Otyłość jest chorobą, która może doprowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2. Cukrzyca z kolei w wielu badaniach uznana została za czynnik, który modyfikuje nasilenie i postęp choroby przyzębia. Powoduje też, że toczące się w tkankach zapalenie jest bardziej agresywne i oporne na leczenie. Odsłaniamy tajemnice złożonych powiązań między chorobami przyzębia, zaburzeniami glikemii i otyłością
Wprawdzie pacjenci z cukrzycą nie wykazują żadnych specyficznych cech przyzębia, które ułatwiałyby rozwój stanów zapalnych tego obszaru, niemniej, udowodniono, że przewlekła niekontrolowana hiperglikemia przyczynia się do rozwoju zapalenia przyzębia[1]. Z kolei u podstaw negatywnego wpływu otyłości lub nadwagi na tkanki przyzębia leży większa produkcja cytokin prozapalnych w tkance tłuszczowej[2].
Związki między otyłością, cukrzycą a chorobami przyzębia
Otyłość i cukrzyca typu 2 to przykłady schorzeń notowanych w zespole metabolicznym. W badaniach wykazano, że pacjenci z umiarkowanym lub ciężkim zapaleniem przyzębia częściej mają zespół metaboliczny w porównaniu z osobami, które zapalenia przyzębia nie miały lub miały, ale przebiegało ono łagodnie[3]. Z kolei przy długotrwałym narażeniu na zespół metaboliczny dochodzi do utraty ważnego elementu przyzębia – kości wyrostka zębodołowego. Więcej
Czynniki przyczynowe nieprawidłowości zgryzowych dzieli się na ogólne i miejscowe. Na przyczyny ogólne składają się zaburzenia wewnątrzwydzielnicze, dziedziczność, choroby ogólne, działające na organizm matki czynniki zewnątrzpochodne (np. nieprawidłowe ułożenie płodu, awitaminozy, leki teratogenne). Wśród czynników miejscowych wymienia się: zaburzenie czynności fizjologicznych (m.in. połykania, żucia), parafunkcje (obgryzanie paznokci, zgrzytanie zębami), próchnicę i urazy.
Na powstanie nieprawidłowości zgryzowych mogą wpływać wyłącznie czynniki genetyczne (zespół Downa), wyłącznie czynniki środowiskowe (np. urazy) lub zarówno czynniki genetyczne, jak środowiskowe (rozszczep podniebienia).
Do szkodliwych, uszkadzających czynników zewnątrzpochodnych działających w okresie prenatalnym (zwłaszcza w ciągu dwóch pierwszych miesięcy ciąży) wymienia się:
Zaburzenie rozwoju żuchwy w okresie embrionalnym prowadzi do powstania sekwencji Pierre’a Robina (wrodzony niedorozwój żuchwy, przemieszczenie języka, rozszczep podniebienia miękkiego). Więcej
Zapewne wiele osób zgodziłoby się ze stwierdzeniem, że status społeczno-ekonomiczny powiązany jest z poziomem dbałości o uzębienie. Okazuje się, że powiązany jest też ze ścieraniem zębów. Poznajmy szczegóły tej zależności, której niedawno przyjrzeli się naukowcy.
Ścieranie zębów to proces naturalny. Obliczono, że zęby ścierają się średnio o 0,3 milimetra w ciągu każdej dekady życia. Krótkie zęby nie tylko stanowią defekt estetyczny, ale sprzyjają też szybszemu powstawaniu zmarszczek, a nawet są przyczyną zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego, które objawiają się np. sztywnością karku czy bólami głowy.
Zdarza się, że u niektórych osób ścieranie zębów postępuje wyjątkowo szybko. Początkowo patologiczne ścieranie daje się we znaki przede wszystkim poprzez nadwrażliwość zębów na gorące, zimne, słodkie lub kwaśne pokarmy i napoje. Wzrasta też napięcie mięśni żuchwy i zmienia się stan wizualny uzębienia – guzki kłów ulegają spłaszczeniu, a na brzegu siecznym górnych jedynek pojawia się szare zabarwienie. Na dalszym etapie dochodzą zaburzenia stawu skroniowo-żuchwowego i zwiększa się ryzyko kruszenia brzegu siecznego jedynek. Więcej
Mogłoby się wydawać, że oczy i zęby to dwa zupełnie niepowiązane ze sobą części ciała. Liczne opracowania naukowe i sama praktyka niejednokrotnie udowodniły jednak, że zależność pomiędzy nimi jest duża. Dbałość o zdrowie jamy ustnej może uchronić nas od wielu groźnych problemów ze wzrokiem.
