Witam i z gory przepraszam za brak polskich znakow.
Szukam pomocy, bylam juz u dwoch denstytow i obaj sa bezradni. Ok 3 mce temu (grudzien) zaczelam odczuwac delikaty bol w dolnej jedynce i dwojce (prawe), najpierw takie laskotanie w dziasle, potem coraz silniejszy wiercacy bol (bardziej chyba w dziasle niz w zebie), ktory sie nasial i po 2-3 tygodniach udalam sie denysty w Polsce (akurat bylam na Boze Narodzenie a mieszkam na stale w Szwajcarii). Bol byl nie tylko silny ale takze taki perfidny, ze ABSOLUTNIE nie bylam w stanie powiedziec lekarzowi (pomimo wielu roznych testow dmuchania powietrzem, zimna woda, itp,) czy boli mnie jedynka czy dwojka. Wg mnie bolalo mnie dokladnie pomiedzy. Zaden z obu zebow nie mial ani grama prochnicy, a na zdjeciu RTG nie bylo widac zadnych powiklan, stanow zapalnych, ropni, ani innych historii, absoutnie nic. Oba zeby wyszly na zdjeciu RTG jako jednokanalowe. Jako, ze powiedzialam lekarzowi, ze od kilku tygodni zaobserwowalam, ze w nocy bardzo sciskam zeby, i jak sie budze to mam sucho w ustach a szczeka jest prawie zablokowana ze scisniecia, lekarz uznal, ze od tego szczekoscisku najwyrazniej obumiera mi nerw od srodka co powoduje bol. Do tego, wedlug niego mam dosc ciasne zeby (wszytskie 32 wraz z dobrze/szeroko wyrznietymi osemkami), niewielka wade zgryzu – wiec diagnoza ta miala jak najbardziej sens. Ku mojej rozpaczy – wiercenie i kanalowka w zebach bez prochnicy!!) lekarz przystapil do czyszczenia kanalow i usuwani nerwow z obu zebow (jedynki i dwojki), zalejo to okolo 5-6 wizyt, codziennie doczyszczajac kanaly i dochodzac coraz glebiej (robil to bardzo dokladnie i po trochu, gdyz ja nie wytrzymawalam tego za dlugo, wiec oboje wolelismy po troche “na raty” i mielismy na to prawie caly tydzien, codziennie), za kazdym razem jak schodzilam z fotela caly czas mnie bolalo, mimo, ze myslalam, ze przeciez zab (a w zasadzie dwa zeby) jest zatruty/matrwy i powienin juz mi dac spokoj. Ostatniego dnia mojego pobytu, lekarz wyczyscil mi do konca wszystko co sie dalo i zalozyl tymczasowy opatrunek i powiedzial, ze nie rozumie dlaczego mnie nadal boli, ze dal mi najsilniejsze trucizny, ze powinno przestac mnie bolec, trzeba cierpliwosci, na wszelki wypadek zapisal jeszcze antybiotyk na 7 dni. Wszystko powyzej opisane bylo robione jednoczesnie na obu zebach (jedynce i dwojce w sposob identyczny). Antybiotyki przyjmowalam, zab/zeby bolal mnie jeszcze ok 10-14 dni ale w koncu przestal! Minely kolejne 4 tygodnie (mamy polowe lutego) i zab se znowu odezwal – bol taki sam jak poprzednio albo gorszy. Poszlam zatem do mojej dentystki tu u siebie w Szwajacarii, opowiedzialam historie, lekarka zrobila zdjecie RTG obu zebow, ktore byly tymczasowo wypelnione przez lekarza w Polsce i stwierdzila, ze nie widzi zandych nieprawidlowosci, obrzekow, stanow zapalnych itp i ze musi te zeby na nowo otworzyc. Zatem zeby te otworzyla, usunela tymczasowe materialy, wyczyscila kanaly na nowo, zdezynfekowala, zalozyla kolejne lekarstwa i tymczasowe wypelnienie (czyli praktycznie zrobila to samo co moj lekarz w Polsce) i powiedziala, ze nie wie dlaczego nadal boli, ze wsyzstko w srodku jest w ABSOLUTNYM porzadku, nie ma zadnego zapalenia, ze poczekajmy tydzien i zobaczymy co dalej. Jednak dodala, ze nie ma innego pomyslu poza tym zeby nadal od nowa czyscic te kanaly w tej i nazad (ile mozna tak w kolko kontytuowac te prace skoro nadal nie ma efektu??). Mija 4ty dzien od wizyty u niej i zeby nie bola mnie ani grama mniej!!! Biore codziennie ok 2 srodkow prezciwolowych, ktore pomagaja na klika godzin.
