Witam,
chodzę co pół roku do dentysty i już dawno nie miałam żadnych problemów z zębami. 23 marca miałam zakładany górny łuk aparatu orto. Ortodontka stwierdził, patrząć na zdj. panoramiczne ze mam 2 duże dziury). Zęby bolały od aparatu, ale znośnie, oprócz jednego-górna lewa szóstka przy zagryzaniu bolała piekielnie, jadłam tylko prawą stroną. Dentystka stwierdziła, ze ząb nadaje sie tylko do leczenia kanałowego i że mam jeszcze 5 ubytków (!). Powiedziała, ze za CAŁKOWITE leczenie kanałowe bierze 400 zł. Pierwszego dnia dała mi znieczulenie i wszystko wyczyściła-dziura była pod amalgamatem, dała trutke, drugiego dnia bez znieczulenia (nie bolało) wyczyściła kanały, włozyła gutaperkę i czymś zakleiła, po czym powiedziała, ze ząb pewnie pęknie, zwłaszcza, ze mam aparat, wiec trzeba go odbudować, najtaniej za 150 zł. Patrze w lustro,a tam zamiast plomby takie białe cóś jak przy zatruwaniu kanałów (a ja naiwna myslalam, ze całkowite kanałowe to z plombą). Z tym opatrunkiem ząb nie bolał, po załozeniu korony bolał przy zagryzaniu. Pojechałam do dentystki do swojego rodzinnego miasta, a tam mi dentyska mowi, ze zadnych dziur nie mam, ze to pzrebarwione bruzdy. Mówie ze boli mnie ten ząb po kanałowym, ona opukuje, okazuje sie ze boli też 7 w której jakoby miała być prochnica, rozwierciła, nic nie znalazła, włozyła tlenek cynku i wysłała na RTG, a na zdj. nic nie ma. 3 dni pozniej zab (6 albo 7) zaczał koszmarnie bolec w nocy i nad ranem, w dzien pzrechodziło i tak 3 doby, poszłam na pomoc doraźną już w Poznaniu. Tam pani opukała zęby, stwierdziłą, ze to 6 i dała leki pzreciwzapalne, brałam 5 dni-nie bolało nic, tabletki się skonczyły-ból powrocił. Poszłam jeszcze raz, zwłaszcza ze mi zęby przy szczotkowaniu starsznie krwawiły i jakby coś mi się sączyło smrodliwego z dziasła koło 6. Lekarz zstwierdził, ze najparwdoppodobniej aparat naciąga te 6 i stąd ból-trzeba by rozcinać drut. Ale skonsultował się z kimś jeszcze i jednak rozwiercili mi tę 6, ale nie wwiercali sie w korzenie, tylko załozyli sączek (?) i lekarstwo. Faktycznie ból zelżał, ząb boli już tylko przy nagryzaniu. Poszłam 3 dni pozniej na kontrole i okazalo sie, ze mam kiesznokę dziasłową, pani przepłukałą nadmanganianem potasu i wlozyla lekarstwo, kazała przyjść dziś, a dziś inna pani doktor stwierdziła ze mam przetokę, ponaciskała na nią, dała antybiotyki (bez słowa o potrzebie brania osłonowych) i powiedziała, ze z tej siódemki trzeba wyjąć ten amalgamat ( nie wiem jak można pomylić biały tlenek cynku z amalgamatem, ale dentyska była II stopnia, więc liczę na to ze jej sie słowa pomyliły). Kazdy z dentystów powiedział, ze kanałowe jest przeprowadzone prawidłowo, tamci z konsultacji po dotykaniu dziąsła wokół 6 zdecydowali sie jednak rozwiercic-co bardzo pomogło). no ale teraz to ja już nie wiem co się ze mną dzieje. To w końcu co jest powodem mojego bólu? Ząb boli od 3 tygodni, kieszonkę mam od tygodnia? Czy może ona tworzy się tak długo ? i dlaczego pomogło otwarcie kanałowo leczonego zęba? boję się, ze gdy go zamkną ból powóci. Póki co biorę antybiotyki i chce mi się płakać z bezsilności.