O tym, jak duże jest powiązanie pomiędzy zdrowiem jamy ustnej, a zdrowiem oczu, najlepiej przekonuje niedawny przypadek 54-letniej kobiety z Wielkiej Brytanii. Po ekstrakcji zęba błyskawicznie wystąpiło u niej zębopochodne zapalenie tkanki łącznej oczodołu, skutkujące całkowitą utratą widzenia w jednym oku. Wszystko przez to, że usunięty ząb był zainfekowany bardzo szybko rozprzestrzeniającą się bakterią – gronkowcem złocistym. Choć infekcję udało się wyleczyć, pacjentka niestety nie odzyskała wzroku. Specjaliści tłumaczą, że infekcja mogła skończyć się dużo gorzej, gdyż nieleczone zapalenie tkanki łącznej oczodołu szybko atakuje węzły chłonne i krwioobieg, którym bakterie przedostają się do różnych narządów ciała, zaburzając ich pracę i prowadząc nawet do śmierci. Więcej
Istnieje wiele leków, które stosuje się w chorobach górnego odcinka przewodu pokarmowego. Określane są jako inhibitory pompy protonowej (IPP). Niedawno odkryto, że mogą być pomocne w łagodzeniu chorób przyzębia. Poznajmy szczegóły badań, jakie przeprowadzili w tym zakresie naukowcy.
Praktycznie każdy lek może powodować skutki uboczne. Do tej pory było wiadomo, że leki stosowane w chorobach takich jak refluks żołądkowo-przełykowy czy wrzody, negatywnie oddziałują m.in. na florę jelitową i na stan kości. Niektóre analizy naukowców wskazywały nawet, że mogą one zwiększać ryzyko zawału serca aż o 158%. Niedawne badania dr Lisy Yerka z University at Buffalo School of Dental Medicine dowiodły, że leki tego typu oddziałują również na choroby dziąseł, jednak w tym wypadku, skutek uboczny IPP jest bardzo pozytywny.
W ramach badań przeanalizowano dokumentację medyczną 650 pacjentów borykających się z problemem pogłębionych kieszonek dziąsłowych. W grupie tej 28 osób przyjmowało inhibitory pompy protonowej, natomiast reszta osób nie zażywała IPP. W celu uzyskania miarodajnych wyników badania, do analizy wybrano tylko osoby niepalące oraz wolne od takich chorób jak cukrzyca czy choroby autoimmunologiczne. Schorzenia tego typu mogłyby bowiem wpływać na stopień zaawansowania zapalenia przyzębia i skuteczność jego leczenia. Więcej
Kluczową rolę w stomatologii opartej na dowodach (EBD – z ang. evidence-based dentistry) odgrywają wyniki badań laboratoryjnych i klinicznych, in vitro i in vivo. Badania mogą być:
Badania użyteczne dla EBD możemy podzielić na eksperymentalne i obserwacyjne.
Do badań eksperymentalnych zalicza się:
Badania obserwacyjne polegają na opisie bądź analizie określonych zdarzeń czy też ekspozycji na konkretny czynnik bądź interwencję. Badania takie nie pozwalają jednak na wnioskowanie o związkach przyczynowo-skutkowych, ponieważ nie mają grupy kontrolnej. W sektorze badań obserwacyjnych wyróżnia się badania opisowe (np. opis przypadku) oraz badania analityczne. Wśród badań analitycznych realizowane są: Więcej
Ósemki to zęby, które często poddawane są ekstrakcji. Zdarza się jednak, że ta pociąga za sobą znaczne ryzyko uszkodzenia dolnego nerwu zębodołowego lub językowego. Wyjściem w takich sytuacjach może być tzw. koronektomia. Poznajmy, na czym polega ten zabieg.
Koronektomia to procedura kliniczna znana od 20 lat, choć stosowana dosyć rzadko. Polega na usunięciu jedynie korony zatrzymanej ósemki i pozostawieniu jej korzeni. Z czasem korzenie zwykle migrują w kierunku dokoronowym, oddalając się od nerwu zębodołowego. Dopiero wówczas można przeprowadzić drugi zabieg, którego celem będzie usunięcie korzeni. Dzięki takiej procedurze omijamy wysokie ryzyko uszkodzenia nerwu zębodołowego, do którego mogłoby dojść podczas tradycyjnej ekstrakcji. Wskazaniem do przeprowadzenia koronektomii może być też obniżona odporność pacjenta, osteoporoza, cukrzyca albo próchnica korony.
Naukowcy wciąż analizują przypadki pacjentów, u których przeprowadzono koronektomię, aby szczegółowiej poznać jej efekty. Z dotychczasowych analiz wynika, że u 9,4% osób pojawiają się powikłania po zabiegu koronektomii, takie jak ból, trudności z gojeniem rany czy przejściowe uszkodzenie nerwu zębodołowego. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że tego typu powikłania znacznie częściej występują po chirurgicznej ekstrakcji ósemki. Więcej
Zespół pieczenia jamy ustnej (burning mouth syndrome; BMS) to przewlekłe schorzenie manifestujące się subiektywną bolesnością w obrębie błony śluzowej jamy ustnej i języka. Ból często opisywany jest jako piekący, szczypiący lub kłujący. Może współwystępować z suchością w ustach i zaburzeniami smaku. Zazwyczaj BMS dotyczy warg i języka, ale może objąć również inne rejony błony śluzowej jamy ustnej (podniebienie twarde, policzki, gardło, dno jamy ustnej). Objawy BMS mogą występować codziennie przez 4-6 miesięcy lub dłużej. Zespół pieczenia jamy ustnej najczęściej występuje u dorosłych pacjentów po 50.-60. roku życia.
