Witam. Wskutek nieszczęśliwego wypadku, dekadę temu, musiałem się pożegnać z dwoma górnymi jedynkami i dwójkami. Na oszlifowanych jedynkach spoczęły korony, w dwójki poszły wkłady metalowe, które zwieńczone zostały również koronami. I wszystko było w porządku przez wiele lat, a przynajmniej mi się tak wydawało. Cztery lata temu okazało się, że pękł skośnie korzeń jednej z jedynek, co skończyło się na resekcji wierzchołka. I znów przez jakiś czas był spokój.
Obecnie mam taką sytuację, że w tej chwili pobolewa mnie dwójka ze zdjęcia pierwszego, zaś od czasu do czasu (parę razy na pół roku) czuje bóle drugiej dwójki, ostatnio przy okazji cięższej infekcji wirusowej.
Chciałbym zrobić porządek w powyższej sprawie, ale nie ruszając koron. Czytałem o metodzie wstecznego wypełniania kanałów. Jeśli znacie specjalistów, w obszarze pólnocno-wschodniej Polski, będę wdzięczny za info na priv. Gdyby ktoś miał pomysł na jakieś w miarę mało ingerencyjne rozwiązanie mojego problemu, również będę wdzięczny za wszelką dobrą radę.
Obecnie mam taką sytuację, że w tej chwili pobolewa mnie dwójka ze zdjęcia pierwszego, zaś od czasu do czasu (parę razy na pół roku) czuje bóle drugiej dwójki, ostatnio przy okazji cięższej infekcji wirusowej.
Chciałbym zrobić porządek w powyższej sprawie, ale nie ruszając koron. Czytałem o metodzie wstecznego wypełniania kanałów. Jeśli znacie specjalistów, w obszarze pólnocno-wschodniej Polski, będę wdzięczny za info na priv. Gdyby ktoś miał pomysł na jakieś w miarę mało ingerencyjne rozwiązanie mojego problemu, również będę wdzięczny za wszelką dobrą radę.
Komentarz