Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Unikanie leczenia kanałowego przy głębokiej próchnicy

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

  • Unikanie leczenia kanałowego przy głębokiej próchnicy

    Witam,

    Chciałbym uzyskać poradę, bo szczerze przyznam, że nie wiem co o tym sądzić - miałem w dwóch zębach próchnicę, którą stomatolog określił jako "głęboką". Leczenie przebiegło w ten sposób, że zęby były rozwiercane, do środka wkładane było jakieś lekarstwo (chyba tlenek czegoś tam...) na jakieś dwa tygodnie, podczas których mieliśmy się zorientować, czy ząb będzie bolał po ingerencji, po czym (ból się nie pojawiał) ponownie doczyszczanie i wypełnienie, z tym że to lekarstwo zostawało w środku jako element wypełnienia.

    Generalnie zęby nie bolą, więc niby wszystko o.k., tylko że jakoś naczytałem się, że przy głębokiej próchnicy to zawsze i tak trzeba leczyć kanałowo, a takie "prowizorki" z opatrunkami tylko odraczają wyrok... chciałbym się zapytać, czy jest tak rzeczywiście...? I czy np. możliwa jest taka sytuacja, że w wyniku tego typu leczenia coś tam w środku zacznie się dziać niedobrego i np. ząb będzie w ogóle do usunięcia...?

    Pozdrawiam,
    MiM

  • #2
    moge tylko powiedziec jak bylo w moim przypadku, tez mialam spora prochnice, zalozono mi tlenek cynku, po dwoch miesiacach mialam sie zglosic na zalozenie plomby, okazalo sie ze zab nadaje sie juz tylko do kanalowego. niestety mam problemy z tym leczeniem, zab nie chce sie zatruc, dziaslo puchnie, tragedia, boje sie ze na nastepnej wizycie dentystka powie do wyrwania

    Komentarz


    • #3


      U mnie jak na razie wszystko jest w porządku, tylko chciałem zapytać kogoś kto się na tym zna, pod kątem ewentualnych przyszłych zabiegów tego typu, czy takie unikanie leczenia kanałowego przy głębokiej próchnicy ma sens...? Bo lekarz już po leczeniu (niestety) jakoś w rozmowie ze mną nie nastroił mnie zbytnim optymizmem, mówiąc, że ubytek był głęboki, i że tam zawsze mogą zostać jakieś bakterie, i że nerw podrażniony całą operacją może zacząć boleć i umrzeć, i w ogóle... i że może wtedy trzeba będzie jednak leczyć kanałowo... mnie nawet nie martwi to, że być może kiedyś trzeba będzie faktycznie zająć się nim kanałowo, tylko to, że coś się tam może zacząć dziać w wyniku czego już nawet kanałowe nie pomoże... sam nie wiem - gdyby to faktycznie miała być jakaś totalna prowizorka która może się skończyć utratą zęba, to w życiu bym się na takie coś nie zdecydował tylko od razu kazał go sobie przeleczyć kanałowo...

      Komentarz


      • #4
        U mnie taka prowizorka skonczyla sie zgorzela i utratą zęba. U Ciebie może być zupełnie inaczej bo np moja koleżanka miała to samo co ja(czyli głęboką próchnicę, która na tyle zepsuła zęba że stał się słaby i pęknął w połowie) tyle, że dwa lata temu i jak do tej pory ma ząbka w porządku i żadnego bólu ani zgorzeli a leczenie tlenkiem cynku i normalną plombą miała. Ja żałuję, że trafiłam akurat do takiego dentysty ktory lekceważąco podszedł do tego leczenia i musiałam się pożegnać z ząbkiem ;(

        Komentarz


        • #5
          Leczenie tlenkiem cynku jest starą, obecnie coraz rzadziej stosowaną metodą leczenia ze względu na to, że większość przypadków i tak kończy się leczeniem kanałowym. Jest to leczenie warunkowe (o czym pacjent zawsze jest informowany), czasem ząb pod wpływem leczenia "regeneruje się", a czasem miazga powoli obumiera i konieczne jest wykonanie leczenia kanałowego. Wskazania do leczenia rozpatrywane są indywidualnie, ponieważ wszystko zależy od przypadku... czasem warto spróbować...

          Komentarz

          Pracuję...
          X