Jeśli odczuwamy ból w okolicach zęba, a na dziąśle pojawiają się tkliwe, kuliste nabrzmienia wypełnione treścią, określane potocznie jako „gulki”, to znak, że mamy do czynienia z ropnym zapaleniem tkanek. Schorzeń tych nie wolno lekceważyć – nie tylko dlatego, że dają nieprzyjemne objawy miejscowe i ogólnoustrojowe, ale przede wszystkim z uwagi na to, że nieleczone wywołują coraz poważniejsze skutki, mogą być niebezpieczne i dawać reperkusje w postaci zakażeń odogniskowych. Zapalenia ropne w jamie ustnej to najczęściej konsekwencje stanów chorobowych toczących się w tkankach okołowierzchołkowych. Tkanki te znajdują się przy otworze w wierzchołku korzenia zęba, czyli miejscu, w którym nerwy i naczynia krwionośne z kości wnikają do kanału korzenia zęba. Z tego powodu obszar okołowierzchołkowy zęba może stanowić wrota do rozprzestrzenienia się bakterii z ropnia na cały organizm.
Ropnie mogą tworzyć się w wyniku:
Jeśli babcia Krysia 40 lat temu wiedziałaby, co to jest ropotok, prawdopodobnie dzisiaj miałaby wszystkie swoje 32 zęby.
Oczywiście, to były inne czasy i nikt nie wiedział, co to jest ropotok. Informacja w zakresie ortodoncji była minimalna, nie istniały takie środki masowej komunikacji jak Internet a tracenie stałych zębów było czymś naturalnym. Dziś jest inaczej.
Ropotok to naukowy termin na określenie zapalenia przyzębia czyli wszystkiego, co znajduje się wokół korzenia zębów (dziąsła, aparat wieszadłowy zęba). Jest to zapalenie najczęściej spowodowane brakiem lub niedostateczną higieną jamy ustnej, i jeśli przeciąga się w czasie, przechodzi w stan choroby powodując rozłączenie dziąseł od zębów a wskutek tego powstawanie kieszonek paradontycznych, które z kolei uszkadzają koście zębodołowe zmniejszając ich wysokość. Zęby zaczynają się chwiać, i jeśli nie zapobiegnie się temu na czas za pomocą odpowiednich środków, skończy się tak jak u babci Krysi, to jest zastąpieniem wypadniętych zębów protezą.