Witam!
Mam nadzieję, że uzyskam od osoby z podobnym problemem jakieś sensowne rozwiązanie/wytłumaczenie problemu.
Otóż chciałam uzupełnić brak 5 w żuchwie. Dentysta polecił mi założenie mostu. Przed leczeniem moja 4 była całkowicie zdrowa, natomiast 6 była już leczona i miała założoną już chyba z 10 lat starą plombę amalgatową (przez ten czas nie bolała, lekarz powiedział, że nie było wtórnej próchnicy, no i nie była ona leczona kanałowo). Wiem, że są dwie szkoły: albo przed założeniem mostu leczymy zęby kanałowo, albo i nie jeśli nie zachodzi taka potrzeba. Lekarza powiedział, ze u mnie nie trzeba ich leczyć. I po 50 min wizycie u lekarza miałam już założone korony akrylowe. Przez pierwsze dwa dni odczuwałam ból dziąseł - lekarz wciskał mi tam jakieś białe nici i po tym miałam podrażnione dziąsła. Po dwóch dniach ból dziąseł przeszedł, ale zaczęła we znaki dawać zeszlifowana 4 - trochę się przestraszyłam, bo bolała dość mocno. Po dwóch dniach i średnio dwóch przeciwbólowych dziennie, 4 się uspokoiła. Kolejno odezwała się 6 - ból zaczął się 4 dnia po założeniu koron tymczasowych i dość mocno (3 przeciwbólowe dziennie, średnio ustępowało po 8h) bez względu na jedzenie czy picie czyli tak jak 4. Ból trwał 5 dni, przy czym z dnia na dzień był coraz słabszy. W dniu wizyty u dentysty jeszcze nieco bolał. Mówiłam lekarzowi, ale on powiedział, że to normalne bo miałam zeszlifowane żywe zęby i są one dość mocno zeszlifowane więc dlatego bolała. Usłyszałam zapewnienie, że po założeniu mostu na stałe już nic nie będzie bolec. Most pełnoceramiczny (kupa kasy...), piękny, żeby jak moje własne. Jestem bardzo z niego zadowolona, ale jest jedno ale... Most był założony w ubiegły czwartek wieczorem, jak przeszło znieczulenie to czułam taki ból jak po normalnym zabiegu u stomatologa, trochę dziąsło bolało. Rano obudziłam się z niewielkim bólem, ale nie jestem w stanie określić czy to był bół dziąsła czy zęba pod mostem bo mimo wszystko to coś obcego... W sobotę z rana udałam się do dentysty bo zaczęła mnie boleć przeciwstawna 5. Lekarz powiedział, że teraz na dniach przekonamy się o funkcjonalności i prawidłowości mostu (mam nieco krzywy zgryz). Faktycznie - może milimetr lub dwa spiłował górną 5 i wszystko wróciło do normy. Potem zauważyłam, że budzę się z delikatnym bólem 6 co rano - ból podobny do tego jak moje zęby zareagowały na zeszlifowanie ale o jakieś 70% lżejszy. Jestem więc na tabletkach. Po ośmiu godzinach ten delikatny ból powraca. Sprawdziłam reakcje na zimno - żadna, reakcja na ciepło - to zależy jak duże ciepło - czasem jest ale jest znacznie opóźniona. Nie boli jak gryzę. Dziś mija 5 dzień i obudziłam się z bólem ale takim niewielkim, mimo wszystko po 30 min wzięłam przeciwbólowy i jak na razie to jedyna tabletka dzisiaj - po południu coś pobolało, ale może tak na 2-3 min i samo przeszło. Ogólnie z dnia na dzień ból jest raczej słabszy.Słyszałam, ze muszę się przyzwyczaić do mostu i trwa to ok. 2 tyg, ale czy to przyzwyczajenie obejmuje też przyzwyczajenie się moich żywych zębów do tego co na nie założono czy tylko tu mowa o adaptacji do czegoś obcego w buzi? W tym drugim przypadku już traktuje to jako "moje" zęby. Czy ten ból można przypisać zeszlifowaniu? Ile mam czekać aż minie? Czy w ogóle minie? Boję się bo kosztowało to mnie dużo, i finansowo i w związku z bóle po zabiegu... Nie wiem co robić. ostatnio też miałam problem ale z jedynką - miałam małą dziurkę, założona plomba i niby wszystko ok, ale przez miesiąc miałam bardzo nadwrażliwy ząb, pomimo malowania tego zęba czymś, ból ustąpił dopiero po miesiącu. Czy to może oznaczać, że moje zęby trzonowe i przedtrzonowe, również są takie wrażliwe? Proszę pomóżcie i wesprzyjcie radą!
