Witam.
Jakieś pół roku temu byłem u dentysty na leczeniu kanałowym "czwórki". Wszystko przebiegało dobrze, dentysta włożył lekarstwo i kazał pojawić się po miesiącu. Oczywiście po miesiącu się zjawiłem, ale ku mojemu zaskoczeniu powiedział, że ten ząb jeszcze nie musi być ruszany, a dziś "zrobi" mi inny ząb, bo i tak będzie musiał go w najbliższej przyszłości zaplombować. Umówiłem się na kolejną wizytę, znów po miesiącu, ale niestety wypadła mi jakaś bardzo ważna sprawa (nie pamiętam co to było) i nie mogłem do dentysty jechać. Po jakimś czasie zadzwoniłem (około miesięczne opóźnienie to moja wina, byłem zabiegany na studiach) żeby umówić się na kolejny termin, ale asystentka za każdym razem informowała mnie, że "wszystkie terminy są zajęte" i tym samym jestem zapisany na 6 sierpnia. Próbowałem osobiście skontaktować się z dentystą, ale bez skutku. W międzyczasie ząb mnie przez jeden wieczór pobolewał, ale wziąłem Antidol i to zignorowałem, co być może było błędem. Teraz jestem na wczasach w Chorwacji i przedwczoraj pod wieczór ten ząb mnie bardzo rozbolał, nie pomagały żadne tabletki przeciwbólowe, zasnąłem tylko dzięki zimnemu obkładowi. Wczoraj było dużo lepiej, ząb nie bolał, czułem troszkę obolałe dziąsło, ale myślałem, że to tylko podrażnienie. Dziś mam na policzku lekką opuchliznę, niedużą, ale podejrzewam, że nad zębem zbiera mi się ropa :/ Ząb, ani dziąsło jednak nie bolą. Powrót mam zaplanowany dopiero na czwartek, boję się, że do tego czasu może być źle. Czy to coś poważnego? Oczywiście gdy wrócę do Polski to mam zamiar od razu wparować do dentysty (nawet siłą ), ale nie wiem czy wcześniej nie będę musiał odwiedzić jakiegoś z tutejszych stomatologów :/ Wziąłem ze sobą antybiotyk, postanowiłem, że jak do wieczora opuchlizna nie zejdzie, to go wezmę. Co radzicie?
Jakieś pół roku temu byłem u dentysty na leczeniu kanałowym "czwórki". Wszystko przebiegało dobrze, dentysta włożył lekarstwo i kazał pojawić się po miesiącu. Oczywiście po miesiącu się zjawiłem, ale ku mojemu zaskoczeniu powiedział, że ten ząb jeszcze nie musi być ruszany, a dziś "zrobi" mi inny ząb, bo i tak będzie musiał go w najbliższej przyszłości zaplombować. Umówiłem się na kolejną wizytę, znów po miesiącu, ale niestety wypadła mi jakaś bardzo ważna sprawa (nie pamiętam co to było) i nie mogłem do dentysty jechać. Po jakimś czasie zadzwoniłem (około miesięczne opóźnienie to moja wina, byłem zabiegany na studiach) żeby umówić się na kolejny termin, ale asystentka za każdym razem informowała mnie, że "wszystkie terminy są zajęte" i tym samym jestem zapisany na 6 sierpnia. Próbowałem osobiście skontaktować się z dentystą, ale bez skutku. W międzyczasie ząb mnie przez jeden wieczór pobolewał, ale wziąłem Antidol i to zignorowałem, co być może było błędem. Teraz jestem na wczasach w Chorwacji i przedwczoraj pod wieczór ten ząb mnie bardzo rozbolał, nie pomagały żadne tabletki przeciwbólowe, zasnąłem tylko dzięki zimnemu obkładowi. Wczoraj było dużo lepiej, ząb nie bolał, czułem troszkę obolałe dziąsło, ale myślałem, że to tylko podrażnienie. Dziś mam na policzku lekką opuchliznę, niedużą, ale podejrzewam, że nad zębem zbiera mi się ropa :/ Ząb, ani dziąsło jednak nie bolą. Powrót mam zaplanowany dopiero na czwartek, boję się, że do tego czasu może być źle. Czy to coś poważnego? Oczywiście gdy wrócę do Polski to mam zamiar od razu wparować do dentysty (nawet siłą ), ale nie wiem czy wcześniej nie będę musiał odwiedzić jakiegoś z tutejszych stomatologów :/ Wziąłem ze sobą antybiotyk, postanowiłem, że jak do wieczora opuchlizna nie zejdzie, to go wezmę. Co radzicie?