Nie od dziś wiadomo, że stres negatywnie wpływa zarówno na organizm dorosłego człowieka, jak i na organizm dziecka. Ostatnie badania dowiodły, że u małych pacjentów stres może być przyczyną wcześniejszego wyrzynania się stałych zębów trzonowych. Dowiedzmy się, co może się z tym wiązać.
Zależnościom pomiędzy stresem a momentem wyrzynania stałych zębów trzonowych przyjrzała się neurobiolog z Wydziału Psychologii University of Pennsylvania – dr Allyson Mackey. We współpracy m.in. z prof. Muralidharem Mupparapu, przeprowadziła ona badania, w których wzięło udział 117 dzieci w wieku 4-7 lat. Fazy rozwoju ich zębów obserwowano w oparciu o zobrazowanie T2 uzyskane w wyniku badania rezonansem magnetycznym.
Na potrzeby badania przyjęto 4-stopniową skalę, gdzie stopień 1 oznaczał zęba w ogóle nierozwiniętego, a stopień 4 – zęba w pełni rozwiniętego i widocznego w jamie ustnej na równi z pozostałymi zębami. Ocenie poddano każdego z czterech trzonowców, a następnie uśredniono wyniki dla każdego dziecka. Po uwzględnieniu takich czynników jak płeć i wiek, przeanalizowano powiązanie otrzymanych wyników ze stresem, jaki dziecko może odczuwać w związku z wychowywaniem się w ubogiej rodzinie.
Badanie wykazało, że wcześniejsze pojawienie się stałych zębów trzonowych może mieć związek ze stresem. Wnioski te potwierdziło także późniejsze rozszerzenie badania o analizę danych pochodzących z National Health and Nutrition Examination Survey. Więcej
O tym, że muzyka łagodzi obyczaje wiadomo nie od dziś, ale czy potrafi wyleczyć? Okazuje się, że tak. I to nie tylko ze złego nastroju, stresu, depresji, ale także z niektórych chorób.
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego jak duży wpływ wywierają na nas dźwięki. Oddziałują one nie tylko na korę mózgu, ale także na twór siatkowaty i podwzgórze, bez względu na to czy czuwamy czy też śpimy. Twór siatkowaty odpowiada za pracę naszych mięśni, skoro, więc dźwięki oddziałują na niego, muszą również mieć wpływ na stan naszych mięśni. Podwzgórze zaś ma bezpośredni wpływ na pracę przysadki mózgowej, która stymuluje wydzielanie prawie wszystkich hormonów w gruczołach dokrewnych. Wystarczy krótkotrwałe słuchanie muzyki (ok.20 minut), aby spowodować znaczący wzrost stężenia immunoglobulin A. Stwierdzono również, że muzyka ma działanie psychotropowe: aktywizujące i poprawiające nastrój, uspokajające i nasenne, a także antydepresyjne. Wpływ muzyki na ośrodkowy układ nerwowy polega na pobudzaniu bądź hamowaniu wzgórza, podwzgórza i układu limbicznego, czyli ośrodków odpowiadających za stany emocjonalne. Dochodzi do wzmożonego uwalniania endorfin i do immunostymulacji, czyli pobudzenia układu immunologicznego. Muzyka zmienia, więc aktywność układu nerwowego, napięcie mięśni, przyspiesza przemianę materii, szybkość krążenia krwi, zmienia siłę i szybkość tętna, obniża próg wrażliwości zmysłów, wpływa na wydzielanie wewnętrzne, modyfikuje oddychanie i zmienia czynność układu immunologicznego.
Muzyka:
• zmienia, więc aktywność układu nerwowego,
• napięcie mięśni,
• przyspiesza przemianę materii,
• szybkość krążenia krwi, zmienia siłę i szybkość tętna,
• obniża próg wrażliwości zmysłów,
• wpływa na wydzielanie wewnętrzne,
• modyfikuje oddychanie
• zmienia czynność układu immunologicznego.