chodzę co pół roku do dentysty i już dawno nie miałam żadnych problemów z zębami. 23 marca miałam zakładany górny łuk aparatu orto. Ortodontka stwierdził, patrząć na zdj. panoramiczne ze mam 2 duże dziury). Zęby bolały od aparatu, ale znośnie, oprócz jednego-górna lewa szóstka przy zagryzaniu bolała piekielnie, jadłam tylko prawą stroną. Dentystka stwierdziła, ze ząb nadaje sie tylko do leczenia kanałowego i że mam jeszcze 5 ubytków (!). Powiedziała, ze za CAŁKOWITE leczenie kanałowe bierze 400 zł. Pierwszego dnia dała mi znieczulenie i wszystko wyczyściła-dziura była pod amalgamatem, dała trutke, drugiego dnia bez znieczulenia (nie bolało) wyczyściła kanały, włozyła gutaperkę i czymś zakleiła, po czym powiedziała, ze ząb pewnie pęknie, zwłaszcza, ze mam aparat, wiec trzeba go odbudować, najtaniej za 150 zł. Patrze w lustro,a tam zamiast plomby takie białe cóś jak przy zatruwaniu kanałów (a ja naiwna myslalam, ze całkowite kanałowe to z plombą). Z tym opatrunkiem ząb nie bolał, po załozeniu korony bolał przy zagryzaniu. Pojechałam do dentystki do swojego rodzinnego miasta, a tam mi dentyska mowi, ze zadnych dziur nie mam, ze to pzrebarwione bruzdy. Mówie ze boli mnie ten ząb po kanałowym, ona opukuje, okazuje sie ze boli też 7 w której jakoby miała być prochnica, rozwierciła, nic nie znalazła, włozyła tlenek cynku i wysłała na RTG, a na zdj. nic nie ma. 3 dni pozniej zab (6 albo 7) zaczał koszmarnie bolec w nocy i nad ranem, w dzien pzrechodziło i tak 3 doby, poszłam na pomoc doraźną już w Poznaniu. Tam pani opukała zęby, stwierdziłą, ze to 6 i dała leki pzreciwzapalne, brałam 5 dni-nie bolało nic, tabletki się skonczyły-ból powrocił. Poszłam jeszcze raz, zwłaszcza ze mi zęby przy szczotkowaniu starsznie krwawiły i jakby coś mi się sączyło smrodliwego z dziasła koło 6. Lekarz zstwierdził, ze najparwdoppodobniej aparat naciąga te 6 i stąd ból-trzeba by rozcinać drut. Ale skonsultował się z kimś jeszcze i jednak rozwiercili mi tę 6, ale nie wwiercali sie w korzenie, tylko załozyli sączek (?) i lekarstwo. Faktycznie ból zelżał, ząb boli już tylko przy nagryzaniu. Poszłam 3 dni pozniej na kontrole i okazalo sie, ze mam kiesznokę dziasłową, pani przepłukałą nadmanganianem potasu i wlozyla lekarstwo, kazała przyjść dziś, a dziś inna pani doktor stwierdziła ze mam przetokę, ponaciskała na nią, dała antybiotyki (bez słowa o potrzebie brania osłonowych) i powiedziała, ze z tej siódemki trzeba wyjąć ten amalgamat ( nie wiem jak można pomylić biały tlenek cynku z amalgamatem, ale dentyska była II stopnia, więc liczę na to ze jej sie słowa pomyliły). Kazdy z dentystów powiedział, ze kanałowe jest przeprowadzone prawidłowo, tamci z konsultacji po dotykaniu dziąsła wokół 6 zdecydowali sie jednak rozwiercic-co bardzo pomogło). no ale teraz to ja już nie wiem co się ze mną dzieje. To w końcu co jest powodem mojego bólu? Ząb boli od 3 tygodni, kieszonkę mam od tygodnia? Czy może ona tworzy się tak długo ? i dlaczego pomogło otwarcie kanałowo leczonego zęba? boję się, ze gdy go zamkną ból powóci. Póki co biorę antybiotyki i chce mi się płakać z bezsilności.