Zespół pieczenia jamy ustnej – przyczyny i epidemiologia
Dolegliwość o charakterze pieczenia błony śluzowej jamy ustnej ma wiele określeń w literaturze, m.in. pieczenie języka (glossopyrosis), ból języka (glossodynia), ból jamy ustnej (stomatodynia), pieczenie jamy ustnej (stomatopyrosis), dyzestezja jamy ustnej. Obecnie szeroko stosuje się nazwę „zespół pieczenia jamy ustnej” (BMS). Zgodnie z definicją Międzynarodowego Stowarzyszenia Badań nad Bólem (International Association for the Study of Pain, IASP) jest to przewlekłe uczucie pieczenia wewnątrzustnego, którego przyczyna jest niemożliwa do zidentyfikowania.
Etiologia choroby pozostaje niewyjaśniona. Tzw. wtórny BMS może łączyć się z niedoborami hematologicznymi (witamin z grupy B, żelaza i kwasu foliowego), nierozpoznaną lub źle kontrolowaną cukrzycą, kandydozą, kserostomią, nieprawidłowościami leczenia protetycznego czy alergią pokarmową. Zwraca się uwagę na częste występowanie u chorych stanów lękowych lub depresyjnych w reakcji na stresujące wydarzenia życiowe – aktualne lub z przeszłości.
Na BMS najczęściej chorują kobiety, ale problem może wystąpić również u mężczyzn. Zespół pieczenia jamy ustnej dotyka przede wszystkim osób starszych; szczyt zachorowalności przypada na 5.- 6. dekadę życia. Częstość występowania BMS jest trudna do oszacowania, różne badania wskazują na 0,7– 4,6% populacji ogólnej, według niektórych danych może dotyczyć jednak aż 15% populacji. Więcej
Wiele mówi się o tym, że pacjenci z chorobami przewlekłymi narażeni są na cięższy przebieg COVID-19. Choroby przewlekłe kojarzą się jednak z poważnymi schorzeniami, takimi jak choroby serca czy płuc. Tymczasem okazuje się, że ryzykiem powikłań obciążone są także osoby cierpiące na paradontozę. Poznajmy wyniki badań, jakie przeprowadzone zostały w tym zakresie przez naukowców z uniwersytetu w Katarze.
3,67 razy wyższe ryzyko wystąpienia powikłań COVID-19, 3,54 razy wyższe ryzyko konieczności hospitalizacji na oddziale intensywnej terapii, 4,57 razy częstsza konieczność korzystania z respiratora i aż 8,81 razy większe ryzyko zgonu – tak przedstawiają się statystyki pacjentów cierpiących jednocześnie na COVID-19 i choroby przyzębia w porównaniu z osobami zarażonymi, ale wolnymi od chorób przyzębia. Wyniki podano po uwzględnieniu czynników ryzyka, takich jak wiek, płeć, palenie tytoniu, BMI oraz schorzenia – cukrzyca, nadciśnienie i choroby serca.
W badaniu łącznie wzięło udział 1096 osób chorujących na COVID-19. Uczestników podzielono na dwie grupy. Pierwsza, licząca 568 pacjentów, to osoby, które przechodziły zarażenie koronawirusem w sposób ciężki. 40 z nich trafiło nawet na oddział intensywnej terapii, z czego część zmarła. Istotne jest to, że prawie połowa pacjentów z tej grupy borykała się z paradontozą. Z kolei druga grupa badanych składała się z 528 osób, które przechodziły zarażenie koronawirusem dość łagodnie w warunkach domowych. Więcej
Wątroba leży daleko od jamy ustnej, ale badania potwierdzają, że zapalenie przyzębia może być niezależnym i ważnym czynnikiem ryzyka chorób tego narządu, w tym zwłóknienia wątroby. Na zdjęciu głównym widoczna kolejno wątroba zdrowa, stłuszczona, zwłókniona, z rakiem.
Od kilku lat pojawia się coraz więcej doniesień, że zapalenie przyzębia związane jest z chorobami wątroby – w tym ze wspomnianym zwłóknieniem wątroby. Jest to ważna informacja, ponieważ ze statystyk wynika, że rośnie obciążenie systemu zdrowia spowodowane przewlekłą chorobą wątroby. A ponieważ zapalenie przyzębia jest zaraz po próchnicy najczęstszą chorobą jamy ustnej, wpływ tego schorzenia na pogorszenie stanu zdrowia wątroby i wzrost częstości występowania zwłóknienia tego narządu może dotyczyć sporej części populacji.
Ciężkie zapalenia przyzębia podnoszą ryzyko zwłóknienia wątroby
Ciężkie zapalenie przyzębia znacząco zwiększają ryzyko wystąpienia zwłóknienia wątroby. Potwierdzili to badacze z Rumunii. Po przeanalizowaniu wyników zdrowotnych u ponad 10,5 tysiąca osób odkryli, że podwyższone parametry wskazujące na zwłóknienie wątroby wykazano u 6% osób z ciężkim zapaleniem przyzębia, 4% osób z łagodnym lub umiarkowanym zapaleniem przyzębia i zaledwie u 1% bez zapalenia przyzębia. Więcej