Tweet
Witam,
Obecnie temat ciągnie się już 3 lata i powiem szczerze, że mam serdecznie dość. Odczuwam ciągły, nieprzerwany, ćmiący, jednak niezbyt silny ból między górną 5 a 6, który nasila się po zjedzeniu czegoś słodkiego, twardego, wypiciu gorących/zimnych napojów. Ponad to ból nasila się i słabnie okresowo, sam z siebie. Leczę zęby regularnie, zawsze co kilka miesięcy chodzę na wizytę kontrolną. Gdy ból pojawił się po raz pierwszy od razu poszłam do dentysty, który nic nie widział i kazał zrobić zdjęcie. Na zdjęciu nic, więc przypisał mi żel do smarowania dziąsła. Wróciłam po niedługim czasie do gabinetu, ponieważ ból nie ustąpił. Dentysta otworzył górną 5 i faktycznie na złączeniu 5 i 6 była niewielka próchnica, która była niewidoczna. W tym miejscu dodam jeszcze, że nie mam ósemek, które wyrwałam kilka lat wcześniej, więc zęby nie są ściśnięte. Leczenie nie przyniosło ulgi. W międzyczasie smarowałam różnymi żelami. Poszłam więc do innego dentysty, który: sprawdzał na pojedynczych zdjęciach górną 4, 5 i 6, sprawdzał zęby na pantomogramie, dwa razy otworzył górną 5, próbował leczyć nadwrażliwość, przepisywał rozmaite żele na dziąsła i nanosił jakieś środki (fluor?) na zęby, oglądał zęby pod mikroskopem, sondą badał dziąsła, spiłował część 5 i 6 i wreszcie przepisał szynę dentystyczną - tak w skrócie wyglądały moje wizyty przez dwa lata w tym gabinecie. Nic nie pomogło. Tabletki przeciwbólowe nie przynoszą mi ulgi. Żel - np. Sachol, uśmierza dyskomfort, sprawia że dziąsło drętwieje, ale ból ciągle tam jest. Zęby są "żywe", 6 i 4 zdrowa, 5 leczona ale nie kanałowo.
WSZELKIE rady będą mile widziane!
Czy powinnam po raz kolejny zmienić specjalistę? Czy może to być problem np. natury neurologicznej?
Pozdrawiam
Obecnie temat ciągnie się już 3 lata i powiem szczerze, że mam serdecznie dość. Odczuwam ciągły, nieprzerwany, ćmiący, jednak niezbyt silny ból między górną 5 a 6, który nasila się po zjedzeniu czegoś słodkiego, twardego, wypiciu gorących/zimnych napojów. Ponad to ból nasila się i słabnie okresowo, sam z siebie. Leczę zęby regularnie, zawsze co kilka miesięcy chodzę na wizytę kontrolną. Gdy ból pojawił się po raz pierwszy od razu poszłam do dentysty, który nic nie widział i kazał zrobić zdjęcie. Na zdjęciu nic, więc przypisał mi żel do smarowania dziąsła. Wróciłam po niedługim czasie do gabinetu, ponieważ ból nie ustąpił. Dentysta otworzył górną 5 i faktycznie na złączeniu 5 i 6 była niewielka próchnica, która była niewidoczna. W tym miejscu dodam jeszcze, że nie mam ósemek, które wyrwałam kilka lat wcześniej, więc zęby nie są ściśnięte. Leczenie nie przyniosło ulgi. W międzyczasie smarowałam różnymi żelami. Poszłam więc do innego dentysty, który: sprawdzał na pojedynczych zdjęciach górną 4, 5 i 6, sprawdzał zęby na pantomogramie, dwa razy otworzył górną 5, próbował leczyć nadwrażliwość, przepisywał rozmaite żele na dziąsła i nanosił jakieś środki (fluor?) na zęby, oglądał zęby pod mikroskopem, sondą badał dziąsła, spiłował część 5 i 6 i wreszcie przepisał szynę dentystyczną - tak w skrócie wyglądały moje wizyty przez dwa lata w tym gabinecie. Nic nie pomogło. Tabletki przeciwbólowe nie przynoszą mi ulgi. Żel - np. Sachol, uśmierza dyskomfort, sprawia że dziąsło drętwieje, ale ból ciągle tam jest. Zęby są "żywe", 6 i 4 zdrowa, 5 leczona ale nie kanałowo.
WSZELKIE rady będą mile widziane!
Czy powinnam po raz kolejny zmienić specjalistę? Czy może to być problem np. natury neurologicznej?
Pozdrawiam