Zapewne wiele osób zgodziłoby się ze stwierdzeniem, że status społeczno-ekonomiczny powiązany jest z poziomem dbałości o uzębienie. Okazuje się, że powiązany jest też ze ścieraniem zębów. Poznajmy szczegóły tej zależności, której niedawno przyjrzeli się naukowcy.
Ścieranie zębów to proces naturalny. Obliczono, że zęby ścierają się średnio o 0,3 milimetra w ciągu każdej dekady życia. Krótkie zęby nie tylko stanowią defekt estetyczny, ale sprzyjają też szybszemu powstawaniu zmarszczek, a nawet są przyczyną zaburzeń stawu skroniowo-żuchwowego, które objawiają się np. sztywnością karku czy bólami głowy.
Zdarza się, że u niektórych osób ścieranie zębów postępuje wyjątkowo szybko. Początkowo patologiczne ścieranie daje się we znaki przede wszystkim poprzez nadwrażliwość zębów na gorące, zimne, słodkie lub kwaśne pokarmy i napoje. Wzrasta też napięcie mięśni żuchwy i zmienia się stan wizualny uzębienia – guzki kłów ulegają spłaszczeniu, a na brzegu siecznym górnych jedynek pojawia się szare zabarwienie. Na dalszym etapie dochodzą zaburzenia stawu skroniowo-żuchwowego i zwiększa się ryzyko kruszenia brzegu siecznego jedynek. Więcej
Przychodzi pacjent do dentysty i… kłamie – czasem jak z nut, a czasem nieporadnie. Tymczasem kłamstwa u dentysty nie popłacają i zawsze albo pacjentowi szkodzą, albo – kiedy prawda wychodzi na jaw – są powodem sporego zawstydzenia. Jama ustna to skarbnica informacji, a stomatolog jest niczym detektyw – rejestruje fakty i szczegóły, które zdradzają, że pacjent mija się z prawdą. Oto kilka przykładów, jak kłamstwa u dentysty zostają szybko zdemaskowane.
• Myję zęby codziennie i dokładnie, nitkuję je i stosuję irygator.
Gdyby to była prawda, dentysta nie zobaczyłby na szkliwie dużej ilości kamienia nazębnego, który świadczy o tym, że zęby przez kilka dni pod rząd nie były myte bądź były myte byle jak. I nie zeskrobywałby z przestrzeni międzyzębowych miękkiego jeszcze nalotu.
• Nie szoruję mocno zębów, tylko myję je delikatnie i ruchami okrężnymi bądź wymiatającymi.
O tym, że pacjent kłamie, świadczą: obniżona linia dziąseł, obnażone szyjki zębowe, uszkodzenia dziąseł w linii brzeżnej, czasem delikatnie zarysowane szkliwo lub stany zapalne dziąseł.
• Zapewniam, że z mojej diety zniknął cukier.
Szybko rozwijająca się próchnica w jamie ustnej, nowe ubytki, a także nieświeży oddech są dowodami na mijanie się pacjenta z prawdą. Może pacjent faktycznie wyeliminował słodzone napoje, ale inne produkty spożywcze zawierające dużą ilość węglowodanów, na przykład ciastka lub słodkie jogurty, już nie.
• Zgodnie z zaleceniem odwiedziłam/łem diabetologa i wiem, że nie mam cukrzycy.
Wzrost nasilenia próchnicy, osłabienie i stany zapalne dziąseł oraz słabsze kości przyzębia, pogorszenie ukrwienia jamy ustnej, a także zwiększona podatność na infekcje w jamie ustnej przeczą temu, jakoby pacjent, u którego podczas ostatniej wizyty dentysta zaczął podejrzewać istnienie cukrzycy typu 2, udał się na konsultację do diabetologa i miał glikemię pod kontrolą. Więcej
Aż 70% zębów, które mogły służyć pacjentom periodontologicznym jeszcze przez jakiś czas, zostało niepotrzebnie usuniętych – do takiego wniosku doprowadziły najnowsze badania naukowców. Choroby przyzębia bardzo rzadko stanowią wskazanie do ekstrakcji, ale wielu stomatologów wykazuje w tym względzie nadgorliwość.
