczęstszych objawów występowania chorób dziąseł i przyzębia można zaliczyć krwawienie z dziąseł (np. przy szczotkowaniu zębów), obrzęki, ból i wrażliwość dziąseł, odsłanianie szyjek zębowych w wyniku, czego bardzo często dochodzi do rozchwiania zębów.
Należy wziąć pod uwagę, że zdrowe dziąsła nigdy nie krwawią, nie powodują bólu, nie są nadwrażliwe, oraz absolutnie nie cofają się – nie odsłaniają korzeni zębowych. Zauważone pierwsze, niepokojące objawy z reguły są całkowicie do wyleczenia, aczkolwiek, jeżeli zorientujemy się zbyt późno np. gdy zęby zaczną się chwiać, może to oznaczać paradontozę, a co za tym idzie długotrwałe, kosztowne i inwazyjne leczenie.
Jeśli chodzi o cenę usług stomatologicznych angielscy dentyści są najdrożsi, włoscy zajmują drugie miejsce.
Taki jest rezultat brytyjskiego badania przeprowadzonego przez dziennik „Independent”na temat fenomenu „turystyki dentystycznej”, która ciągle wzrasta w krajach Unii Europejskiej. Pismo publikuje wyniki europejskiego badania według którego wypełnienie zęba trzonowego kosztuje 156 euro w Wielkiej Brytanii, 135 euro we Włoszech i 125 euro w Hiszpanii. Za taki sam zabieg w Niemczech trzeba zapłacić 67 euro, 64 w Holandii, 47 w Danii, 46 we Francji i tylko 18 w Polsce i 8 na Węgrzech. Z tego Węgry stały się ulubionym celem wyjazdów na leczenie zębów. Według autorów badania prowadzonego przez Institute for Medical Technology Assessment z Uniwersytetu w Rotterdamie, element najbardziej wpływający na koszt leczenia (do 70 % łącznej liczby w Wielkiej Brytanii) i siły roboczej: 2,88 euro na minutę w Londynie i 9 centów w Budapeszcie. Według Zrzeszenia Brytyjskich Dentystów nie uwzględniono próbki reprezentacyjnej, ale Reinhard Busse, docent Politechniki w Berlinie i szef ekipy prowadzącej badanie podkreślił, że bez żadnej politycznej intencji celem badania było „pomoc rządom w planowaniu pułapu zwrotów pieniężnych i ocena turystyki dentystycznej”.
Dnia 7 września 2007 roku zamieściłem w internecie ankietę stomatologiczną. W przeciągu kilku miesięcy, aż do 19 kwietnia 2008 roku, wypełniło ją około 35 000 osób. W pierwszej kolejności, z wyników usunąłem ankiety, które wypełniano z tego samego komputera (każdy unikalny numer IP mógł wypełnić ankietę tylko raz), dzięki czemu wyniki są bardziej wiarygodne. Po usunięciu ankiet wypełnianych z tego samego IP, poddałem analizie całość wyników, czyli około 30 000 ankiet.
Ankieta składa się z kilku rozdziałów: Dane ogólne, higiena, zgryz, uzębienie, wizyty u stomatologa, zdrowie i estetyka, inne sprawy. Dane przedstawione zostaną w postaci wykresów a liczba ankietowanych, którzy odpowiedzieli na dane pytanie wyrażona będzie w procentach, każdy jeden procent to około 300 osób.
W ankiecie wzięło udział 85% kobiet (niebieski kolor na wykresie) oraz 15% mężczyzn (czerwony kolor), być może dlatego iż kobiety w każdym przedziale wiekowym znacznie częściej odwiedzają swojego stomatologa. W obu przypadkach dominujący przedział wiekowy to 14-20 lat, lecz ankietę wypełniały także osoby poniżej siódmego roku życia oraz osoby starsze powyżej pięćdziesiątego roku życia. Większość ankietowanych podała swój wzrost oraz wagę mieszczącą się w krajowej średniej (tj. 161-180 centymetrów, oraz wagę 51-70 kilogramów).