Ozonowana oliwa z oliwek w przyszłości zastąpi tradycyjne profesjonalne bakteriobójcze płyny do płukania jamy ustnej? Tak, to się już dzieje, a bakterie próchnicy giną dzięki płynom z oliwą wzbogaconą ozonem.
Grupa badaczy z kilku włoskich uniwersytetów postanowiła sprawdzić in vitro, czy ozonowana oliwa z oliwek może być skutecznym środkiem przeciwko Streptococcus mutans. W tym celu przetestowano dwa różne płyny do płukania jamy ustnej, w składzie których znajdował się ten składnik. Jeden płyn zawierał ozonowaną oliwę z oliwek, a drugi oprócz niej zawierał również kwas hialuronowy i witaminę E. Żaden z płynów do płukania nie zawierał chlorheksydyny. Aktywność wszystkich próbek była analizowana w różnych rozcieńczeniach soli fizjologicznej (2-256 razy), tak aby odtworzyć rozcieńczenie śliny. „Królikiem doświadczalnym” były bakterie próchnicy z wyselekcjonowanego szczepu S. mutans.
Okazało się, że oba preparaty dobrze radziły sobie z inaktywowaniem bakterii próchnicy, a jednocześnie nie powodowały rozcieńczania śliny w jamie ustnej. Więcej
U osób z reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS) notuje się większą częstość występowania zarówno chorób przyzębia, jak i chorób układu krążenia. Potwierdziły to nowe badania, których wyniki opublikowano w czasopiśmie Arthritis&Rheumatology.
Badacze z Columbia University analizowali przypadki 197 pacjentów z reumatoidalnym zapaleniem stawów. Odkryli, że osoby, u których notowano odpowiedź układ odpornościowego na powszechne bakterie chorób przyzębia, częściej wykazywały także objawy miażdżycy.
Naukowcy doszli do wniosku, że prawdopodobnie za zwiększonym ryzykiem chorób układu krążenia u tych pacjentów stoi odpowiedź immunologiczna na konkretne bakterie powodujące choroby przyzębia. Odkryto, że najsilniejszy związek z miażdżycą u pacjentów z RZS, którzy byli uczestnikami wspomnianego badania, spowodowany był przez obecność chorobotwórczej bakterii zasiedlającej przyzębie ze szczepu Aggregatibacter actinomycetemcomitans. Więcej
Osoby starsze z chorobami przyzębia mają znacznie wyższe ryzyko wystąpienia poważnych problemów zdrowotnych związanych z chorobami współistniejącymi. Tak wynika z przeglądu badań, którego dokonali naukowcy z uniwersyteckiej szkoły dentystycznej w Korei.
Choroby przyzębia to szeroko rozpowszechnione, wieloczynnikowe, przewlekłe zapalne schorzenia jamy ustnej, które masowo dotykają osoby starsze. Wyniki wielu badań wskazują, że choroby jamy ustnej związane z wiekiem mają wpływ na wzrost ryzyka występowania bardzo poważnych zagrożeń dla zdrowia, będących następstwem chorób współistniejących. Dotyczy to takich jednostek chorobowych, jak nadciśnienie, reumatoidalne zapalenie stawów, cukrzyca, osteoporoza, otyłość, zaburzenia gospodarki lipoproteinowej.
Zarówno schorzenia przyzębia, jak i choroby współistniejące związane ze stylem życia są ściśle skorelowane z takimi czynnikami, jak nieprawidłowe nawyki żywieniowe i palenie tytoniu. Ponadto istnienie chorób przyzębia wzmaga ryzyko wystąpienia chorób współistniejących związanych ze stylem życia i odwrotnie. [Pisaliśmy o tym tutaj.] Więcej
Próchnica zębów i otyłość pod względem częstości występowania znajdują się w ścisłej czołówce chorób cywilizacyjnych spowodowanych dużą ilością węglowodanów w diecie. Oba schorzenia pojawiają się u coraz młodszych osób – również u niemowląt. Z tego powodu badaczy z Australii zainteresowało, które matki wcześnie wprowadzają napoje słodzone cukrem do diety niemowląt.
W tym celu zaproszono do badania 934 kobiety, z którymi czterokrotnie przeprowadzono wywiad telefoniczny po porodzie: w 8, 17, 34 i 52 tygodniu.
Okazało się, że napoje słodzone cukrem były częściej wprowadzane do diety niemowląt przez matki, które urodziły się w Wietnamie lub innych krajach azjatyckich oraz przez matki samotnie wychowujące dzieci. Z kolei później napoje słodzone cukrem wprowadzały do diety niemowlęcia matki mające dobry status społeczno-ekonomiczny, a także te, które karmiły dziecko piersią rok i dłużej, oraz matki, które wprowadzały pokarmy stałe po 26. tygodniu życia dziecka.
