Tweet
Od początku. 6-8 lat temu moja górna jedynka została przeleczona kanałowo (jak się niedawno okazało - dosyć kiepsko; kanał był w zasadzie pusty). Od tamtej pory była martwa (ciemna) i dosyć osłabiona, a z tyłu zalepiona plombą chroniącą miejsce leczenia.
Jakiś czas temu doznałem urazu, w wyniku którego ukruszył mi się kawałek tego zęba. Początkowo sądziłem, że pozostało jakieś 60% korony, ale pierwszy z odwiedzonych dentystów uświadomił mi, że ząb trzyma się właściwie tylko na niewielkiej części przedniego szkliwa i tylnej plombie (którą początkowo brałem za miazgę) i nie dawał mu żadnych szans poza implantem (koszty wiadome).
Udałem się do drugiego dentysty, który potraktował mnie bardziej profesjonalnie i po zrobieniu zdjęcia najpierw przeleczył ząbek kanałowo drugi raz, a później uzupełnił go kompozytem na wkręconym sztyfcie z włókna szklanego. Powiedział też, że to wypełnienie jest tylko czasowe, a jedyną permanentną metodą na całkowite odbudowanie zęba jest założenie korony, zwłaszcza, że na szkliwie jest dosyć głębokie, poprzeczne pęknięcie, przypominające rysę na szkle.
Pokazał mi również dwa typy koron - na podbudowie metalowej i cyrkonowej. Pierwszy wariant kosztuje 600 złotych, drugi - 1200. Różnica jest więc, sami rozumiecie, dosyć znacząca. Powiedziałbym nawet, że w tej chwili nie stać mnie na cyrkon, a dentysta po wakacjach zaczyna urlop i powinienem się sprężyć (zależy mi, żeby robić zęba u niego).
Znawcy będą wiedzieć, że korona na metalu posiada ciemny rdzeń, którego co prawda nie widać przy zwykłym użytkowaniu, ale jednak jest. Ponadto dziąsło może ponoć sinieć po czasie. Mleczny cyrkon nie daje takiego ryzyka.
Moje pytania są następujące:
1. Jakie są faktyczne wady zakładania korony podbudowanej metalem na górną jedynkę (ząb jednak najbardziej "reprezentacyjny")? Czy przy normalnym, dziennym lub sztucznym świetle, widać jakiekolwiek różnice między metalem a cyrkonem? Słyszałem też o widoczności ciemnej plamy na zdjęciach robionych z fleszem czy na imprezach ze stroboskopami. No i kwestia ciemniejącego dziąsła. Jak to właściwie jest?
2. Czy jest możliwość zdjęcia korony zęba i założenia innej? Gdybym na przykład teraz założył koronę na metalu, a za 1-3 lata zdecydował się ją zmienić na cyrkon, albo wybielić zęby i dopasować nową koronę do ich odświeżonego koloru, mógłbym to zrobić?
3. Jeśli tak, to właśnie tutaj wyjaśnię fakt zamieszczenia całej historii zęba: czy tak pechowy ząb (najpierw martwy, potem ukruszony, niewykluczone również że dotknięty próchnicą) nie zniszczy się do reszty, jeśli ulegnie najpierw szlifowaniu a potem wielokrotnej zmianie korony?
Z góry dzięki za pomoc.
Jakiś czas temu doznałem urazu, w wyniku którego ukruszył mi się kawałek tego zęba. Początkowo sądziłem, że pozostało jakieś 60% korony, ale pierwszy z odwiedzonych dentystów uświadomił mi, że ząb trzyma się właściwie tylko na niewielkiej części przedniego szkliwa i tylnej plombie (którą początkowo brałem za miazgę) i nie dawał mu żadnych szans poza implantem (koszty wiadome).
Udałem się do drugiego dentysty, który potraktował mnie bardziej profesjonalnie i po zrobieniu zdjęcia najpierw przeleczył ząbek kanałowo drugi raz, a później uzupełnił go kompozytem na wkręconym sztyfcie z włókna szklanego. Powiedział też, że to wypełnienie jest tylko czasowe, a jedyną permanentną metodą na całkowite odbudowanie zęba jest założenie korony, zwłaszcza, że na szkliwie jest dosyć głębokie, poprzeczne pęknięcie, przypominające rysę na szkle.
Pokazał mi również dwa typy koron - na podbudowie metalowej i cyrkonowej. Pierwszy wariant kosztuje 600 złotych, drugi - 1200. Różnica jest więc, sami rozumiecie, dosyć znacząca. Powiedziałbym nawet, że w tej chwili nie stać mnie na cyrkon, a dentysta po wakacjach zaczyna urlop i powinienem się sprężyć (zależy mi, żeby robić zęba u niego).
Znawcy będą wiedzieć, że korona na metalu posiada ciemny rdzeń, którego co prawda nie widać przy zwykłym użytkowaniu, ale jednak jest. Ponadto dziąsło może ponoć sinieć po czasie. Mleczny cyrkon nie daje takiego ryzyka.
Moje pytania są następujące:
1. Jakie są faktyczne wady zakładania korony podbudowanej metalem na górną jedynkę (ząb jednak najbardziej "reprezentacyjny")? Czy przy normalnym, dziennym lub sztucznym świetle, widać jakiekolwiek różnice między metalem a cyrkonem? Słyszałem też o widoczności ciemnej plamy na zdjęciach robionych z fleszem czy na imprezach ze stroboskopami. No i kwestia ciemniejącego dziąsła. Jak to właściwie jest?
2. Czy jest możliwość zdjęcia korony zęba i założenia innej? Gdybym na przykład teraz założył koronę na metalu, a za 1-3 lata zdecydował się ją zmienić na cyrkon, albo wybielić zęby i dopasować nową koronę do ich odświeżonego koloru, mógłbym to zrobić?
3. Jeśli tak, to właśnie tutaj wyjaśnię fakt zamieszczenia całej historii zęba: czy tak pechowy ząb (najpierw martwy, potem ukruszony, niewykluczone również że dotknięty próchnicą) nie zniszczy się do reszty, jeśli ulegnie najpierw szlifowaniu a potem wielokrotnej zmianie korony?
Z góry dzięki za pomoc.