Wyniki badań opublikowanych przez International Dental Journal to ważne przesłanie zarówno do stomatologów, jak i do samych pacjentów cierpiących na choroby przyzębia. Okazuje się bowiem, że w wielu przypadkach można zatrzymać się z decyzją o usunięciu zęba, gdyż stan zaawansowania choroby nie wymaga jeszcze podejmowania tak radykalnych decyzji.
We wspomnianych badaniach wzięto pod lupę decyzje podjęte przez 19 dentystów pracujących w 15 państwowych klinikach stomatologicznych w Brazylii. Analizie poddano w sumie 414 zębów, które zostały przez nich usunięte z uwagi na występującą u pacjenta chorobę przyzębia. Skupiono się na ocenie stanu więzadła ozębnej każdego z usuniętych zębów, używając w tym celu mikroskopu stereoskopowego.
Z badań wynikło, że usunięte zęby, miały średnio 34,8% więzadła ozębnej. Tymczasem teoria mówi, że do usunięcia kwalifikują się zęby mające mniej niż 30% więzadła ozębnej. Badacze stwierdzili więc, że około 70% analizowanych zębów zostało usuniętych niepotrzebnie. Więcej
Często mówi się o tym, co powinniśmy zrobić przed wizytą u stomatologa – dokładnie wyszczotkować zęby. Mało kiedy jednak zwraca się uwagę na to, czego robić nie powinniśmy. Tymczasem strach przed stomatologiem, towarzyszący wielu pacjentom, nieraz popycha ich do sięgania po różne środki. Dowiedzmy się, jakie pomysły, które w teorii mają nam pomóc, przynoszą odwrotny skutek.
Lęk przed zabiegami stomatologicznymi to zwykle lęk przed bólem. Może on wynikać z przykrych doświadczeń stomatologicznych z przeszłości lub zwyczajnie być objawem tzw. dentofobii. Panuje też powszechny pogląd, że zabiegi takie jak ekstrakcja czy leczenie kanałowe to zabiegi bardzo bolesne. Wielu pacjentów nie ufa do końca skuteczności znieczuleń miejscowych, dlatego postanawiają oni dodatkowo zabezpieczyć się przed bólem na własną rękę. Na jakie pomysły wpadają i jakie mogą być ich skutki? Więcej
Dentofobia to przypadłość, z którą boryka się wiele osób. W dobie pandemii, strach przed stomatologiem może być potęgowany strachem przed zakażeniem koronawirusem. Z kolei prawdopodobieństwo tego zakażenia w przypadku osób z dentofobią może być większe, niż w przypadku reszty pacjentów. Dlaczego?
Obserwacja otoczenia pozwala zauważyć, że osoby odczuwające strach lub niepokój przejawiają nadpobudliwość. Wykonywanie wielu ruchów to sposób na rozładowanie negatywnych emocji, podyktowany przez naszą podświadomość. Ruchy te często sprowadzają się do spontanicznego dotykania twarzy. Niestety, w dobie pandemii dotykanie twarzy lub maski to prosta droga do zakażenia koronawirusem, stąd uznaje się, że osoby cierpiące na dentofobię stanowią grupę pacjentów stomatologicznych, którzy w największym stopniu narażeni są na wspomniane zakażenie.
Poczekalnia dentystyczna to miejsce, w którym strach przed stomatologiem osiąga apogeum. Właśnie dlatego zostało ono wybrane do badań przeprowadzonych przez hiszpańskich naukowców w 2020 roku. Celem ich obserwacji było ustalenie, jak często pacjenci oczekujący na wizytę dotykają swojej twarzy i jaka jest zależność tej częstotliwości względem stopnia odczuwanego lęku. Więcej
Kiedy zęby szczęki uderzają o zęby żuchwy, słychać charakterystyczne klikanie bądź dzwonienie. Tak objawia się szczękanie zębami, zwane również „rozmową” zębów. Szczękanie jest ruchem mimowolnym, spowodowanym przez różne czynniki. Czasem ma element wspólny z bruksizmem – w postaci stresu.
Dzwonienie lub szczękanie zębami może być spowodowane przez następujące czynniki: