Witam, mam dość osobliwy problem w związku z leczeniem bruksizmu przez stomatologa. Moje zęby miały zostać "odbudowane" materiałem kompozytowym, aby polepszyć kontakty i zwarcie zębów. Na dzień dzisiejszy mam "odbudowane" zęby dolne od 3 do 7, zęby prawie w ogóle nie różnią się od stanu poprzedniego, "płaskie" plomby wykonane przesz szereg różnych stomatologów dalej wyglądają tak samo, jedyna różnica jest taka że, w zębach trzonowych tuż samych przy brzegach zęby są nieco wyższe (brzegi tych zębów przypominają ostre kły). Różnica jest jednak prawie w ogóle nie odczuwalna (na 7 to już w ogóle), a jednak odbudowa takiego jednego zęba kosztuje. Natomiast z drugiej strony na przedtrzonowcach plomby kompozytowe są zbyt wysokie. Na jednym z moich przedtrzonowców jest tak wysoka, że powoli zaczynam odczuwać dolegliwości od górnego zęba w którego nadmiar tego kompozytu uderza. Co dziwniejsze moje leczenie już prawie dobiega końca! Zęby górne gdzie, aż roi się od płaskich plomb zostają w ogóle nie ruszone. Na początku całe leczenie napawało mnie entuzjazmem, a teraz mam duże wątpliwości co do tego leczenia. W trakcie odbudowy stomatolog rozwiercił mi parę zdrowych zębów bo plomba mu się nie podobała, a okazało się, ze nie ma tam próchnicy. Na koniec mam mieć założoną szynę relaksacyjną za 1 tys., cena ta także wzbudziła moją podejrzliwość. Po wysłuchaniu opinii dwóch innych protetyków, przeczytaniu for internetowych, a nawet wysłuchaniu samego ortodonty, który parę lat temu zakończył moje leczenie ortodontyczne, zauważalna jest pewna rozbieżność opinii. Zdziwiony wyraz twarzy tych kilku specjalistów zrobił swoje. Czy taka szyna w ogóle może tyle kosztować? Zamiast wyeliminowania "płaskich lotnisk" na zębach i poprawy ogólnego komfortu dalej jest mi niewygodnie, a nawet gorzej niż było. Zastanawiam się czy taka odbudowa w ogóle miała sens, o ile taka usługa może być nazwana odbudową zębów.
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Odbudowa zębów kompozytem = niewypał
Zwiń
X