Naukowcy uważają, że wyniki tego badania umożliwią opracowanie programów zdrowia publicznego, dzięki którym już od okresu dzieciństwa będzie można skutecznie zapobiegać chorobom związanym z nadmierną masą ciała. Więcej
Afta zwana też pleśniawką to owrzodzenie śluzówki przewodu ustnego.
Naukowcy pokiwali z dezaprobatą głowami: okazało się, że rodzice dzieci z wrodzonymi wadami serca nie doceniają znaczenia dobrego zdrowia jamy ustnej na zdrowie wsierdzia ich pociech. Dorośli powinni niezwłocznie uzupełnić luki w swojej wiedzy na temat skuteczności różnych środków wykorzystywanych do poprawy zdrowia jamy ustnej, aby uchronić dzieci przed infekcją zębopochodną.
Świadomość chorobową i wiedzę stomatologiczną rodziców w badaniu ankietowym oceniali badacze z jednostek pediatrycznych zajmujących się zdrowiem jamy ustnej oraz centrum chirurgii serca w Niemczech. Uczestnikami badania byli rodzice dzieci z wadami serca oraz rodzice dzieci z grupie kontrolnej – wszystkie dzieci były w wieku od 2 do 6 lat.
W ankiecie pytano o ogólny stan zdrowia dziecka, jego zachowania dotyczące higieny jamy ustnej, użyte środki zapobiegające chorobom jamy ustnej, odbyte wizyty u stomatologa, spożywanie napojów i produktów żywnościowych o działaniu próchnicotwórczym. Okazało się, że dzieci z wadami serca rzadziej myły zęby i stosowały fluor, a prawie trzykrotnie więcej dzieci z tej grupy – w porównaniu do dzieci z grupy kontrolnej – nie było jeszcze nigdy u dentysty, za to już zdecydowanie częściej dzieci te spożywały produkty żywnościowe i napoje próchnicotwórcze. Niemieccy naukowcy zauważyli też inną – paradoksalną – zależność: rodzice dzieci z chorobami serca zazwyczaj mają doskonałą wiedzę na temat istniejącej choroby serca u pociechy oraz znakomicie orientują się w stosowanym leczeniu, natomiast wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo zaniedbana higiena jamy ustnej może korelować ze zwiększonym ryzykiem zapalenia wsierdzia. Co więcej: rodzice mogą posiadać doskonałą wiedzę na temat zdrowia jamy ustnej i powiązań z zapaleniem wsierdzia, ale pomimo tego ich dzieci nadal mają chore zęby. Więcej
Mikrobiom jamy ustnej 90-letnich seniorów różni się składem i liczebnością bakterii w porównaniu do liczby i składu gatunkowego mikrobioty tego obszaru osób młodszych. Jest w nim więcej bakterii, które mogą powodować problemy z sercem czy płucami. To tylko jedna z obserwacji dokonana przez naukowców z uniwersyteckich szkół dentystycznych w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Nie od dziś wiadomo, że mikrobiom jamy ustnej ludzi należących do różnych środowisk i kultur, a także u osób stosujących odmienne rodzaje diety jest różny.
A jak na mikrobiotę jamy ustnej wpływa wiek? Korzystny skład gatunkowy bakterii w jamie ustnej oraz odpowiednia liczebność drobnoustrojów należących do określonych gatunków zapewnia przecież odpowiedni ekosystem tego obszaru. Dzięki temu zarówno zęby, jak i śluzówka jamy ustnej oraz język zyskują większe szanse na pozostanie w zdrowiu do późnej starości.
Badacze zainteresowali się składem podstawowego mikrobiomu jamy ustnej u – co warte podkreślenia – zdrowych 90-letnich Japończyków. Po przebadaniu w sumie 85 osób (mężczyzn i kobiet) okazało się, że w jamie ustnej każdego uczestnika żyje 13 podstawowych gatunków wchodzących w skład ludzkiego mikrobiomu. Aż 7 szczepów z podstawowej 13-ki należało do rodzaju Streptococcus. Były to nie tylko bakterie chorobotwórcze, ale także szczepy probiotyczne o korzystnym wpływie na zdrowie jamy ustnej. W gronie chorobotwórczych gatunków wyróżniono dwa potencjalnie niebezpieczne dla seniorów: S. sinensis i S. pneumoniae. Ten pierwszy może powodować m.in. bakteriemię i zapalenie wsierdzia, a drugi – bakteryjne zapalenie płuc. Wszystkie powodowane przez oba gatunki Streptococcus schorzenia mogą być bardzo groźne dla starszych osób, gdyż silnie obciążają organizm. Więcej
Próbki śliny mogą być bardzo dobrym nieinwazyjnym biomarkerem chorób jelit – orzekli naukowcy z uniwersytetów w Tokio po dokonaniu przeglądu wielu prac naukowych, których tematyka skupia się na powiązaniach pomiędzy mikroflorą jamy ustnej a jelit. Badanie śliny mogłoby być szczególnie przydatne w diagnozowaniu nieswoistego zapalenia jelit.