Mam nadzieję, że uzyskam od osoby z podobnym problemem jakieś sensowne rozwiązanie/wytłumaczenie problemu.
Otóż chciałam uzupełnić brak 5 w żuchwie. Dentysta polecił mi założenie mostu. Przed leczeniem moja 4 była całkowicie zdrowa, natomiast 6 była już leczona i miała założoną już chyba z 10 lat starą plombę amalgatową (przez ten czas nie bolała, lekarz powiedział, że nie było wtórnej próchnicy, no i nie była ona leczona kanałowo). Wiem, że są dwie szkoły: albo przed założeniem mostu leczymy zęby kanałowo, albo i nie jeśli nie zachodzi taka potrzeba. Lekarza powiedział, ze u mnie nie trzeba ich leczyć. I po 50 min wizycie u lekarza miałam już założone korony akrylowe. Przez pierwsze dwa dni odczuwałam ból dziąseł - lekarz wciskał mi tam jakieś białe nici i po tym miałam podrażnione dziąsła. Po dwóch dniach ból dziąseł przeszedł, ale zaczęła we znaki dawać zeszlifowana 4 - trochę się przestraszyłam, bo bolała dość mocno. Po dwóch dniach i średnio dwóch przeciwbólowych dziennie, 4 się uspokoiła. Kolejno odezwała się 6 - ból zaczął się 4 dnia po założeniu koron tymczasowych i dość mocno (3 przeciwbólowe dziennie, średnio ustępowało po 8h) bez względu na jedzenie czy picie czyli tak jak 4. Ból trwał 5 dni, przy czym z dnia na dzień był coraz słabszy. W dniu wizyty u dentysty jeszcze nieco bolał. Mówiłam lekarzowi, ale on powiedział, że to normalne bo miałam zeszlifowane żywe zęby i są one dość mocno zeszlifowane więc dlatego bolała. Usłyszałam zapewnienie, że po założeniu mostu na stałe już nic nie będzie bolec. Most pełnoceramiczny (kupa kasy...), piękny, żeby jak moje własne. Jestem bardzo z niego zadowolona, ale jest jedno ale... Most był założony w ubiegły czwartek wieczorem, jak przeszło znieczulenie to czułam taki ból jak po normalnym zabiegu u stomatologa, trochę dziąsło bolało. Rano obudziłam się z niewielkim bólem, ale nie jestem w stanie określić czy to był bół dziąsła czy zęba pod mostem bo mimo wszystko to coś obcego... W sobotę z rana udałam się do dentysty bo zaczęła mnie boleć przeciwstawna 5. Lekarz powiedział, że teraz na dniach przekonamy się o funkcjonalności i prawidłowości mostu (mam nieco krzywy zgryz). Faktycznie - może milimetr lub dwa spiłował górną 5 i wszystko wróciło do normy. Potem zauważyłam, że budzę się z delikatnym bólem 6 co rano - ból podobny do tego jak moje zęby zareagowały na zeszlifowanie ale o jakieś 70% lżejszy. Jestem więc na tabletkach. Po ośmiu godzinach ten delikatny ból powraca. Sprawdziłam reakcje na zimno - żadna, reakcja na ciepło - to zależy jak duże ciepło - czasem jest ale jest znacznie opóźniona. Nie boli jak gryzę. Dziś mija 5 dzień i obudziłam się z bólem ale takim niewielkim, mimo wszystko po 30 min wzięłam przeciwbólowy i jak na razie to jedyna tabletka dzisiaj - po południu coś pobolało, ale może tak na 2-3 min i samo przeszło. Ogólnie z dnia na dzień ból jest raczej słabszy.Słyszałam, ze muszę się przyzwyczaić do mostu i trwa to ok. 2 tyg, ale czy to przyzwyczajenie obejmuje też przyzwyczajenie się moich żywych zębów do tego co na nie założono czy tylko tu mowa o adaptacji do czegoś obcego w buzi? W tym drugim przypadku już traktuje to jako "moje" zęby. Czy ten ból można przypisać zeszlifowaniu? Ile mam czekać aż minie? Czy w ogóle minie? Boję się bo kosztowało to mnie dużo, i finansowo i w związku z bóle po zabiegu... Nie wiem co robić. ostatnio też miałam problem ale z jedynką - miałam małą dziurkę, założona plomba i niby wszystko ok, ale przez miesiąc miałam bardzo nadwrażliwy ząb, pomimo malowania tego zęba czymś, ból ustąpił dopiero po miesiącu. Czy to może oznaczać, że moje zęby trzonowe i przedtrzonowe, również są takie wrażliwe? Proszę pomóżcie i wesprzyjcie radą!