Dodam, ze od poczatku grudnia ogolnie slabo sie czulam (caly czas jakies infekcje gardla, migdalow, nosa, powiekszone wezly chlonne, bole pod pachami, i klucie w okolicy obojczykow) - myslalm, ze to wszystko to mi promieniuje od mojego zeba. Po kilku wizytach u lekarza w okresie grudzien-styczen, (zarowna w Polsce jak i w Szwajcarii), wreszcie po dodakowych badanich krwi w polowie stycznia wyszlo, ze mam mononukleoze. Nadal z nia wlacze, chociaz bole wezlow chlonnych i bole w okolicach objczykow sa duzo mniej uciazliwe, natomiast mam ciagly katar, nieprzyjemny smak w ustach – glownie na jezyku oraz na podniebieniu oraz troche na dziaslach.
Szukalam w internecine informacji nt. zwiazku mononukleozy z ewentualnymi bolami/chorobami zebow/dziasel ale nie zanalazlam absolutnie nic!
Z mononukleoza sobie jakos poradze, ale co robic skoro nadal boli mnie martwy, wielokrotnie czyszczony i leczony zab (a w zasadzie dwa zeby) i to z przodu!!!. Ide do mojej dentystki znowu w przyszlym tygodniu a ona bedzie mi go znowu czyscic w tych kanalach i wiem, ze to nic nie da. Jestem bezradna, pomozcie!
Szukam pomocy, bylam juz u dwoch denstytow i obaj sa bezradni. Ok 3 mce temu (grudzien) zaczelam odczuwac delikaty bol w dolnej jedynce i dwojce (prawe), najpierw takie laskotanie w dziasle, potem coraz silniejszy wiercacy bol (bardziej chyba w dziasle niz w zebie), ktory sie nasial i po 2-3 tygodniach udalam sie denysty w Polsce (akurat bylam na Boze Narodzenie a mieszkam na stale w Szwajcarii). Bol byl nie tylko silny ale takze taki perfidny, ze ABSOLUTNIE nie bylam w stanie powiedziec lekarzowi (pomimo wielu roznych testow dmuchania powietrzem, zimna woda, itp,) czy boli mnie jedynka czy dwojka. Wg mnie bolalo mnie dokladnie pomiedzy. Zaden z obu zebow nie mial ani grama prochnicy, a na zdjeciu RTG nie bylo widac zadnych powiklan, stanow zapalnych, ropni, ani innych historii, absoutnie nic. Oba zeby wyszly na zdjeciu RTG jako jednokanalowe. Jako, ze powiedzialam lekarzowi, ze od kilku tygodni zaobserwowalam, ze w nocy bardzo sciskam zeby, i jak sie budze to mam sucho w ustach a szczeka jest prawie zablokowana ze scisniecia, lekarz uznal, ze od tego szczekoscisku najwyrazniej obumiera mi nerw od srodka co powoduje bol. Do tego, wedlug niego mam dosc ciasne zeby (wszytskie 32 wraz z dobrze/szeroko wyrznietymi osemkami), niewielka wade zgryzu – wiec diagnoza ta miala jak najbardziej sens. Ku mojej rozpaczy – wiercenie i kanalowka w zebach bez prochnicy!!) lekarz przystapil do czyszczenia kanalow i usuwani nerwow z obu zebow (jedynki i dwojki), zalejo to okolo 5-6 wizyt, codziennie doczyszczajac kanaly i dochodzac coraz glebiej (robil to bardzo dokladnie i po trochu, gdyz ja nie wytrzymawalam tego za dlugo, wiec oboje wolelismy po troche “na raty” i mielismy na to prawie caly tydzien, codziennie), za kazdym razem jak schodzilam z