Nieswoiste zapalenie jelit jest schorzeniem, które daje również objawy w jamie ustnej. Na razie diagnozowane jest poprzez badanie próbek krwi, stolca i z wykorzystaniem inwazyjnych technik obrazowania diagnostycznego. Tymczasem – prawdopodobnie – mamy do dyspozycji dużo bardziej proste i nieinwazyjne rozwiązanie – próbki śliny. Test ze śliny można byłoby łatwo wykonać podczas rutynowego przeglądu stomatologicznego. Choćby po to, aby dowiedzieć się, czy symptomy obserwowane w jamie ustnej mogą mieć źródło w jelitach.
W ostatnich latach pojawiło się wiele dowodów na to, że istnieje silne powiązanie pomiędzy mikrobiomem jamy ustnej i jelit – mówi się nawet o osi jama ustna – jelita. Poza tym, zarówno bakterie w jamie ustnej, jak drobnoustroje, które znajdują się w jelitach, stanowią fundament utrzymania homeostazy w organizmie. Choć skład mikrobiologiczny śliny u człowieka nie odzwierciedla całkowicie składu ludzkiego mikrobiomu jelitowego, to niektóre badania sugerują, że zmiana profilu mikrobiologicznego śliny może być skutkiem zmiany profilu mikrobiomu zasiedlającego jelita. Szczególnie dobrze zależność tę widać podczas suplementacji probiotykami. W oparciu o te doniesienia wspomniani badacze z Japonii doszli do wniosku, że badanie próbek śliny mogłoby posłużyć jako nieinwazyjny test chorób jelit, w tym nieswoistego zapalenia jelit. Więcej
Rewolucja hormonalna, jaka przetacza się przez ciało kobiety w czasie ciąży, ma silny wpływ na zdrowie jamy ustnej. Od lat wiadomo, że częściej występują stany zapalne dziąseł z powodu rozpulchnienia i tkliwości miękkich tkanek tego obszaru ciała. Teraz natomiast naukowcy z Norwegii udowodnili, że w jamie ustnej kobiet w ciąży znajduje się również więcej najgroźniejszych bakterii próchnicy – Streptococcus mutans.
Jednym z podstawowych czynników, który ma istotne znaczenie dla zdrowia jamy ustnej, jest ślina. Z przeprowadzonego w Norwegii badania wynika, że na właściwości śliny duży wpływ ma ciąża. Wskutek zmian we właściwościach śliny w jamie ustnej przyszłej mamy zmianie ulega mikrobiom – pojawia się więcej powodujących próchnicę bakterii S. mutans w porównaniu do kobiet nieciężarnych. Niemieccy badacze odkryli również, że u kobiet w ciąży pojawia się też stres oksydacyjny i zmniejsza się zdolność ochrony przed wolnymi rodnikami[1].
Badacze wzięli pod lupę właściwości śliny przyszłych mam i doszli do wniosku, że za powstanie warunków, które ułatwiają wzrost Streptococcus mutans, odpowiadają fizjologiczne zmiany, jakie zachodzą w organizmie kobiety w ciąży. Więcej
Kwas masłowy – jeden z metabolitów bakterii, które powodują choroby przyzębia – podejrzewany był o możliwe przyspieszanie rozwoju nowotworu złośliwego w jamie ustnej. Naukowcom udało się potwierdzić, że to prawda.
Kwas masłowy to jeden z wielu produktów przemiany materii wydzielanych przez drobnoustroje aktywnie działające na rzecz rozwoju i utrzymania stanu zapalnego w przyzębiu. Jakiś czas temu pojawiło się doniesienie, że bakterie odpowiedzialne za choroby przyzębia mogą poprzez wydzielanie kwasu masłowego powodować w progresję nowotworów złośliwych, które występują w jamie ustnej. Odkrycia tego dokonano w odniesieniu do ameloblastomy (zwanej szkliwiakiem) – łagodnego guza, który rozwija się w kości żuchwy lub szczęki i który czasami może stać się złośliwy i dawać przerzuty do odległych tkanek. [Więcej o ameloblastomie piszemy tutaj.]
Nie udało się dotychczas wyjaśnić szczegółów, które odgrywają rolę w złośliwej transformacji ameloblastomy i jej rozprzestrzenianiu się. Grupa badaczy z Iwate Medical University w Japonii przyjrzała się temu zagadnieniu – przebadała jak, i czy w ogóle, kwas masłowy może mieć wpływ na rozprzestrzenianie się szkliwiaka. Pod lupę wzięto wiele różnych czynników adhezyjnych (ułatwiających przyczepianie się komórek do podłoża) i cytokin (czynników prozapalnych zaangażowanych m.in. w procesy nowotworzenia) i zbadano, jak reagują one na obecność kwasu masłowego. Więcej