Zawsze lubiłam chodzić do dentysty. Nie rozumiałam strachu innych przed wizytą. Pamiętam, że na ostatniej wizycie z tamtych czasów miałam do roboty chyba siódemkę i pamiętam, że wtedy mnie mdliło (dlatego chyba, że to tak bardziej z tyłu). Po kilku latach wróciłam do dentysty i na pierwszej wizycie czyszczenie (czy coś takiego). I wszystko ok, dopóki dentysta nie doszedł do zębów z tyłu - znowu odruch wymiotny. I od tej wizyty wszystko się zaczęło. Każde podejście kończyło się na otwarciu tylko ust i szybkim zejściu z fotela. Od razu odruch wymiotny. Dentysta kazał mi wziąć hydroksyzynę przed kolejną wizytą, ale to nic nie dało (tyle, że chciało mi się spać). Od tej wizyty minęły 2 lata (WSTYD) i muszę przecież w końcu iść do dentysty, ale boję się powtórki z rozrywki. Pomocy!!
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Problem u dentysty.
Zwiń
X
Komentarz