fotela caly czas mnie bolalo, mimo, ze myslalam, ze przeciez zab (a w zasadzie dwa zeby) jest zatruty/matrwy i powienin juz mi dac spokoj. Ostatniego dnia mojego pobytu, lekarz wyczyscil mi do konca wszystko co sie dalo i zalozyl tymczasowy opatrunek i powiedzial, ze nie rozumie dlaczego mnie nadal boli, ze dal mi najsilniejsze trucizny, ze powinno przestac mnie bolec, trzeba cierpliwosci, na wszelki wypadek zapisal jeszcze antybiotyk na 7 dni. Wszystko powyzej opisane bylo robione jednoczesnie na obu zebach (jedynce i dwojce w sposob identyczny). Antybiotyki przyjmowalam, zab/zeby bolal mnie jeszcze ok 10-14 dni ale w koncu przestal! Minely kolejne 4 tygodnie (mamy polowe lutego) i zab se znowu odezwal – bol taki sam jak poprzednio albo gorszy. Poszlam zatem do mojej dentystki tu u siebie w Szwajacarii, opowiedzialam historie, lekarka zrobila zdjecie RTG obu zebow, ktore byly tymczasowo wypelnione przez lekarza w Polsce i stwierdzila, ze nie widzi zandych nieprawidlowosci, obrzekow, stanow zapalnych itp i ze musi te zeby na nowo otworzyc. Zatem zeby te otworzyla, usunela tymczasowe materialy, wyczyscila kanaly na nowo, zdezynfekowala, zalozyla kolejne lekarstwa i tymczasowe wypelnienie (czyli praktycznie zrobila to samo co moj lekarz w Polsce) i powiedziala, ze nie wie dlaczego nadal boli, ze wsyzstko w srodku jest w ABSOLUTNYM porzadku, nie ma zadnego zapalenia, ze poczekajmy tydzien i zobaczymy co dalej. Jednak dodala, ze nie ma innego pomyslu poza tym zeby nadal od nowa czyscic te kanaly w tej i nazad (ile mozna tak w kolko kontytuowac te prace skoro nadal nie ma efektu??). Mija 4ty dzien od wizyty u niej i zeby nie bola mnie ani grama mniej!!! Biore codziennie ok 2 srodkow prezciwolowych, ktore pomagaja na klika godzin.
Dodam, ze od poczatku grudnia ogolnie slabo sie czulam (caly czas jakies infekcje gardla, migdalow, nosa, powiekszone wezly chlonne, bole pod pachami, i klucie w okolicy obojczykow) - myslalm, ze to wszystko to mi promieniuje od mojego zeba. Po kilku wizytach u lekarza w okresie grudzien-styczen, (zarowna w Polsce jak i w Szwajcarii), wreszcie po dodakowych badanich krwi w polowie stycznia wyszlo, ze mam mononukleoze. Nadal z nia wlacze, chociaz bole wezlow chlonnych i bole w okolicach objczykow sa duzo mniej uciazliwe, natomiast mam ciagly katar, nieprzyjemny smak w ustach – glownie na jezyku oraz na podniebieniu oraz troche na dziaslach.
Szukalam w internecine informacji nt. zwiazku mononukleozy z ewentualnymi bolami/chorobami zebow/dziasel ale nie zanalazlam absolutnie nic!
Z mononukleoza sobie jakos poradze, ale co robic skoro nadal boli mnie martwy, wielokrotnie czyszczony i leczony zab (a w zasadzie dwa zeby) i to z przodu!!!. Ide do mojej dentystki znowu w przyszlym tygodniu a ona bedzie mi go znowu czyscic w tych kanalach i wiem, ze to nic nie da. Jestem bezradna, pomozcie!
Komentarz